ArtykulyPowiązania

Polski węgiel droższy od importowanego. Zwały rosną. Górnictwo czeka kolejny kryzys

Zapasy węgla kamiennego przy kopalniach i w energetyce sięgają już niemal 13 mln ton, a pomimo tego polski surowiec wciąż jest dwa razy droższy od importowanego. Elektrownie produkują coraz mniej energii z węgla, coraz więcej prądu importujemy, a w dodatku zapotrzebowanie na energię elektryczną spada pierwszy raz od lat, m.in. ze względu na jej ceny.

Pomimo kampanii wyborczej rząd nie zdecydował się dać górnikom podwyżek. Zarząd Polskiej Grupy Górniczej oraz  związki zawodowe podpisały 22 września porozumienie, na mocy którego pracownicy PGG dostaną tylko jednorazowy dodatek 860 zł. Firmę będzie to kosztować wprawdzie 44 mln zł, ale w porównaniu z kwotą 400 mln, którą pochłonęłaby żądana przez związki podwyżka pensji o 12 proc. to niewiele.  Te 400 mln to niemal cały ubiegłoroczny zysk PGG. Związki i zarząd mają wrócić do rozmów już po wyborach, w listopadzie.

Przejadanie zysku byłoby ciężką głupotą, bo  hossa ostatnich trzech lat na rynku węgla kamiennego, dzięki której państwowe kopalnie ponownie zaczęły zarabiać, właśnie się kończy. Wyraźne już sygnały globalnego spowolnienia gospodarczego, coraz lepiej widoczne także w Polsce, sprawiają, że ceny węgla ostro pikują.

W czerwcu za tonę węgla w zachodnioeuropejskich portach Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia płacono niespełna 64 dol., podczas gdy w tym samym czasie ubiegłego roku jego wartość przekraczała 104 dol. Stawki w bałtyckich portach, do których dopływa przede wszystkim rosyjski węgiel, są jeszcze niższe. W czerwcu wynosiły niespełna 46 dol./t i były o niemal 45 dolarów niższe niż rok wcześniej. Tymczasem za węgiel na polskim rynku, należącym niemal w całości do firm kontrolowanych przez Skarb Państwa, przy porównywalnych parametrach trzeba by zapłacić ponad 80 dol./t „na bramie” kopalni na Śląsku.

Dwa lata temu PGG zmieniła zasady kontraktowania węgla dla energetyki. W części kontraktów zmieniono formuły oparte o światowe ceny węgla, ceny prądu i inflację na umowy długoterminowe ze stałą ceną. Kopalnie nie zarabiają tak dużo gdy ceny węgla na światowych rynkach idą w górę, ale też nie sprzedają węgla tak tanio, jak światowa konkurencja w czasach dekoniunktury. To zmniejsza szoki cenowe na polskim rynku, ale ceny węgla dla spółek energetycznych zostały całkowicie oderwane od cen tego surowca na światowych rynkach. Trwające od miesięcy spadki cen na Zachodzie wcale nie muszą się więc przełożyć na polski rynek. W dodatku chociaż import węgla przez elektrownie jest wciąż obłożony politycznym interdyktem, to jeśli „nożyce” między ceną surowca z importu i krajowego będą się rozwierać, to elektrownie znajdą sposób żeby  obniżyć koszty i jednak trochę tańszego węgla z importu kupić.

Czy więcej węgla na zwałach oznacza niej prądu? Czy górnictwo czeka kolejna fala kryzysu? Jak wyglądają ceny węgla i prognozowane wyniki PGG?

Rafał Zasuń, Bartłomiej Derski, WysokieNapiecie.pl

O tym w dalszej części tego artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly