„Lex knebel” to kolejny cios rządu PiS w demokrację, ochronę środowiska i prawa obywateli. Skandaliczna nowelizacja „ustawy ocenowej” ma wprowadzić przepisy, które pozbawią możliwości zabierania głosu przez zwykłych ludzi, organizacje pozarządowe, samorządy, Unię Europejską czy sądy. Wystarczy, że dana inwestycja zostanie uznana za „strategiczną”.
Sąd unieważnił decyzję z powodu błędów formalnych?
Mieszkańcy i organizacje pozarządowe protestują przeciwko planowanej inwestycji?
Miejscowy plan stworzony przez gminę zakłada inne przeznaczenie działki?
Żaden problem. Wystarczy zmienić prawo tak, by to wszystko nie miało żadnego znaczenia. I właśnie temu ma służyć nowelizacja tzw. ustawy ocenowej, której pierwsze czytanie w Sejmie zaplanowano na piątek, 16 czerwca.
O co chodzi?
„Lex knebel”
„Ustawa ocenowa” określa zasady udostępniania informacji o środowisku i jego ochronie, a także prawa, jakie w tym zakresie przysługują społeczeństwu. Nakłada również obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko w przypadku tych inwestycji, które mogą mu wyraźnie zaszkodzić. Od tego zależy wydanie decyzji środowiskowej, która ustala konkretne warunki dla przedsięwzięcia, dzięki czemu na każdym etapie jest ono jak najmniej uciążliwe dla otoczenia.
Zaproponowana przez rząd nowelizacja diametralnie zmienia warunki gry. Jeśli wejdzie w życie, wiele kontrowersyjnych i problematycznych inwestycji, które na podstawie obecnych przepisów mają trudności z realizacją, będzie można przeprowadzić bez problemu. I to nawet na terenach objętych ochroną, takich jak obszary Natura 2000.
Co więcej, społeczeństwo, organizacje pozarządowe, sądy, samorządy czy Komisja Europejska nie będą miały w tej sprawie nic do powiedzenia. Podejmowanych decyzji nie będzie można zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, organów unijnych ani nigdzie indziej. Wystarczy, że dany projekt zostanie uznany za „inwestycję strategiczną”. Jedyną instytucją, która będzie miała głos, to nominowany przez rząd Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Z tego powodu projekt nazywany jest już „lex knebel”.
– Spodziewamy się, że jeżeli rząd napotka na jakikolwiek opór – przegra w sądzie, procedury będą trwały zbyt długo, społeczeństwo i organizacje pozarządowe będą protestować itp. – to będzie szedł właśnie tą ścieżką. Zakładamy, że to nie będzie wyjątek, tylko reguła – mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
Mierzeja Wiślana, CPK, regulacja rzeki, elektrownie…
Nowe przepisy mają objąć niezwykle szeroki katalog przedsięwzięć. To m.in. budowa dróg, linii kolejowych, lotnisk, stopni wodnych i regulacji rzek, składowisk odpadów niebezpiecznych, linii przesyłowych, elektrowni czy kopalni.
Konkretne przykłady?
To np. budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego i infrastruktury kolejowej, która ma poprzecinać wiele cennych obszarów przyrodniczych oraz miejscowości. Protesty mieszkańców wsi czy ekologów nie będą miały żadnego znaczenia, a formalnych możliwości walki o powstrzymanie inwestycji nie będzie.
Od dłuższego czasu władze Elbląga nie chcą włączyć się w dokończenie przekopu Mierzei Wiślanej i budowę toru wodnego. Dzięki „lex knebel” rząd będzie mógł dokończyć więc inwestycję samemu, przejmując teren od gminy.
Kilka tygodni temu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał decyzję, która podważyła przyszłość wydobycia węgla w kopalni w Turowie. Teraz przyszłość kompleksu zależy od Naczelnego Sądu Administracyjnego, do którego rząd zapewne się odwoła. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, żadne orzeczenie nie będzie potrzebne, a naruszenie błędów formalnych przy wydawaniu decyzji nie będzie miało znaczenia. Bo będzie chodzić o „inwestycję strategiczną”.
Mieszkańcy będą chcieli protestować przeciwko budowie elektrowni jądrowej w ich okolicy? To będą mogli tylko to: protestować. Kroki formalno-prawne, przynajmniej w myśl nowelizacji, będą niedopuszczone.
Rząd od kilku lat zabiera się za budowę drogi ekspresowej S19 na Podlasiu. Inwestycji za 1,5 mld zł stanowczo sprzeciwiają się ekolodzy i część mieszkańców. Skutecznie, bo w grudniu NSA podtrzymał decyzję sądu niższej instancji, który uchylił trzy decyzje środowiskowe związane z projektem. Jeśli „lex knebel” wejdzie w życie, budowę drogi będzie można dokończyć bez względu na to, co postanowił sąd.
Co bardzo ważne, nowelizacja pozwoli na zastosowanie kontrowersyjnych przepisów nie tylko do przyszłych inwestycji, lecz także już tych trwających. Oraz terenów należących również do gmin czy właścicieli prywatnych, nie tylko do skarbu państwa. Choć przewidziane są odszkodowania, majątek ludzi będzie więc zagrożony. To tym bardziej wskazuje, że jej stosowanie może być szerokie.
To nie jest już demokracja
„Nowelizacja tzw. ustawy ocenowej to zamach na prawo mieszkańców i samorządu do współdecydowania o miejscu, w którym żyją. Doprowadzi do powstania inwestycji, które obecnie musiałyby zostać poddane pełnej ocenie oddziaływania na środowisko i skonsultowane ze społeczeństwem. Administracja i państwowe spółki nie radzą sobie z przestrzeganiem obecnych przepisów, dzięki którym w procesie inwestycyjnym uwzględniany jest interes społeczny, ochrona środowiska i dóbr kultury. Rząd planuje te przepisy zniszczyć, aby ułatwić realizację kontrowersyjnych i szkodliwych dla środowiska inwestycji” – alarmują we wspólnym oświadczeniu organizacje Frank Bold, Greenmind, OTOP, Greenpeace, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, ClientEarth, WWF i Fundacja dla Biebrzy.
Organizacje podkreślają, że kryteria uznania danej inwestycji za „strategiczną” przez rząd będą całkowicie dowolne i uznaniowe, a specjalny tryb wydawania pozwoleń nie przewiduje konsultacji z okolicznymi mieszkańcami czy właścicielami gruntów. Warunki inwestycji „strategicznych” nie będą więc negocjowane, tylko narzucane. Do tego ekolodzy wskazują, że realizowanie Inwestycji „strategicznych” wbrew woli samorządów i istniejącym miejscowym planom zagospodarowania przestrzennego to jawny atak na władztwo planistyczne gminy”.
Czy to jest jeszcze demokracja? – Nie – odpowiada pytany przez nas Ślusarczyk. – Łamiemy podstawowe prawo człowieka, które mówi o tym, że każdy ma prawo do współdecydowania o środowisku, w którym żyje. To bardzo proste, ale bardzo ważne.
– Zmiany uderzają w zasadę „nic o nas bez nas” – odbiorą mieszkańcom i samorządom możliwość współdecydowania o miejscach, w którym żyją. To również sposób na realizację kontrowersyjnych i szkodliwych dla środowiska inwestycji i drastyczne osłabienie ochrony najcenniejszych przyrodniczo obszarów w sieci Natura 2000 – dodaje Agaty Szafraniuk, kierowniczka programu ochrona przyrody w prawniczej fundacji ClientEarth.
Niezgodne z przepisami UE
Organizacje pozarządowe zwracają też uwagę na „skandaliczny” tryb wprowadzenia przepisów. Bo choć nowelizacja ustawy była poddana publicznym konsultacjom wiosną 2022 r., to kontrowersyjne rozwiązania pojawiły się w niej dopiero w marcu 2023 r. Proponowane przepisy ujrzały zaś światło dzienne dopiero w dniu przekazania projektu do Sejmu, przez co uniemożliwiono stronie społecznej zapoznanie się z nimi.
Zdaniem Ślusarczyka przepisy nieprzypadkowo napisano też w sposób, który jest niespójny. – Przepisy są źle napisane, niespójne, czasami wykluczające się. To specjalnie tworzony bałagan, bo dzięki niedopowiedzeniom i niejasnościom ustawę będzie można stosować jeszcze szerzej i bez żadnej kontroli – ocenia ekspert Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
„Rząd tworzy kolejne pole konfliktu między Polską a UE, gdyż planowane przepisy nie są zgodne z prawem unijnym” – dodają ekolodzy we wspólnym oświadczeniu. „Regulacje UE dopuszczają odstępstwa od obowiązku przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko z udziałem społeczeństwa tylko w naprawdę wyjątkowych i rzadkich przypadkach. Tymczasem przepisy proponowane przez rząd pozwolą na bardzo szerokie, niemal dowolne stosowanie takiego odstępstwa, poza jakąkolwiek kontrolą społeczną, co jest sprzeczne z unijną tzw. dyrektywą ocenową.”
Z tego powodu organizacje apelują do parlamentu o odrzucenie nowelizacji w całości, a do rządu – o ponowne poddanie jej konsultacjom publicznym i opracowanie „z poszanowaniem standardów demokratycznego procesu tworzenia prawa”.
Rząd: ułatwić i przyspieszyć
Rząd w komunikacie z 9 maja wyjaśnia, że projekt nowelizacji „przewiduje rozwiązania, które m.in. usprawnią wydawanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach”. „Nowe przepisy ułatwią i przyspieszą przygotowanie i realizację inwestycji, w szczególności inwestycji drogowych, wodnych i przeciwpowodziowych” – wyjaśniono.
Przedstawiono również część nowych przedsięwzięć, które mają zostać uznane za inwestycje strategiczne.