W poniedziałek 11 stycznia powstało globalne konsorcjum, którego zadaniem jest ograniczenie ilości energii zużywanej przez sieć internetową nawet tysiąckrotnie.
Program zainicjowało Bell Labs, czyli oddział badawczy i wdrożeniowy telekomunikacyjnej korporacji francuskiej Alcatel-Lucent. W inicjatywie Green Touch uczestniczą przedstawiciele przemysłu, środowisk akademickich, rządowych grup badawczych oraz dostawców usług telekomunikacyjnych, jak np. AT & T, China Mobile, Swisscom czy Telefonica.
Nie jest to pierwsza inicjatywa ekologiczna w branży telekomunikacyjnej, ponieważ każdy dostawca dąży do zminimalizowania zużycia energii. Jednak w ten sposób można je zmniejszyć zaledwie o 15-20% rocznie. Jednak jak zauważa Gee Rittenhouse, wiceprezes ds. badań w Bell Labs, problemem jest transfer danych, który nieustannie się zwiększa i powoduje przy tym większe zużycie prądu w sieci.
Docelowa ilość zredukowanej energii opiera się na badaniach Bell Labs, które wykazały, że sieci bezprzewodowe mogą zużywać 10 tys. razy mniej prądu, a sieci przewodowe - nawet milion razy.
Aby zilustrować różnicę między siecią dzisiaj, a w przyszłości, Rittenhouse porównuje ludzki mózg do komputera. Choć mogą one dokonać takich samych obliczeń, to mózg zużywa przy tym tylko 20 W energii. Wciąż też nie wiemy dokładnie, jak działa mózg i tak samo nie wiemy, jak w przyszłości będzie działać Internet.
Jeśli inicjatywie uda się w ciągu najbliższych pięciu lat wykazać, że „zielona sieć” to projekt przyszłościowy, być może uda się tę technologię wprowadzić na rynek w 2020 roku. Do tego czasu niektóre udoskonalenia będzie można wykorzystać w istniejących już sieciach.
Obniżenie zużycia energii pozwoli także na obniżenie kosztów użytkowania Internetu bez ograniczania transferu.
Źródło Ekologia
