Artykuly

Klimatyczna bzdura roku 2016

Pomimo pełnej zgodności liczących się w świecie instytucji i zespołów naukowych zajmujących się badaniami klimatu oraz przytłaczających dowodów naukowych potwierdzających, że dominującym czynnikiem odpowiedzialnym za globalne ocieplenie jest antropogeniczna emisja gazów cieplarnianych wielu Polaków wciąż żyje w klimatycznym Matrixie, nie tylko odrzucając stanowisko nauki, lecz wręcz dumnie obnosząc się ze swoją niewiedzą w mediach. Ich twierdzenia regularnie omawiamy w portalu NaukaoKlimacie.pl oraz podsumowujemy w ramach plebiscytu Klimatyczna bzdura roku. W zeszłorocznym konkursie zwycięzcą głosowania internautów został minister środowiska, Jan Szyszko, ze swoją wypowiedzią na temat niezrównanych zalet polskiego dwutlenku węgla (zobacz szczegóły zeszłorocznej klasyfikacji).

Poniżej znajduje się lista tegorocznych nominacji wraz z krótkimi komentarzami naszej redakcji. Zapraszamy do głosowania na wybranych kandydatów pomiędzy 14 a 23 stycznia. Oddawać głosy można raz na dobę. Przy okazji warto wziąć udział w konkursie na najlepsze uzasadnienia. Wyłoniony przez naszą redakcję zwycięzca otrzyma w nagrodę (do wyboru) monitor Iiyama 24″ lub czytnik Kindle Paperwhite 3. Kolejnych 5 wyróżnionych osób – koszulki z logo Nauki o klimacie.

Kandydaci tegorocznej edycji konkursu

Janusz Korwin-Mikke: o przyczynach globalnego ocieplenia

Na europarlamentarzyście Januszu Korwinie-Mikke można polegać. Tym razem trafia do naszego plebiscytu z rewolucyjną wypowiedzią na temat tego, co według niego twierdzi „większość naukowców”. W rzeczywistości, jak pokazują kolejne przeglądy literatury fachowej, ponad 97% naukowców badających klimat zgadza się co do tego, że za obecnie obserwowane globalne ocieplenie odpowiada działalność człowieka. Taką opinię przedstawiły take akademie naukowe z 80 krajów oraz wszystkie renomowane instytucje naukowe.

Na temat zgodności naukowców, dowodów, prac badawczych i konsensusu opartego na wiedzy posłuchasz na naszym kanale Youtube. Polecamy też listę wskaźników, które mówią nam o tym, że globalne ocieplenie zachodzi oraz dowodów na jego związek z działalnością człowieka.

Joanna Trepińska: zamarznięty Bałtyk

Choć mamy pośród kandydatów do tytułu Klimatycznej bzdury roku kilku profesorów, rzadko ich specjalnością jest klimatologia. Profesor Joanna Trepińska zajmuje się klimatem od strony opisowej, analizując historyczne serie pomiarów meteorologicznych. Być może dlatego nie jest na bieżąco ze współczesną klimatologią, w której dane są jednym z elementów pozwalających zidentyfikować i opisać kierujące klimatem procesy fizyczne rządzące systemem klimatycznym Ziemi. Nie usprawiedliwia to jednak rozpowszechniania jako prawdziwej bajki o karczmie po środku Bałtyku. Całą wypowiedź profesor Trepińskiej dla Programu Pierwszego Polskiego Radia komentujemy w naszym artykule.

Andrzej Szczęśniak: To nie zbadane!

Podczas audycji Fakty TVN ekspert do spraw energetyki, Andrzej Szczęśniak, wygłosił wiele nieprawdziwych stwierdzeń, które szczegółowo omawiamy w artykule na stronie Nauka o klimacie. Na szczególne wyróżnienie zasługuje naszym zdaniem twierdzenie o rzekomej świeżym zainteresowaniu nauki tematem klimatu. W rzeczywistości wiedza o działaniu ziemskiego systemu klimatycznego – w tym efektu cieplarnianego, gazów cieplarnianych i naszego wpływu na ocieplanie się powierzchni Ziemi – jest rozbudowywana od XIX wieku. Więcej na ten temat piszemy w minicyklu o historii badań klimatu.

Agnieszka Stelmach: te spokojne huragany

Relacjonując szczyt klimatyczny w Marrakeszu, dziennikarka serwisu Polonia Christiana, Agnieszka Stelmach przytoczyła wiele stwierdzeń, które miałyby świadczyć o tym, że zmiana klimatu nie zachodzi. Większość była nieprawdziwa, co dokładniej opisujemy w artykule na stronie Nauka o klimacie. Najbardziej rozbawiło nas zdanie wyróżnione na ilustracji powyżej. Za odpowiedź wystarczyć może jedno słowo: Katrina. Jeśli jedno słowo to dla Was za mało, na stronie amerykańskiego National Hurricane Center znajdziecie spis 36 huraganów które zasłużyły nie tylko na określenie „większe” ale też „wyjątkowo niszczycielskie”. Jeśli zaś wolicie ujęcie liczbowe, to możecie spojrzeć na wykres NOAA, z którego odczytać można liczbę „większych huraganów”, jakie występowały rok po roku od lat pięćdziesiątych.

Janusz Sowa: umówiono się w Paryżu

Omawiając na spotkaniu z dziennikarzami rekomendacje Rady Naukowej Leśnictwa odnośnie Puszczy Białowieskiej, przewodniczący Rady, prof. Janusz Sowa, postanowił poruszyć także kwestię zmiany klimatu. Jak widać, wykazał się przy tym kompletną nieznajomością tematu. Jego zdaniem to, czy człowiek odpowiada za globalne ocieplenie to kwestia międzynarodowej umowy. W rzeczywistości to umowę podpisano w związku z istnieniem wielu niezależnych dowodów naukowych na związek zmiany klimatu z działalnością człowieka. Listę tych dowodów – coraz liczniejszych i coraz pewniejszych – od lat przedstawiano w kolejnych raportach IPCC.

Łukasz Turski: chłopcy do bicia

W swoim felietonie na temat „prawdy naukowej”, profesor Łukasz Turski zaprezentował wyraźnie odbiegającą od rzeczywistości wizję debaty naukowej w kwestii zmiany klimatu. Wbrew jego słowom, naukowcy analizujący spowolnienie tempa wzrostu temperatury powierzchni Ziemi na początku XXI wieku nie byli sekowani przez środowisko naukowe. Przeciwnie, opublikowali wiele prac omawianych także na stronie Nauki o klimacie (Globalne ocieplenie od 1997 roku niedoszacowane o połowę, Przerwa w ociepleniu klimatu? Bynajmniej, Wulkany: kolejna przyczyna wolniejszego spadu temperatur, Ziemia ociepla się szybciej niż myśleliśmy). Ich wnioski uwzględniono także w ostatnim raporcie IPCC. Niestety, trzeba pamiętać, że okresowe spowolnienie wzrostu temperatury nie oznacza jego zatrzymania oraz, że, chociaż powietrze ogrzewało się chwilowo wolniej, ilość energii zgromadzone w oceanie cały czas rosła prężnie.

Artykuł, w którym szerzej wyjaśniamy profesorowi Turskiemu, że ma niewłaściwy ogląd sytuacji, znajdziecie na naszej stronie.

Władysław Mielczarski: nie wiadomo co, nie wiadomo jak

W wywiadzie opublikowanym przez Biznes Alert profesor Mielczarski wpisał się w nurt fabrykowania wątpliwości. Wbrew jego słowom wiadomo, co należy zrobić, by zatrzymać zmianę klimatu a nawet – jak szybko należy to zrobić. Jeśli chcemy z prawdopodobieństwem 66% ograniczyć ocieplenie do 2°C, powinniśmy zmniejszyć antropogeniczne emisje CO2 do zera mniej więcej do połowy stulecia.

Aha, i jeśli porozumienie paryskie można uznać za coś, na co „zgadzają się wszyscy”, to mowa w nim o zatrzymaniu ocieplania poniżej progu 2 ºC względem epoki przedprzemysłowej. Jak można przeczytać w ostatnim raporcie IPCC, w latach 1880-2012 globalna średnia temperatura powierzchni Ziemi wzrosła już o 0,85ºC.

Więcej na temat tez profesora Mielczarskiego przeczytacie w naszym artykule.

Tomasz Teluk: największy gaz cieplarniany

Dzięki swoim artykułom na łamach Frondy, Tomasz Teluk powraca na listę nominowanych w naszym plebiscycie. Przytoczone wyżej zdanie aż tryska absurdem. Trudno nam zgadnąć, co kryje się pod określeniem „proces wpływu temperatury na klimat”. Temperatura (np. jej globalna średnia) jest jednym z parametrów, które mówią nam o stanie klimatu. Dziwi nas też określenie „największy gaz cieplarniany” w odniesieniu do pary wodnej. Jest ona najczęściej występującym w atmosferze gazem cieplarnianym i w związku z tym jej udział w efekcie cieplarnianym jest zasadniczy. Jednak, jak opisujemy to dokładnie w jednym z naszych tekstów ilość pary wodnej w atmosferze dostosowuje się do panujących na Ziemi temperatur i dlatego para wodna nie może zapoczątkować zmiany klimatu. Może jednak nasilić (i nasila) ocieplenie zapoczątkowane przez inny czynnik, którym jest w obecnych czasach rosnąca koncentracja dwutlenku węgla. Gazu, którego znaczenie bynajmniej nie jest marginalne.

Na stronie Nauki o klimacie znajdziecie osobny artykuł, w którym szerzej odnosimy się do twierdzeń Tomasza Teluka.

Janusz Kamiński: tylko wylesianie

Grudniowa audycja Za, a nawet przeciw w radiowej Trójce stanowiła idealny przykład sytuacji, w której dążenie do „zrównoważonego przekazu medialnego” prowadzi do propagowania treści niezgodnych ze stanem wiedzy naukowej. W programie pojawiło się wiele tego typu wypowiedzi, zwłaszcza ze strony dzwoniących do studia słuchaczy. Do tytułu Klimatycznej bzdury roku nominujemy uwagi wygłoszone przez jednego z gości audycji, Janusza Kamińskiego (inżyniera-elektronika, marynarza i blogera). Wbrew jego opinii, wpływ człowieka na środowisko naturalne bynajmniej nie jest marginalny i wiele niezależnych dowodów wskazuje, że jest on wystarczający, by spowodować obecnie obserwowane globalne ocieplenie. Wylesianie, na które zwrócił uwagę pan Kamiński, rzeczywiście jest jednym ze źródeł antropogenicznych emisji CO2. Ale, jak wskazują pomiary, bynajmniej nie jest to źródło jedyne ani nawet – najważniejsze. Aktualnie za ok. 90% emisji odpowiada spalanie paliw kopalnych i produkcja cementu.

Mirosław Rutkowski: spodziewano się ochłodzenia

W swoim artykule dla „Przeglądu Geologicznego” Mirosław Rutkowski, pod pozorem analizy „Globalnego ocieplenia jako fenomenu kulturowego”, skoncentrował się na powtarzaniu zasłyszanych lub zmyślonych plotek na temat środowiska naukowego. Szczegółowo omawiamy je w artykule na stronie Nauki o klimacie. Do plebiscytu na Klimatyczną bzdurę roku wybraliśmy oczywiście nieprawdziwy fragment na temat tego, co przewidywali naukowcy w latach siedemdziesiątych XX wieku. W rzeczywistości większość z nich przewidywała ocieplenie klimatu.

Leszek Marks: nieważny CO2

Profesor Leszek Marks (geolog) ma już sporą renomę, jeśli chodzi o rozpowszechnianie wątpliwości w sprawie globalnego ocieplenia i jego przyczyn [1, 2, 3, 4]. Tym razem rolę dwutlenku węgla w zmianie klimatu negował w wywiadzie dla Nowej Konfederacji. Tymczasem o tym, że to właśnie wzrostowi koncentracji tego gazu zawdzięczamy obecnie obserwowane ocieplenie świadczy wiele niezależnych dowodów. Na stronie Nauki o klimacie znajdziecie obszerny komentarz do stwierdzeń wygłaszanych przez profesora.

Bartnik i Hnydiuk-Stefan: temperatury przestały rosnąć

Analizując koszty produkcji energii w różnych technologiach jej wytwarzania, pracownicy Politechniki Opolskiej – Ryszard Bartnik i Anna Hnydiuk-Stefan – nie powstrzymali się od komentarza na temat badań klimatu. A szkoda, bo oczywiste nieprawdy, jakie umieścili w swoim artykule w czasopiśmie „Energetyka” dyskredytują cały tekst. Niestety, wbrew temu, co twierdzą, dane pomiarowe wskazują, że średnia temperatura powierzchni Ziemi rośnie cały czas. Szersze omówienie błędów, które znalazły się w artykule znajdziecie na stronie Nauki o klimacie.

Klimatyczna bzdura roku

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly