Polska stoi węglem, to jasne
jak słońce. Wydobycie węgla daje miejsca pracy, tanią energię, bezpieczeństwo
energetyczne. Z czystym powietrzem już gorzej, ale za to wiatr nie zawsze
wieje, a słońce w nocy nie świeci – nic nie jest doskonałe. Tak czy inaczej,
zamykanie kopalń czy podporządkowywanie się unijnej polityce klimatycznej jest
nie tyle niezrozumiałe, co szkodliwe. W końcu USA też trują, a Chiny? Szkoda
gadać. A, jeszcze wiatraki szpecą krajobraz.
A może jednak nie? Może węgiel
kosztuje więcej niż nam się wydaje? Nie tylko zdrowie i długość życia, ale też
twardą walutę? Nawet bez Unii Europejskiej i zielonych klimatologów? Zasoby
polskiego węgla są na wyczerpaniu, a ich wydobycie jest coraz droższe i coraz
bardziej niebezpieczne. Za węglową energetykę nie tylko natura, ale i ekonomia
wystawi nam wkrótce wysoki rachunek. Jak wyjść z węglowego uzależnienia? Komu
zależy na utrzymaniu tego, co jest i kto na tym zarabia? A przede wszystkim:
kto za to płaci?
O wizji Polski bez węgla, lecz
z miejscami pracy; o koniecznym skoku cywilizacyjnym i powstrzymaniu
apokalipsy, o tym jak wygląda życie z węglem i po nim – piszą w książce „Polski węgiel” Edwin Bendyk,
Urszula Papajak, Michał Sutowski i Marcin Popkiewicz.