ArtykulyPowiązania

Związek Zaniepokojonych Naukowców: Dossier oszustwa

Przez blisko trzy dekady największe na świecie koncerny paliwowe świadomie podejmowały starania, aby wprowadzić w błąd opinię publiczną w kwestii realiów i zagrożeń związanych ze zmianą klimatu.

Ich zwodnicza taktyka wyszczególniona jest w zestawie siedmiu „dossier oszustwa” – zbiorach wewnętrznych dokumentów firmowych i handlowych, które przedostały się do publicznej wiadomości, wyszły na jaw dzięki procesom sądowym lub zostały ujawnione w ramach ustawy o swobodnym dostępie do informacji (Freedom of Information Act – FOIA).

Każdy zbiór stanowi iluminujący wgląd w skoordynowaną kampanię kłamstw, którą od 27 lat prowadził ExxonMobil, Chevron, ConocoPhillips, BP, Shell, Peabody Energy i inni potentaci przemysłu paliw kopalnych.

Dossier klimatycznego oszustwa

Siedem zestawów akt, które zawierają 85 wewnętrznych not służbowych liczących 330 stron, ujawnia szereg oszukańczych strategii wykorzystywanych przez branżę paliwową: m.in. sfałszowane listy do Kongresu, nieoficjalne finansowanie „niezależnych” naukowców, tworzenie udawanych organizacji społecznych oraz podejmowanie licznych inicjatyw mających na celu stworzenie aury niepewności wokół ustaleń klimatycznych.

Dokumenty pokazują wyraźnie, że:

Koncerny paliwowe celowo szerzyły klimatyczną dezinformację przez dziesięciolecia.


Włodarze koncernów paliwowych wiedzieli, że ich produkty są szkodliwe dla ludzi i planety, ale mimo to negowali tę szkodliwość i podejmowali decyzje o aktywnym okłamywaniu opinii publicznej.

Kampania kłamstw trwa do dziś.

Co wiedziały korporacje i kiedy się o tym dowiedziały

Naukowe podstawy globalnego ocieplenia są dobrze znane od pokoleń. Giganci przemysłu wydobywczego są ich świadomi od dziesięcioleci.

Przed 1988 rokiem zmiana klimatu była dobrze ugruntowanym faktem badawczym, uznawanym powszechnie w sferze publicznej, czego przykładem jest artykuł z pierwszej strony The New York Times.

Już w 1977 roku przedstawiciele głównych przedsiębiorstw paliwowych uczestniczyli w kilkudziesięciu kongresowych przesłuchaniach, podczas których omawiany był wkład uwalnianego dwutlenku węgla w efekt cieplarniany. Od 1981 roku co najmniej jedno przedsiębiorstwo (Exxon) rozważało konsekwencje klimatyczne eksploatacji paliw kopalnych na dużą skalę.

W 1988 roku kwestia klimatu wyszła poza społeczność naukową i pojawiła się na arenie krajowej. James Hansen, główny klimatolog NASA, zeznał przed Kongresem, iż dane naukowe potwierdziły, że działalność przemysłowa powoduje zmianę klimatu. Był to również rok, w którym Organizacja Narodów Zjednoczonych utworzyła Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu, a Kongres USA uchwalił Ustawę o Narodowej Strategii Energetycznej celem zredukowania emisji gazów zatrzymujących ciepło.

Kadra kierownicza, lobbyści i naukowcy paliwowych gigantów byli świadomi istnienia kompleksowej wiedzy na temat zagrożeń związanych z dalszym spalaniem ich produktów.

Jednym z najważniejszych dokumentów zawartych w dossier jest wewnętrzna nota z 1995 roku napisana przez zespół pod wodzą naukowca Mobil Corporation i przesłana do Globalnej Koalicji Klimatycznej (Global Climate Coalition – GCC), grupy lobbystów branży paliwowej. Raport dostarczony przedstawicielom koncernów jednoznacznie ostrzegł, że spalanie paliw kopalnych jest przyczyną zmiany klimatu i że ustalenia badawcze „są niezaprzeczalne.”

Jak zareagowali adresaci? Zapoczątkowali serię kampanii, aby rozmyślnie wprowadzić w błąd społeczeństwa i zablokować jakiekolwiek działania, które mogłyby ograniczyć emisje dwutlenku węgla.

Aktualizacja z dnia 9 lipca 2015: W trakcie publikowania niniejszego raportu odkryto nową korespondencję elektroniczną pracownika Exxonu obnażającą fakt, iż firma uwzględniała zmianę klimatu w swoich decyzjach wydobywczych już 34 lata temu. „Exxon zainteresował się zmianą klimatu w 1981 roku, ponieważ chciał eksploatować pole gazowe Natuna u wybrzeży Indonezji,” pisze autor i dodaje, że koncern posiadał wiedzę o dużej zawartości dwutlenku węgla, która uczyniłaby projekt „największym źródłem emisji CO2 na świecie.”

***

Korporacyjni oficerowie chronili własne zyski kosztem planety i niezliczonych miliardów jej mieszkańców  kosztem zdrowia i życia własnych dzieci i wnuków. Socjopaci odnieśli zwycięstwo: silnik Cywilizacji Przemysłowej nie zwolnił. W pełni zasłużyli na szczodrą gratyfikację swoich właścicieli-akcjonariuszy. Warto podkreślić, że do tego spektakularnego sukcesu przyczynili się korporacyjni „naukowcy.” Niestety, nawet ich nieskorumpowani koledzy w swojej zdecydowanej większości nie alarmowali dostatecznie głośno, aby w umysłach cywilizowanych konsumentów komfortu zaświtało uświadomienie, że ceną przemysłowego stylu życia jest utrata złożoności planetarnego życia. I gatunkowa zagłada. A teraz ten „zaniepokojony” chór uczonych recytuje mantrę o wyzwaniach naszej zbiorowej „adaptacji” do katastrofy.

„Lekarz, który nie jest szczery wobec swoich pacjentów popełnia błąd w sztuce. Tego samego wykroczenia dopuszczają się badacze twierdzący, że zdołamy dostosować się do zmiany klimatu. Tym ludziom bardziej niż na przekazaniu społeczeństwom prawdy zależy na zachowaniu statusu, na który ciężko zapracowali.”

Zorientowany w sytuacji klimatycznej amerykański dramaturg Aaron Sorkin („Ludzie honoru”) w napisanej przez siebie serii „Newsroom” stworzył postać klimatologa, który zdobywa się na szczerość podczas telewizyjnej rozmowy na temat (autentycznego) raportu amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska:

Dekonstrukcji tej „kontrowersyjnej” sceny dokonał profesor Guy McPherson, który mógł posłużyć scenarzyście za pierwowzór niesubordynowanego badacza:

Powyższy klip kompetentnie wprowadza w zagadnienie skutków obecności dwutlenku węgla w atmosferze. Nie pozbawiony jest humoru i zawiera zgodne z prawdą informacje, aczkolwiek nie wyjaśnia, jak nieodwracalnie dramatyczną stała się sytuacja nagłej zmiany klimatu; nie ujawnia w pełni jej przyszłych konsekwencji.

Przykładowo zawiera jedynie opis wpływu atmosferycznego dwutlenku węgla, ignorując tym samym metan i inne gazy cieplarniane. I chociaż wspomina o zagwarantowanym wzroście poziomu morza o 23 metry, to nie wzmiankuje o podobnie zagwarantowanym wzroście średniej globalnej temperatury o 6°C. Żaden człowiek nie przeżyje takiego skoku, ponieważ towarzyszyć mu będzie utrata naszego środowiska życia.

Źródła wszystkich cytatów i danych wymienionych w tym krótkim tekście można znaleźć w moim często aktualizowanym eseju.

W swojej ocenie z maja 2014 Międzynarodowa Agencja Energetyczna stwierdziła, iż zmierzamy w stronę wzrostu średniej globalnej temperatury o 6°C przed rokiem 2050. Prognoza ta uwzględnia jedynie dwutlenek węgla i zakłada utrzymanie obecnego modelu prowadzenia interesów.

Ludzi nie było na tej planecie przy poziomie 3.3°C powyższej wartości bazowej, za którą przyjmuje się początek rewolucji przemysłowej – circa 1750. Od tamtej pory temperatura Ziemi wzrosła o 1°C i organizmy rodzime już teraz nie są w stanie nadążyć za tempem zmiany klimatu poprzez adaptację.

Podobnie jak w przypadku każdej poważnej oceny, sformułowanej przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu czy Międzynarodową Agencję Energetyczną, metan jest zupełnie ignorowany. Tymczasem jego potencjał cieplarniany na przestrzeni dekady lub dwóch 100 razy przekracza potencjał dwutlenku węgla.

Nic zatem dziwnego, że klimatolog Paul Beckwith stwierdził pod koniec listopada 2014 roku, że w ciągu dziesięciu/dwudziestu lat nastąpi wzrost średniej ziemskiej temperatury o minimum 5°C. Beckwith bierze pod uwagę tylko jedno z kilkudziesięciu samonapędzających się, pozytywnych sprzężeń zwrotnych – uwalnianie metanu z Oceanu Arktycznego.

Należy również zwrócić uwagę, iż wszystkie wymienione we fragmencie filmowym następstwa nie są zdarzeniami, które zaistnieją w przyszłości. Przeciwnie – są już w toku. Przyjrzyjmy się kolejno każdemu z nich:

1. Masowe migracje już trwają.

Ostatnio odwiedziłem Europę Zachodnią, dokąd migrują ludzie z Afryki Północnej. Jeszcze w ubiegłym roku Nowa Zelandia wymagała od potencjalnego imigranta 2 milionów dolarów lub wylegitymowania się jednym z kilku rzadko spotykanych fachów. Teraz władze wpuszczają każdą osobę z małych państw wyspiarskich na południowym Pacyfiku, ponieważ ludzki habitat jest tam niszczony przez zmianę klimatu.

2. Niedobory żywności już trwają.

Kalifornia traci zdolność produkcji pożywienia. Problem potęguje trwająca w centralnych stanach susza i postępująca erozja tamtejszych gleb. W zeszłym roku w Ameryce wyginęło 40% pszczół. Są to najważniejsi zapylacze zaopatrzenia żywnościowego.  To wszystko dzieje się na lądzie, skąd pochodzi połowa spożywanego przez ludzi jedzenia. Ale oceany również umierają, o czym świadczy odnotowana w ostatnim czasie dramatyczna redukcja fitoplanktonu. Te małe organizmy tworzą podstawę morskiego łańcucha pokarmowego. Już teraz zmiana klimatu odpowiada rokrocznie za przedwczesną śmierć 5 milionów osób.

3. Niedobory wody już trwają.

W północnej Kalifornii wielu ludzi od blisko roku nie ma w kranie wody. Odpowiada to sytuacji spotykanej na całym świecie. Na przykład w Puerto Rico – które jest częścią USA – racjonowanie wody rozpoczęło się w połowie maja 2015.

4. Rozprzestrzenianie się śmiertelnych chorób już trwa.

Ponad piętnaście lat temu uczyłem swoich studentów o interakcji między zmianą klimatu i szerzeniem się chorób zakaźnych. Przykłady, które są dzisiaj dość dobrze znane to borelioza, malaria, denga i Ebola. Pojawiają się inne, wiele kolejnych jest w drodze.

5. Niekończące się pożary już trwają.

Większość ludzi świadoma jest pożogi trawiącej Syberię i Kolumbię Brytyjską. Rok 2015 będzie pod tym względem nieprzeciętny zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całej półkuli północnej.

6. Burze, które równają z ziemią miasta już szaleją.

Katrina, Ike, Izaak i Sandy to najnowsze przykłady z USA. Tajfun Haiyan uderzył w Filipiny w listopadzie 2013 roku.

Zapytani o to, jak zdołali zobaczyć przyszłość, pisarze science-fiction George Orwell, Ray Bradbury i Aldous Huxley udzielili tej samej odpowiedzi: zamiast ją prognozować opisywali otaczającą rzeczywistość – wydarzenia, które już trwały. Rozumiem ich doskonale.

(1) Do niedawna Paul Beckwith, profesor klimatologii/meteorologii i fizyk (optyka laserowa, inżynieria), zdawał się wierzyć, że pewna część ludzkiej populacji zdoła jakimś sposobem przystosować się do życia na planecie cieplejszej o 5°C. W jednym z ostatnich wywiadów przyznał z rozgoryczeniem – najpewniej po lekturze prac biologów ewolucyjnych/ochrony środowiska – że jedynym miejscem, które pozwoli przedstawicielom Homo sapiens na przetrwanie będą atomowe łodzie podwodne.

(2) Szacuje się, że na świecie jest już co najmniej 150-200 milionów uchodźców klimatycznych (zachowawcze dane z roku 2012).

(3) Giną nie tylko pszczoły:

Według badania opublikowanego 10 lipca 2015 w Science zmiana klimatu niszczy rodzime populacje trzmieli. Wyniki sugerują, iż wymierają one masowo i porzucają zapylany niegdyś pas ziemi o szerokości blisko 320 kilometrów w Ameryce Północnej i Europie. Jeśli alarmujące tempo zaniku utrzyma się, hodowla roślin wymagających zapylania stanie się trudniejsza – uczyni żywność droższą w świecie nękanym przez wysokie ceny roślin uprawnych, niskie plony i głód. […]

Źródło: Exignorant’s Blog

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly