Bez kategorii

Europa mierzy się z największą suszą od 500 lat

Kamień głodu w miejscowości Děčín został odsłonięty zarówno w 2022, jak i 2018 r. Źródło: dr Bernd Gross, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Kamień głodu w miejscowości Děčín został odsłonięty zarówno w 2022, jak i 2018 r. Źródło: dr Bernd Gross, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

Europa zmaga się z suszą, która zdaniem naukowców jest największą od 500 lat. Jednym z jej objawów są niskie stany rzek, które odsłoniły „kamienie głodu” przestrzegające przed nadejściem trudnych czasów.

Wspólne Centrum Badawcze Komisji Europejskiej ostrzegło, że obecna susza w Europie może być najgorszą od 500 lat. Choć jeszcze się nie skończyła, już teraz przedstawiana jest jako bardziej ekstremalna od tej z 2018 r.

Według danych Europejskiego Obserwatorium ds. Susz 63% ziemi w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii objętych jest ostrzeżeniami (46%) lub alertami (17%) dotyczącymi suszy*.

Skutki największej od 500 lat suszy?

  • Ren, Loara, Rodan, Pad, Dunaj i Dniestr to tylko część europejskich rzek, które wysychają.
  • Francja mierzy się z suszą, którą rząd określa „największą w historii”.
  • Lipiec był najgorętszym miesiącem w Hiszpanii od 1961 r., a rezerwy wody są najniższe od 60 lat.
  • W Portugalii mamy do czynienia z największą suszą od rozpoczęcia pomiarów w 1931 r., a aż 45% lądu znajduje się w stanie „ekstremalnej suszy”.
  • Oficjalnie niedobór wody ogłosiła Holandia, a Belgia nie widziała tak suchego lipca od 1885 r.
  • Mołdawia zmaga się z największą suszą od 25 lat, którą objęte jest też ok. 75% obszaru Rumunii.
  • Suszę ogłoszono nawet w krajach, które nie słyną z braku deszczu, czyli w częściach Walii i Anglii. W tym ostatnim kraju odnotowano najbardziej suchy lipiec od 1935 r., a małe opady i upały sprawiły, że Tamiza wynurza się kilka kilometrów dalej niż wskazuje na to „oficjalny” punkt startowy.

„Kamienie głodu” odsłonięte

Największa od 500 lat susza w Europie sprawiła, że obniżający się poziom rzek odsłonił „kamienie głodu”. To wyryta w skałach przestroga z dawnych lat. Jej wyłonienie się oznacza, że poziom w rzece jest bardzo niski. W przeszłości przynosiło to złe zbiory, brak żywności, wysokie ceny i głód.

„Jeśli mnie zobaczysz, płacz” – głosi „kamień głodu” w rzece Łaba. Napis znajduje się w pobliżu miasta Děčín w północnych Czechach, niedaleko granicy z Niemcami. Najwcześniejszym czytelnym rokiem na kamieniu z miejscowości Děčín jest rok 1616. Ślady inskrypcji odnoszących się do znacznie wcześniejszych susz (w tym w 1417 i 1473), zostały z czasem w dużej mierze zniszczone. Wciąż widoczne jest jednak ok. 10 innych.

„Kamienie głodu” bardzo często przedstawiające samą datę, można odnaleźć między innymi nad Łabą, Dunajem, Renem i Wezerą. „Większość z tych skał (jeśli nie wszystkie) stało się widoczne podczas trwającej suszy” – informuje „The Guardian”.

Poziom wody spadł do niebezpiecznego poziomu również na Renie. To ważny szlak wodny północno-zachodniej Europy, używany do transportu ropy naftowej, węgla i innych surowców, który łączy przemysłowe serce Niemiec z głównymi portami Rotterdamu i Antwerpii.

Poziom rzeki w połowie sierpnia był niższy niż w tym samym momencie w 2018 r., kiedy poważna susza ostatecznie wstrzymała transport towarów na 132 dni. Dziś niektóre statki działają obładowane tylko w 25%, aby uniknąć osiadania na mieliźnie (przez co jest drożej).

Problem jest o tyle duży, że niemieckie drogi wodne mają m.in. przewozić zwiększone ilości węgla, do którego Niemcy tymczasowo wracają w związku z dławieniem przez Rosję dostaw gazu ziemnego. Jak informuje „The Guardian”, według ekonomistów niski poziom wody w Renie może obniżyć PKB Niemiec nawet o 0,5%.

Woda z cysterny i rekordowe pożary

Z powodu suszy woda w wielu miejscach Europy jest racjonowana i/lub dostarczana beczkowozami. Dotyczy to np. pięciu regionów we Włoszech, kilkudziesięciu gmin w Mołdawii, ponad 100 we Francji, ok. 150 w Hiszpanii i ponad 500 w Portugalii.

Przykładem może być rodzina Ricou z Francji, która bierze krótsze prysznice i nie spłukuje wody po każdym użyciu toalety. Żywność myje zaś w miskach, a tej samej wody używa do podlewania roślin. „W domu Ricou susza wywołała nowy rytuał. Co kilka dni Brigitte Ricou wspina się na tył krzaków, aby sfotografować swój wodomierz. To najlepszy sposób, aby monitorować, ile zużywa ona, jej mąż i odwiedzający ją wnuk” – relacjonuje CNN.

Rodzina Ricou żyje w miejscowości Seillans na południu Francji – 40 km od Cannes. Wprowadzony tam dzienny limit zużycia wody wynosi 200 litrów na mieszkańca. Słodka woda sprowadzana jest ciężarówkami. Gmina w tym celu kupiła cysternę, która napełniana jest z hydrantu przeciwpożarowego zasilanego z podziemnego źródła.

Ograniczenia związane z suszą objęły wiele regionów Hiszpanii, w tym około 900 tys. osób w Galicji i Katalonii. Racjonowanie obowiązuje w około 150 gminach, a w niektórych po wodę z cysterny ustawiają się długie kolejki. Supermarkety nie są już w stanie nadążyć z dostawami wody w butelkach.

Stan zbiorników w całej Hiszpanii jest o ponad 15% niższy niż rok temu i niemal o 1/3 niższy niż średnia z ostatniej dekady. Tak mało zmagazynowanej wody o tej porze roku nie było tu od 1995 r.

Do tego dochodzą pożary. Według danych Europejskiego Systemu Informacji o Pożarach Lasów od stycznia do 20 sierpnia na kontynencie spaliło się 730 tys. hektarów lasów i traw. To najwięcej o tej porze roku od rozpoczęcia rejestru danych w 2006 r. i o ponad połowę więcej niż wynosił poprzedni rekord z 2017 r. Obecna sytuacja stwarza warunki sprzyjające ustanowieniu rekordu dla całego roku. Pożary mogą pochłonąć ponad 1 mln hektarów, a zatem więcej niż wynosi powierzchnia województwa opolskiego.

Czy Polska byłaby gotowa?

Nie piszemy o tym, by straszyć. Piszemy, by pokazać, że zmiana klimatu to nie przyszłość. To coraz bardziej nasza teraźniejszość, której skutki odczuwamy pośrednio lub bezpośrednio na wiele sposobów: chociażby poprzez wstrzymany transport rzeczny, pożary lasów i konieczność stania po wodę z cysterny w kolejkach.

Owszem, w Polsce aż tak rzeki nie wysychają i aż tak wielkich upałów jak inne europejskie kraje w tym roku nie mieliśmy. Ale nasze szczęście nie będzie trwać wiecznie.

Rodzi się więc pytanie, czy jako społeczeństwo będziemy gotowi zmierzyć się z najgorszym, gdy najgorsze nadejdzie? Czy też dalej będziemy odwracać oczy od problemu i udawać, że „tak było zawsze”?

Podobne wpisy

Więcej w Bez kategorii