„Toksyczne i niebezpieczne substancje chemiczne spowodowały wiele nagłych przypadków (zanieczyszczenia) wody i atmosfery. Niektóre takie miejsca obejmują nawet całe wsie” – poinformował chiński resort ochrony środowiska w raporcie, który został dołączony do planu rozwoju kraju na lata 2011-2015. Władze Chin po raz pierwszy użyły w tym kontekście określenia „nowotworowe wsie”.
Chińscy dziennikarze zbadali, jak wygląda sytuacja we wsiach z listy, którą stworzyli.
We wsi Dongjin, zanieczyszczanej przez fabrykę Julong, w latach 2001-2006 na raka zmarło 100 osób. Mieszkańcy wsi codziennie zażywali tabletki na wątrobę. Pozwali też fabrykę o odszkodowanie, ale w ramach rekompensaty przysądzono im zaledwie 11 dolarów na osobę.
W latach 2001 – 2004 we wsi Yangqiao w okolicach miasta Yancheng, położonej blisko zakładów chemicznych, powietrze i woda były zanieczyszczone tak, że wieśniacy zakrywali usta nawilżonymi ręcznikami przed snem. Kaczki hodowano nie przy stawach, ale w chlewach.
W Huangmengying przez 14 lat na raka zmarło ponad 100 osób. Nowotwory rozwijały się przez niekontrolowane upusty ścieków do wody, z której korzystali mieszkańcy wsi. Mieszkańcy dziesiątek wsi musieli kupować czystą wodę, bo ta w okolicy nie nadawała się do picia. Coraz więcej mieszkańców zapada na choroby skóry i wątroby oraz raka. Kaczki, które pływają w zanieczyszczonej wodzie, giną w ciągu kilku godzin.
