Artykuly

ONZ nadal bierne

Skutki zmian klimatu odczuwane są na całym świecie, jednak najbardziej dotykają one kraje biedne, gdzie kryzysy wodne i żywnościowe zaczynają zagrażać bezpieczeństwu narodowemu. Po raz pierwszy od czterech lat Rada Bezpieczeństwa ONZ zwróciła uwagę na ten problem, dyskutując 20 lipca 2011 roku o swojej roli wobec konfliktów, których źródłem jest rywalizacja o dostęp do pomniejszających się zasobów.

Największą ofiarą zmian klimatycznych są państwa leżące na obszarze Półwyspu Somalijskiego, zwanego potocznie Rogiem Afryki. Somalię nawiedziła w tym roku największa susza od 60 lat: cenyżywności wzrosły od zeszłego roku o 200 proc., władze ogłosiły klęskę głodu. Dadaab, miasto we wschodniej Kenii, stało się największym na świecie obozem dla uchodźców, do którego ściągają gnani głodem ludzie z sąsiedniej Somalii i Etiopii. W czerwcu było już tam 460 tys. osób.

Natychmiastowej pomocy wymaga ok. 10 mln osób, jednak przez wewnetrzne konflikty w Somalii trudno jest dotrzeć organizacjom charytatywnym. Al-Shabaab, somalijscy islamiści powiązani z Al-Kaidą, od 2010 roku nie dopuszczają konwojów z żywnością na obszary pod swoją jurysdykcją.

Organizacja Narodów Zjednoczonych zaniepokojona konfliktami w Afryce zorganizowała 20 lipca br. specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa w sprawie, czy powinna ona mocniej reagować na zachwianie równowagi wywołane skutkami zmian klimatycznych.

Największą grupą nacisku na ONZ jest Sojusz Małych Państw Wyspiarskich (Alliance of Small Island States – AOSIS), który już od wielu lat zabiega o wzmożenie działań minimalizujących skutki zmian klimatu. W konsekwencji wzrastającego poziomu morza państwa te mogą stracić część swoich terytoriów lub zatonąć całkowicie, wielu ich obywateli już zaczęło migrować. Prezydent Nauru Marcus Stephen, przedstawiciel 14 członków AOSIS, podczas swojego wystąpienia zadał pytanie, jak bardzo zmieniłoby się podejście ONZ, gdyby większe kraje również zostały dotknięte klęską żywiołową. „Co jeśli zanieczyszczenia płynące z naszych wysp zagroziłyby istnieniu samych największych emitentów? Jaki charakter miałyby nasze dzisiejsze debaty w takich warunkach?” – dywagował Stephen.

Prezydent Nauru powiedział, że kraje wyspiarskie mają już dosyć wysłuchiwania wyrazów współczucia. Dla nich liczy się teraz działanie. „Okażmy współczucie formalnie uznając zmiany klimatyczne za zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa” – mówił Stephen porównując te zmiany do rozprzestrzeniania broni jądrowej i terroryzmu, które destabilizują rządy i wywołują konflikty. „Mimo że nigdy nie doprowadziły one do wyginięcia całego narodu, z czym mamy do czynienia właśnie dzisiaj” – dodał.

Achim Steiner, szef Programu Ochrony Środowiska ONZ przypomniał, że gospodarka 145 państw zależna jest od wód rzecznych, które przecinają granice różnych państw. Może to rodzić napięcia pomiędzy sąsiadami, jeśli popyt na wodę zacznie przewyższać podaż. Pentagon oraz inne organizacje wojskowe już od dawna interweniują w obszarach innych niż zwykłe konflikty i potwierdzają, że zmiany klimatu mogą zwiększyć zagrożenie – dodał Peter Wittig, ambasador Niemiec przy ONZ.

„Dobrym pierwszym krokiem byłoby uznać realia zmian klimatu oraz wynikające z nich implikacje dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa” – zauważył Wittig. Zachodnie mocarstwa, takie jak USA, tłumaczyły z kolei, że implikacje dla światowego pokoju i bezpieczeństwa wynikające ze zmieniających się warunków klimatycznych, w tym migracje ludności, powinny być dostatecznym powodem uznania tej kwestii za priorytet.

Sam sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon ostrzegał przed zwiększającym się zagrożeniem. „Liczba wydarzeń związanych z ekstremalną pogodą rośnie zarówno w bogatych, jak i biednych krajach. Takie katastrofy nie tylko rujnują życie ludzkie, ale także infrastrukturę, instytucje i budżety, a to stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa” – tłumaczył.

Rosja i Chiny, wspierane przez rozwijające się gospodarki twierdziły natomiast, że zajmowanie się zmianami klimatycznymi przez Radę Bezpieczeństwa niczemu nie służy i kwestia ta powinna być zadaniem dla naukowców, zamiast odwracać uwagę od ważniejszych zagadnień. Aleksander Pankin, ambasador Rosji przy ONZ powiedział, że w innym przypadku kwestia ta stanie się zbyt polityczna i jeszcze pogłębi przepaść pomiędzy krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się.

„Zmiany klimatyczne mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo, a jest to zasadnicza kwestia rozwoju zrównoważonego” – powiedział Wang Min, przedstawiciel Chin powtarzając dawne chińskie stanowisko, że kraje rozwinięte powinny przeznaczyć większe środki na pomoc tym najbardziej dotkniętym. „Rada Bezpieczeństwa nie posiada wiedzy w zakresie zmian klimatu ani niezbędnych środków i zasobów” – dodał.

Uwaga Ki-Moona skupiła się na innych zagadnieniach, w tym rozwoju zrównoważonym. Ostatecznie, działania pokojowe w obszarze zmian klimatycznych nie znalazły się w oficjalnym stanowisku Rady. Debata ugrzęzła w tym samym miejscu, co podobna dyskusja ONZ cztery lata wcześniej. Wiele argumentów dotyczyło biurokratycznych przywilejów – prezydent Nauru powiedział, że życzyłby sobie większego zaniepokojenia wśród członków Rady malejącymi zasobami wody niż naruszaniem biurokratycznych uprawnień.

Przedstawiciel Niemiec, organizatora spotkania, powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, by spodziewać się, iż Rada uzna działania w tym obszarze za priorytetowe. W oficjalnej nocie przed spotkaniem wskazał, że kluczowe jest opracowanie scenariuszy radzenia sobie ze skutkami wzrostu temperatur i poziomu oceanów.

Zmiany klimatu będą skutkować zaostrzeniem się i częstszym występowaniem klęsk żywiołowych. Tymczasem, jak pokazuje przykład Somalii, nie potrafimy sobie z nimi radzić. Jak ONZ poradzi sobie z uchodźcami klimatycznymi? Jak chce uniknąć konfliktu w tych częściach Afryki i Azji, które może dotknąć kryzys żywnościowy? Jak uchronić kraje wyspiarskie przed zniknięciem z mapy? – to są pytania, na które jak najszybciej należy zacząć szukać odpowiedzi.

pl Źródło: ChrońmyKlimat

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly