ArtykulyPowiązania

Jak wielkie zapory wodne w Afryce przyczyniły się do kryzysu migracyjnego

Podmokłe tereny Hadejia-Nguru były dawniej dużą zieloną plamą na rubieżach Sahary, w północno-wschodniej części Nigerii. Żyło tam ponad 1,5 mln ludzi, utrzymując się z rybołówstwa, wypasu bydła na mokrych pastwiskach i nawadnianiu swoich upraw dzięki sieci naturalnych kanałów irygacyjnych i jezior. Potem, w latach 90. XX w. rząd w Nigerii ukończył budowę dwóch tam, które zatrzymały 80% wody, przepływającej wcześniej przez Hadejia-Nguru.

Rys. 1 Delta wewnętrzna Nigru.

Celem projektu było dostarczenie wody dla Kano – największego miasta w północnej części Nigerii. Niestety, tamy spowodowały skutki uboczne w postaci wysuszenia czterech piątych terenów podmokłych Hadejia-Nguru, niszcząc dotychczasowe życie zależnych od nich ludzi. Dziś wielu z nich, utraciwszy swoje źródło utrzymania, żyje w Kano. Niektórzy przyłączyli się do islamskiej organizacji terrorystycznej Boko Haram. Inni zaś oddali swoje oszczędności pozbawionym skrupułów przemytnikom, i tak znaleźli się w Europie, lub – przy braku szczęścia – na dnie Morza Śródziemnego.

Przez ostatnie trzy lata Europa była nękana przez kryzys migracyjny, który miał wiele źródeł: wojna w Syrii, konflikty na Bliskim Wschodzie, a także setki tysięcy ludzi uciekających z krajów Sahelu, takich jak Nigeria, Mali czy Senegal. Ludzie ci uciekali, i wciąż uciekają przed biedą i załamaniem sytuacji społecznej, spowodowanej przez zbrodniczą działalność takich grup jak właśnie Boko Haram. Jednak ekolodzy i inni ludzie żyjący w regionie twierdzą, że istotną przyczyną tego społecznego chaosu jest też poważny niedobór wody, oraz to, że obszar Sahelu jest podatny na suszę.

Wielkie tamy miały przynieść rozwój gospodarczy Sahelu, skutek jest jednak odwrotny do zamierzonego. Zmianie uległ przepływ wody w rzekach, wyschły jeziora, zniknęły tereny podmokłe i obszary wylewów rzek – wszystko to, na czym opiera się życie lokalnych społeczeństw. W wyniku tych zmian, coraz większe rzesze młodych ludzi decydowały się na ryzykowną migrację.

Według szacunków zapora Manantali w zachodniej części obszaru spowodowała 90% strat w rybołówstwie i spadek obszarów nawadnianych o blisko 250 tys. ha.

Fred Pearce, Członek zarządu Integrated Water Resources International, w 2016 roku udał się wraz z holenderską organizacją pozarządową Wetlands International na wyprawę wzdłuż rzeki Senegal, stanowiącej granicę Senegalu i Mauretanii. Pearce usłyszał od miejscowych rolników, hodowców i rybaków historię ich walki o ocalenie ekosystemu, który zaczął znikać po budowie zapory Manantali, w zachodniej części Mali. Zapora ta leży na rzece Bafing w górnym dorzeczu uchodzącej do Atlantyku rzeki Senegal. Budowa tamy trwała kilka lat i została zakończona w 1988 roku, a w 2001 roku obiekt ten zaczął wytwarzać energię elektryczną. Po stronie korzyści można odnotować to, że zapora produkuje energię elektryczną, reguluje rzekę i zapewnia sprawne nawadnianie pól w porze suchej. Wady przeważają jednak nad korzyściami.

Seydou Ibrahima Ly, nauczycielka z leżącej nad rzeką Senegal wioski Donaye Taredji powiedziała, że w młodości rzeka wylewała, uzupełniając zasoby wodne obszarów podmokłych i zapewniając warunki życia rybom. Teraz rzeka nie wylewa, a ilość ryb znacznie się zmniejszyła. „Nasi dziadkowie mieli duże połowy, a my nie”, żali się Seydou Ibrahima Ly. Ludzie stracili dochody, ponad 100 osób opuściło Donaye Taredji, a inne wsie nad rzeką opustoszały całkowicie.

„Migranci wiedzą, że łodzie (te, którymi płyną przez Morze Śródziemne) są niebezpieczne, ale mają determinację do podjęcia się wyprawy, by znaleźć lepsze życie”, powiedział Oumar Cire Ly, zastępca przywódcy wioski sąsiadującej z Donaye Taredji, także będącej świadkiem exodusu wielu młodych ludzi.

Dawniej rolnicy sadzili swoje uprawy na nawodnionych dobrze glebach, gdy woda z rzeki opadła. Pasterze mogli wyprowadzać wtedy swoje zwierzęta, rosły lasy, a dzika przyroda dobrze prosperowała. Tama spowodowała wielkie straty, połowy spadły o 90%, a niemal 250 tys. ha terenów rolniczych przestało być regularnie zalewanych w porze deszczowej. System naturalnego nawadniania znikł, a rolnictwo podupadło.

Organizacja Rozwoju Rzeki Senegal (OMVS), międzyrządowa organizacja odpowiedzialna za projekt tamy, przyznała w 2014 roku, że wyeliminowanie corocznych powodzi spowodowało, że uprawy na terenach zalewowych i rybołówstwo stały się „niepewne”. To sprawia, że produkcja żywności w regionie jest bardziej narażona na straty.

Jest to wyraźnie sprzeczne z mandatem organizacji – „zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego wszystkim mieszkańcom dorzecza i regionu”. Ale Amadou Lamine Ndiaye, dyrektor do spraw środowiska i zrównoważonego rozwoju OMVS powiedział, że jego agencja traktuje tereny podmokłe, takie jak obszary zalewowe rzek, jako źródło dochodów z turystyki, a nie źródło istnienia warunków do życia mieszkańców regionu.

Całe rzesze Nigeryjczyków z powodu budowy zapór straciły pracę, której źródłem były mokradła wokół jeziora Czad.

Co gorsza, kryzys dotyka także region jeziora Czad, które 50 lat temu było czwartym co do wielkości jeziorem Afryki, łączącym krzyżującymi się granicami Nigerię, Czad, Niger i Kamerun. Od tamtej pory jezioro straciło ponad 90% swojej pierwotnej powierzchni. Początkowo spadek powierzchni w dużej mierze był związany z długotrwałymi suszami na Sahelu, w wyniku, których wysychały dopływające doń rzeki. Od 2002 roku opady się zwiększyły, ale jezioro nie odzyskało dawnej świetności.

Przyczyną były zapory na rzekach płynących z wilgotnych regionów na południe, głównie z Kamerunu i Nigerii. Zapora Maga w Kamerunie zmniejszyła przepływ wody w rzece Logone o 70%. Wyschła część pastwisk na terenach zalewowych, które były źródłem dochodów 130 tysięcy osób, jak i region jeziora Czad.

W północnej Nigerii około miliona osób utraciło środki utrzymania z powodu zapór na rzece Yobe, która kiedyś zasilała podmokłe tereny Hadejia-Nguru, i kończyła swój bieg w jeziorze Czad. Edward Barbier, ekonomista zajmujący się kwestiami środowiskowymi na Uniwersytecie Stanowym w Kolorado, jest zdania, że w obu tych przypadkach tamy miały całkowicie negatywny wpływ na lokalną gospodarkę, gdyż straty w rybołówstwie, pasterstwie czy innych gałęziach produkcji żywności przewyższały zyski z nawadniania terenów rolniczych.

Bieda prowadzi do załamania społecznego i konfliktu wokół jeziora. Mana Boukary, urzędnik z międzyrządowej Komisji dorzecza Jeziora Czad, powiedział dla Duetsche Welle dwa lata temu: „Młodzi w regionie jeziora Czad przyłączają się do Boko Haram ze względu na brak pracy i problemy gospodarcze, wynikających z wysychania jeziora”.

ONZ-etowski koordynator ds. humanitarnych w regionie Sahelu, Toby Lanzer, powiedział na szczycie UE-Afryka, że problemy z wysychaniem jezior i terenów podmokłych przyczyniają się do migracji. „Ubieganie się o azyl, kryzys migracyjny, kryzys środowiskowy, niestabilność, która sieje ekstremizm – te wszystkie problemy skupiają się w dorzeczu jeziora Czad”.

Nigeryjski rząd przeprowadził kontrolę regionu jeziora Czad w 2015 roku i doszedł do wniosku, że zmiany w gospodarce wodnej regionu były czynnikami, które wywołały silną konkurencję o ograniczone zasoby wodnej, co doprowadziło do konfliktów i przymusowej migracji. Według danych Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, zaledwie od połowy 2013 roku region jeziora Czad opuściło ponad 2,6 mln ludzi.

Mokradła zajmują 10% powierzchni Sahelu – regionu ciągnącego na długości ponad 5000 km w północnej części Afryki, pomiędzy Saharą na północy, a sawannami na południu. Obszary te są rajami dzikiej przyrody, szczególnie dla ptactwa. Przykładowo, wewnętrzna dolina delty Nigru w Mali jest jednym z największych na świecie sezonowych przystanków dla migrujących ptaków. Każdej zimy w tym regionie przebywa około 4 mln ptaków wodnych z Europy. Ponadto tereny podmokłe są źródłem utrzymania ubogich regionów Sahelu i głównym źródłem produktywności gospodarczej regionu. Poza przechowującymi jak wielkie gąbki wodę obszarami podmokłymi jest ona dostępna jedynie przez krótki okres pory deszczowe od czerwca do września.

Rys. 2 Tereny podmokłe rozciągające się w wzdłuż całego Sahelu.

Za wysychanie terenów podmokłych obwinia się często zmiany klimatyczne, podczas gdy największą przyczyną jest ingerencja człowieka w gospodarkę wodną.

Dotychczasowy spadek powierzchni terenów podmokłych i wynikające z tego konsekwencje społeczne i gospodarcze, to niedopowiedziana historia. To dlatego, że wysychanie Sahelu rutynowo i często mylnie zrzuca się na zmianę klimatu, stawiając po tym kropkę. Tymczasem jeszcze większy wpływ ma bezpośrednia ingerencja ludzi w gospodarkę wodną regionu.

Dlaczego tak się dzieje? Częściowo dlatego, że wiele agencji rozwojowych wciąż myśli o zaporach, jako formie rozwoju infrastruktury, będącej elementem wzrostu aktywności gospodarczej i zwiększania bogactwa. Częściowo też dlatego, że wiele grup działających na rzecz środowiska naturalnego, koncentruje się na ekologicznych skutkach osuszania terenów podmokłych, podczas gdy ignoruje się konsekwencje dotykające bezpośrednio ludzi.

W tym klimacie ignorancji, zagrożonych terenów podmokłych jest coraz więcej. Następną ofiarą jest wewnętrzna delta Nigru – odpowiadający powierzchni Belgii obszar mokradeł w środkowej części Mali. Mający postać delty obszar, gdzie przepływa największa rzekach Afryki Zachodniej, rozciąga się na płaskich połaciach pustyni w pobliżu starożytnego miasta Timbuktu.

Delta wewnętrzna Nigru jest obszarem przyciągającym migrujące z Europy ptactwo wodne. Jest to jeden z najbardziej produktywnych obszarów w jednym z najbiedniejszych państw świata. Mokradła delty zapewniają mieszkańcom Mali 80% zapotrzebowania na ryby, oraz pastwiska dla 60% bydła. Delta daje Mali przychód w wysokości 8% PKB i zapewnia utrzymanie 2 mln ludzi, czyli 14% obywateli tego kraju. Ryby pochodzące z delty, szczególnie z położonego nad brzegami delty handlowego miasta Mopti, są eksportowane do całej Afryki Zachodniej.

W ostatnich latach rząd Mali przekierował wody z rzeki Niger za pomocą leżącej tuż przed deltą zapory w pobliżu miasta Markala. Celem tej operacji jest nawadnianie spragnionych pustynnych pól, na których rosną takie rośliny jak ryż i bawełna. Zapora wywołała spadek powierzchni corocznego obszaru zalewowego delty o 7%. W ten sposób spadła powierzchnia terenów leśnych, trawiastych i łowisk. Niektórzy mieszkańcy delty wyprowadzili się, choć nie ma statystyk mówiących, ilu z nich wyemigrowało przez Libię i Morze Śródziemne w kierunku Włoch.

Ale ten obecny strumyk migrantów z delty Nigru, może wkrótce zmienić się w potop. W lipcu tego roku sąsiadująca z Mali Gwinea dała zielone światło chińskim firmom, które mają zbudować nową, potężną hydroelektrownię Fomi w górnym Nigrze; budowa ma się rozpocząć jeszcze w grudniu tego roku. Zapora Fomi da taki sam efekt jak przypadku Nilu – regulując przepływ rzeki wyeliminuje naturalne wylewy. Wetlands International szacuje, że oddziaływanie tamy i nawadniania okolicznych pól może zmniejszyć połowy ryb o 30%, tak samo w przypadku obszaru pastwisk.

„Mniej wody wpływającej do delty oznacza mniejszy poziom wód zalewowych i tym samym mniejszy obszar cyklicznie zalewanych terenów”, powiedział Karounga Keïta z Wetlands International w Mali. „Będzie to miało bezpośredni wpływ na produkcje żywności, w tym rybołówstwo, hodowlę i uprawy ryżu”. Są obawy, że nieuniknionym skutkiem będą dalsze migracje ludzi, dotychczas żyjących w obrębie mokradeł.

Powiązania w łańcuchu – od gospodarki wodnej, poprzez stan terenów podmokłych, po rozpad społeczny z migracją włącznie są złożone. Utrata terenów podmokłych z pewnością nie jest jedyną przyczyną ludzkiego exodusu z Sahelu. Na pewno jednak migracja jest dla ludzi długotrwałą strategią radzenia sobie ze ekstremalnymi zmianami w klimacie i panujących w danym regionie warunkach. Stojące w obliczu zaniku mokradła zmienią region Sahelu. W przeszłości tereny podmokłe były bezpieczną ostoją dla uchodźców uciekających przed suszą i konfliktami. Były to bezpieczne miejsca, gdzie woda utrzymywała się nawet w trakcie najgorszych suszy. Dziś jednak, wraz ze zmniejszaniem się ilości wody, same mokradła stały się źródłem migracji i konfliktu. Migracje zaś, które kiedyś miały lokalny i krótkotrwały charakter, stały się permanentne i mające globalną skalę.

Hubert Bułgajewski na podst. How Big Water Projects Helped Trigger Africa’s Migrant Crisis

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly