Po gorzkich doświadczeniach z żółtymi kamizelkami, gdy po obniżeniu podatków dla najbogatszych z równoczesnym ich podniesieniem reszcie społeczeństwa doszło do masowych protestów, prezydent Francji Emmanuel Macron dostrzegł, że konieczne są poważne zmiany w dotychczasowym sposobie postępowania. Przeprowadził we Francji serię nieźle ocenianych otwartych konsultacji społecznych, a we wtorek opublikował tekst wzywający do rewizji traktatów i „europejskiego renesansu”: Dear Europe, Brexit is a lesson for all of us: it’s time for renewal.
Uwagę w tekście zwraca spory fragment poświęcony zmianie klimatu. Przyznam, że chciałbym usłyszeć takie słowa z ust najważniejszych polskich polityków: od Prezesa po Premiera i Prezydenta.
Powrót na właściwe tory oznacza również zainicjowanie działań na rzecz ochrony środowiska. Czy będziemy w stanie spojrzeć naszym dzieciom w oczy, jeśli nie rozliczymy naszego długu klimatycznego? UE musi ustalić swój cel – zerowy poziom emisji dwutlenku węgla do 2050 r. i zmniejszenie o połowę liczby pestycydów do 2025 r. – i odpowiednio dostosować swoją politykę za pomocą takich środków, jak Europejski Bank Klimatyczny, finansujący transformację ekologiczną, europejskie siły bezpieczeństwa żywności w celu poprawy kontroli jej jakości oraz, aby przeciwdziałać zagrożeniu lobbingowemu, niezależną naukową ocenę substancji niebezpiecznych dla środowiska i zdrowia. Ten imperatyw musi przyświecać wszystkim naszym działaniom: od banku centralnego do Komisji Europejskiej, od budżetu europejskiego do planu inwestycyjnego dla Europy, wszystkie nasze instytucje muszą mieć mandat w zakresie klimatu.
Warto też zauważyć, że Emmanuel Macron proponuje panele obywatelskie jako włączającą społeczeństwo metodę dyskusji o przyszłości Europy.
