ArtykulyRozwiązania systemowe

The Economist: lepiej inwestować w OZE niż w atom

Prestiżowy brytyjski magazyn „The Economist” ocenia, że Wielka Brytania powinna zrezygnować z budowy elektrowni jądrowej Hinkley Point C, nazywając ten projekt „Hinkley Pointless”.

Ostatnio nowy brytyjski rząd odłożył podjęcie decyzji o budowie elektrowni jądrowej Hinkley Point C, która jest uznawana za najdroższą energetyczną inwestycję w historii.

Teraz brytyjski „The Economist” ocenia, że Londyn powinien w ogóle zrezygnować z tego projektu i w zamian postawić na rozwój odnawialnych źródeł energii, technologie magazynowania czy połączenia transgraniczne.

Magazyn zwraca uwagę, że wstrzymanie inwestycji w Hinkley Point C może mocno nadwyrężyć brytyjskie stosunki z Chinami, które zgodziły się na współfinansowanie tego projektu kwotą 6 mld funtów, a także z Francją. Francuski państwowy koncern EDF ostatnio zgodził się na realizację tej inwestycji na preferencyjnych warunkach, które wcześniej zaproponował mu poprzedni brytyjski rząd Davida Camerona.

„The Economist” podkreśla, że Wielka Brytania potrzebuje nowych źródeł energii. Jednak mimo wspomnianych argumentów brytyjski magazyn wzywa do rezygnacji z inwestycji w Hinkley Point C.

– Rezygnacja z tego planu byłaby dobrą decyzją. Niezależnie od kwestii bezpieczeństwa związanych z Chinami, które są prawdopodobnie przesadzone, Hinkley wygląda wyjątkowo źle pod kątem finansowym. Co więcej, ponieważ źródła odnawialne stają się coraz bardziej atrakcyjne, dni dużych projektów, takich jak Hinkley, są policzone. Wielka Brytania powinna wycofać się z tego projektu, a inne kraje powinny wziąć przykład z jej doświadczeń – czytamy w „The Economist”.

Jak wynika z danych przedstawionych przez „The Economist”, energia jądrowa traci też przewagę w postaci niższego kosztu, a – zdaniem brytyjskiego magazynu – tańsza od niej jest już produkcja energii z lądowych farm wiatrowych i fotowoltaicznych.

– Energia jądrowa ma przyszłość (…) jednak ponieważ źródła odnawialne mają coraz większy udział w krajowym miksie energii, popyt będzie na źródła, które mogą zaspokoić przerwy w dostawach (…) – komentuje „The Economist” i ocenia, że lepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie elektrowni gazowych, które można szybciej wybudować i które można szybciej włączać i wyłączać, gdy pojawia się taka potrzeba

– Pieniądze przeznaczone na Hinkley można wykorzystać lepiej. Ulepszone magazynowanie energii jest jednym z rozwiązań problemu przerw w dostawach. Technologie baterii szybko stają się lepsze, Tesla Motors otworzyła w ubiegłym tygodniu swoją „Gigafactory”, a inne firmy eksperymentują z innymi rodzajami magazynowania. Interkonektory mogą połączyć potrzebujące energii kraje, takie jak Wielka Brytania, z krajami z północy Europy, które posiadają nadwyżki produkcji energii, czy z Islandią, która produkuje energię z geotermii. Operatorzy sieci mogą płacić firmom za ograniczanie zużycia energii w szczycie – wymienia „The Economist”. – Wszystkie te opcje byłyby tańsze niż Hinkley, które potrzebowałoby 10 lat do rozpoczęcia pracy i oznaczałoby ogromne koszty dla podatników, jeśli w ogólne zostanie zbudowane. Taka strategia dałaby czas na sprawdzenie, jakie pojawią się nowe technologie. Szanse na to są, i tak nadeszłyby z Chin – komentuje prestiżowy magazyn.

Źródło: The Economist

Gramwzielone.pl

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly