ArtykulyPowiązania

Pożary i drożyzna. Susza znów nęka Polskę

Susza w rolnictwie oznacza droższą żywność. Źródło: PxHere

Apele o oszczędzanie wody, rosnące jeszcze bardziej ceny żywności, zagrożenia pożarowe lasów, niskie poziomy wód w rzekach… Do lata wciąż daleko, a susza w Polsce znów jest poważnym problemem.

„Osoby nieprzestrzegające wyżej wymienionego zakazu będą pociągane do odpowiedzialności karno-administracyjnej w trybie przepisów o postępowaniu w sprawach o wykroczenia. Jednocześnie informujemy, że mogą nastąpić zakłócenia w dostawie wody” – napisały w komunikacie do mieszkańców władze Nowej Słupi.

Zakaz, który wprowadziły w połowie maja, dotyczy podlewania wodą z sieci wodociągowej trawników, sadów, ogródków, mycia samochodów oraz napełniania basenów i oczek wodnych. Jak wynika z mapki przygotowanej przez blog „Świat Wody”, do 23 maja zakazy i apele o oszczędzanie wody ogłosiło 19 gmin. Powód: nasilające się problemy z suszą. Z jej powodu poziom wód głębinowych obniża się, a dodatkowo zwiększone zapotrzebowanie na wodę przerasta możliwości wodociągów.

Problemów, jakie przynosi susza, jest jednak więcej.

Susza, rzeki i pożary

W marcu i kwietniu zagrożenie znacznie wzrosło. Odpowiadają za to nie tylko brak opadów, lecz także wysokie jak na tę część roku temperatury, a nawet silny wiatr, który wzmacnia erozję wysuszonej gleby. Efekt? „Wskaźnik wilgotności w warstwie powierzchniowej gleby zaczął szybko spadać – na terenie województw lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i łódzkiego osiągnął 30%, czyli poziom odpowiadający suszy glebowej” – poinformował już w połowie maja IMGW-PIB.

Niedobory wody odczuwają m.in. polskie rzeki, na których występuje coraz więcej niżówek, co przekłada się na wzrost zagrożenia suszą hydrologiczną. Podobnie jak dwa lata temu, tak i teraz największe zagrożenie obserwowane jest na zachodzie kraju, w zlewni Warty, gdzie przeważają niskie stany wody oraz małe ilości przepływu.

Ilustracja 1: Rozkład przestrzenny wskaźnika wilgotności gleby w warstwie 7-28 cm w dniach 01.01, 01.02, 01.03, 01.04, 01.05, 11.05.2022 r. Źródło: IMGW-PIB.

Susza dotknęła także lasy, w których strażacy regularnie notowali w maju po 50-70 pożarów dziennie. Tylko w pierwszych jedenastu dniach tego miesiąca wybuchło ich 610 – niewiele mniej niż przez… pierwsze pięć miesięcy poprzedniego roku. Pod koniec miesiąca nie było lepiej. „Zagrożenie pożarowe jest w niektórych częściach Polski nawet ekstremalnie wysokie. To efekt wysokiej temperatury i braku opadu. I nie widać perspektywy na poprawę” – ocenił Grzegorz Walijewski, rzecznik prasowy IMGW-PIB.

„Sytuację pożarową pogarsza, rosnące od początku maja, parowanie terenowe. Gleba i rośliny oddają w przyspieszonym tempie zmagazynowane w okresie jesienno-zimowym zasoby wodne, podczas gdy zapotrzebowanie na wodę związane ze wzmożoną wegetacją jest duże” – poinformował IMGW.

Ilustracja 3: Liczba pożarów lasów w latach 2020-2021 – porównanie w okresie styczeń-maj. Źródło: IMGW-PIB.

A to oznacza poważne zagrożenie także dla rolnictwa. Zwłaszcza, że według prognoz długoterminowych w okresie maj-wrzesień zagrożenie suszą pozostanie na zwiększonym poziomie.

Susza, czyli droższa żywność

Jak informuje Tok FM, susza odbije się m.in. na zbiorach zbóż oraz warzyw i owoców. Ceny warzyw wzrosły w ostatnim czasie o 22%, a w oczy rzucają się zwłaszcza ceny pomidorów (podrożały aż o 62%), kapusty (52%) i ogórków (37%). Według przedstawicieli rządu w tegorocznym sezonie średni wzrost cen w sklepach spożywczych czy na targach może wynieść około 25-30% względem poprzedniego roku. Z kolei według Polskiego Instytutu Ekonomicznego ceny żywności po wakacjach mogą być wyższe o prawie 20%.

Wpływ na to ma nie tylko susza w Polsce. Problemem są też susze w innych częściach świata i wojna w Ukrainie, które ograniczają lub wręcz powstrzymują eksport ważnych produktów. Rosną też ceny za ogrzewanie, paliwo, energię elektryczną i nawozy, a z wielu różnych przyczyn globalne łańcuchy dostaw są zaburzone coraz bardziej.

Susza – problem wieloletni

Kto wciąż twierdzi, że susze zdarzały się od zawsze, a zmiana klimatu nie jest w tym kontekście żadnym dodatkowym problemem, ten najwyraźniej nie śledzi sytuacji meteorologicznej.

W latach 1951-1981 Polska doświadczyła sześciu susz (średnio co pięć lat), w latach 1982-2011 było ich 18 (średnio co dwa lata), a od 2013 r. towarzyszą nam już praktycznie każdego roku.

„Od 2015 r. niedobory wody w rzekach i glebie w Polsce pogłębiają się. Mamy do czynienia z suszą, której przebieg i obszar jest okresowy i ma często charakter lokalny, ale susza towarzyszy nam już od wielu lat. Nie możemy o niej zapomnieć. Musimy być odpowiedzialni oraz swoim zachowaniem przyczyniać się do oszczędzania wody w jak największym stopniu” – komentuje Walijewski.

Warto mieć też na uwadze, że sytuacji nie naprawią intensywne opady. Wysuszony grunt, podobnie jak wysuszona gąbka, po prostu nie jest w stanie przyjąć tak dużej ilości wody w tak krótkim czasie. Opady powinny być zatem słabsze, ale trwać przez długie dni.

A na to na razie się nie zanosi.

Wyraźnym wsparciem byłoby zwiększanie retencji wód opadowych i roztopowych, czyli gromadzenie wody tam, gdzie spada, lub którędy przepływa. Im więcej wody znajduje się w danym obszarze, tym więcej potrzeba czasu, by został on wysuszony. Dlatego tak ważne są pozbywanie się betonu z miast czy renaturalizacja rzek (co na marginesie przyniesie duże korzyści także w przypadku intensywnych opadów).

W sytuacji wielomiesięcznej suszy żaden zabieg nie pomoże jednak tak bardzo, jak padający długimi tygodniami zwykły deszcz.

Szymon Bujalski

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly