Artykuly

Zasoby największego złoża łupkowego w USA przeszacowane. O ile?

Kilka miesięcy temu w artykule Oil Peak spotyka Zmianę Klimatu poruszyliśmy temat wydobycia ropy łupkowej z kalifornijskiego złoża Monterey, wyrażając wątpliwość odnośnie spełnienia się hurraoptymistycznych prognoz lobby naftowego i Amerykańskiego Departamentu Energii. Okazało się, że nasze wątpliwości były uzasadnione. To, czego się nie spodziewałem, to skala hurraoptymizmu.

Jeszcze niedawno analitycy energetyczni kreślili świetlaną przyszłość wydobycia ropy w Kalifornii, pisząc o 2,8 mln nowych miejsc pracy do 2020 roku i wzroście wpływów podatkowych o 24,6 mld dolarów rocznie. Lobbyści energetyczni twierdzili, że Monterey będzie przełomem w drodze do niezależności naftowej USA. Nick Grealy, prowadzący firmę konsultingową No Hot Air, finansowaną przez koncerny wydobywcze, prognozował w zeszłym roku:

„…nowa gwiazda północnoamerykańskiego spektaklu nie została jeszcze przez większość ludzi dostrzeżona. Kalifornijskie łupki… ożywią gospodarkę Złotego Stanu już w najbliższych dwóch-trzech latach.”

To rozdmuchiwanie tematu nakręciło boom spekulacyjny wśród firm naftowych. Początkowa analiza zasobów łupkowych została zlecona przez EIA firmie Intek Inc. Opublikowany w 2011 roku raport stwierdził, że „w ropa w złożu Monterey stanowi 64 procent całkowitych zasobów ropy łupkowej w USA.”

Wizja ropy za słoną cenę szkód środowiskowych, zużycia wody w dręczonym rekordową suszą stanie, zanieczyszczeń powietrza i zniszczeń infrastrukturalnych przerażała kalifornijskich farmerów. Wszyscy świadomi następstw szczelinowania i wydobycia ropy i gazu z pokładów łupkowych, którym w sąsiedztwie chciano by postawić szyb, musieliby być nie przy zdrowych zmysłach, żeby nie walczyć z całych sił o zablokowanie tego koszmaru. Batalia prawna pomiędzy rolnikami a nafciarzami, rozkręcająca się w Central Valley, wiodącym regionie rolniczym, z którego pochodzi znaczna część amerykańskich warzyw i owoców, o wartości 17 mld dolarów rocznie, groziła osiągnięciem iście epickich rozmiarów.

Prawdopodobnie jednak łupkowy boom ominie Kalifornię.

W najbliższym miesiącu Amerykański Departament Energii (EIA) opublikuje nowe oszacowania rezerw ropy łupkowej. Po ostatnich raportach kreślących złotą erę szczelinowania i niezależności energetycznej może być to zimny prysznic dla branży i inwestorów.

Urzędnicy EIA poinformowali, że wcześniejsze oszacowania opłacalnych w wydobyciu rezerw były mocno zawyżone. Wg wcześniejszych szacunków ze złoża Monterey miało się dać wydobyć 15,4 mld baryłek ropy łupkowej – to dwukrotnie więcej, niż w złożu Bakken w Dakocie Północnej i pięciokrotnie więcej niż w złożu Eagle Ford w Teksasie. Teraz EIA stwierdziła, że rezerwy w największym złożu Monterey w Kalifornii były zawyżone 25-krotnie. Nie o 25%. 25-krotnie. Z ponad 15 mld baryłek pozostało 0,6 mld. Stanom Zjednoczonym wystarczyłoby tego na miesiąc.

Nowe szacunki EIA bazują nie na bezkrytycznym zaakceptowaniu twierdzeń koncernów naftowych, lecz na analizie rzeczywistego wydobycia z szybów, w których stosowane są nowe techniki szczelinowania. Jak stwierdził analityk naftowy EIA John Staub:

„Na podstawie zebranych przez nas informacji, nie znaleźliśmy dowodów na to, żeby wydobycie ropy na tym obszarze z użyciem technik takich jak szczelinowanie było szczególnie produktywne… Nasze szacunki wydobycia ropy połączone z brakiem wiedzy o różnicach geologicznych pomiędzy polami naftowymi doprowadziły nas do błędnych prognoz i oszacowań.”

Prowadzona przez Intek na rzecz EIA analiza w dużym stopniu bazowała na twierdzeniach przemysłu wydobywczego, a nie na odpowiednich danych. Hitesh Mohan, autor badania dla EIA, przyznał, że „uzyskane przez niego liczby były oparte na raportach technicznych i prezentacjach koncernów naftowych, w tym Occidental Petroleum, posiadającego lwią część dzierżaw na obszarze złoża Monterey, 640 tysięcy hektarów. Occidental Petroleum miało oczywisty interes w pompowaniu wartości swoich aktywów – i jak widać robiło to nadzwyczaj skutecznie.

Geolog David Hughes, przez 32 lata pracujący w Służbie Geologicznej Kanada, podsumowuje: „Ta ropa zawsze była statystyczną fantazją. W całym tym zamieszaniu uwagi umknął fakt, że szacunki EIA nie były zwykłą prowizorką.”

W zeszłym roku Post Carbon Institute (PCI) opublikował raport Hughes’a „Wiercąc Kalifornię: konfrontacja łupków Monterey z faktami”, w którym przeprowadził empiryczną analizę danych wydobycia ropy w oparciu o szeroko wykorzystywaną przez przemysł wydobywczy bazę danych (używaną też przez EIA). Raport stwierdzał, że „oszacowania EIA są znacząco zawyżone”, wydobycie ropy „najprawdopodobniej nie spowoduje boomu w Kalifornii, a stan powinien rozważyć inną przyszłość gospodarczą i ekonomiczną”.

Rzecznik Instytutu, Tod Brilliant, idzie dalej, zadając pytanie: „Biorąc pod uwagę niesamowitą rozbieżność pomiędzy początkowymi prognozami 15 mld baryłek i korektą do poziomu 600 mln, czy nie stawia to pod znakiem zapytania całości globalnych prognoz wydobycia ropy łupkowej?”

Szersza analiza PCI stwierdza, że „wydobycie lekkiej ropy w USA osiągnie szczyt pomiędzy 2015 a 2017, po czym nastąpi szybki spadek”. To, że wydobycie ropy łupkowej osiągnie szczyt w tym terminie, zakładał też EIA – uważając jednak, że sumaryczne wydobycie będzie wyższe, a spadek wydobycia wolniejszy.

Rysunek 1. Prognozy wydobycia ropy w USA do 2040 roku wg EIA AEO 2014. Wykres zakłada rezerwy Monterey na poziomie 15 mld baryłek.

Jednak kluczową podstawą pod tak optymistyczną prognozę było oszacowanie całkowitych rezerw ropy łupkowej wydobywanych do 2040 roku na 42,8 mld baryłek, z czego 15 mld ze złoża Monterey. Skreślenie w bilansie ropy ze złoża Monterey oznacza, że spadek wydobycia będzie znacznie gwałtowniejszy. Trzeba przy tym pamiętać o szybkim tempie spadku wydobycia z szybów łupkowych (wydobycie spada o około 2/3 w ciągu pierwszego roku, a o 90% w ciągu trzech lat). Oznacza to, że trzeba bardzo szybko stawiać nowe szyby, choćby tylko w celu utrzymania wydobycia na niezmienionym poziomie.

Ten boom potrwa jeszcze kilka lat, po czym zacznie z niego uchodzić para. Skrobiemy dno beczki, horyzont energetyczny błyskawicznie zbliża się (jest tak blisko, że pojawia się myśl, że to już może wcale nie horyzont, lecz krawędź przepaści?), a decydenci żyją złudzeniami. Pomimo rosnącej ilości dowodów na to, że rewolucja łupkowa będzie przypominać krótkotrwały boom, politycy i lobbyści energetyczni wielu krajów chcą budować na nim przyszłość energetyczną.

Jak podsumował boom łupkowy Richard G. Miller, były główny geolog BP (patrz artykuł Szczyt wydobycia ropy naftowej już tu jest i zniszczy światowe gospodarki): „Zachowujemy się jak banda szczurów w laboratorium. Zjedliśmy już wszystkie chrupki kukurydziane, ale odkryliśmy, że można jeszcze wsunąć kartonowe pudełko, w którym siedzimy.”

Marcin Popkiewicz na podst. Peak Prosperity, The Guardian

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly