Bez kategorii

Mają dość, więc skarżą władze do sądu. O czyste powietrze powalczą całe rodziny

Smog w Krakowie

20 mieszkańców Małopolski powalczy o czyste powietrze w województwie przed sądem. – Nie dam rady dłużej żyć w lęku przed tym, że moje dzieci się pochorują – mówi jedna z osób, które postanowiły zaskarżyć decyzję władz wojewódzkich.

– Nie dam rady dłużej żyć w lęku przed tym, że moje dzieci pochorują się od zanieczyszczonego powietrza. Nie chcę być uwięziona w domu przez kilkadziesiąt dni w roku. Marzę o tym, aby w sezonie grzewczym móc spontanicznie wyjść z domu, bez sprawdzania stanu jakości powietrza. Chcę normalności! – mówi Jolanta Sitarz-Wójcicka.

Mieszkańcy idą do sądu

To jedna z 20 osób z Małopolski, które postanowiły powalczyć o czyste powietrze w sądzie administracyjnym. Złożona przez mieszkańców skarga dotyczy decyzji zarządzanego przez PiS sejmiku województwa małopolskiego. We wrześniu 2022 r. radni znacząco wydłużyli termin wejścia w życie zakazu palenia w kopciuchach. Zamiast od początku 2023 r. zakaz ma obowiązywać od maja 2024 r. Czyli już po jesiennych wyborach do parlamentu i chwilę po kolejnych wyborach – tym razem samorządowych.

Skarżący żyją w powiatach krakowskim, nowotarskim, tarnowskim oświęcimskim i tatrzańskim. Wśród nich są i całe rodziny.

– Mieszkamy w jednej z gmin, które od lat są właściwie bezczynne. W naszej okolicy prawie wszystkie domy nadal ogrzewane są kopciuchami, co skazuje nasze dzieci, w tym synka z ciężką niepełnosprawnością, na zamknięcie w domu przez większość sezonu grzewczego. Od 8 lat trwa nasza walka o oddech i w tym czasie żaden z okolicznych domów nie wymienił kopciucha! Czujemy rozgoryczenie widząc, że władze województwa małopolskiego dały przyzwolenie na przeciąganie tej patologii – wyjaśnia złożenie skargi rodzina z powiatu tarnowskiego.

Od olimpijki po lekarkę

Na to, by radzić sobie ze smogiem poprzez ograniczanie aktywności na zewnątrz, nie może pozwolić sobie inna skarżąca, która wyczynowo uprawia sporty zimowe. – Kocham aktywność sportową, kocham przyrodę i zależy mi na tym, żebym mogła z niej korzystać jak najwięcej przy czystym powietrzu. Tlen to nasze paliwo – podkreśla Anna Mąka, mieszkająca w Zakopanem biathlonistka i olimpijka z Pekinu.

Skarżąca uchwałę Lidia Kołodziej z Nowego Targu jest lekarką. Spowolnienie działań na rzecz poprawy jakości powietrza powoduje u niej nie tylko obawy o zdrowie własne i rodziny, ale także lęk o stan zdrowia pacjentów. A utrzymujący się w powietrzu smog to poważne zagrożenie dla zdrowia – zwłaszcza dla osób z zaburzeniami krążeniowo-oddechowymi, seniorów, dzieci i osób ubogich.

– Każdy dzień z zanieczyszczonym powietrzem to progresja chorób z tym związanych, zaostrzenie schorzeń towarzyszących, ryzyko rozwoju chorób nowotworowych i autoimmunologicznych. Nie da się zablokować działania smogu na organizm człowieka. Jedyne, co lekarzowi pozostaje w takiej sytuacji, to zakazać pacjentom oddychać… – mówi Lidia Kołodziej.

Mieszkańcy ze wsparciem

Mieszkańców w walce o czyste powietrze wspierają prawnicy z Frank Bold. – W naszej ocenie odroczenie terminu wejścia w życie zakazu eksploatacji kopciuchów w Małopolsce odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. To działanie nie przyniesie żadnych korzyści mieszkańcom, a odbije się na ich zdrowiu i życiu – uważa Miłosz Jakubowski, radca prawny z Frank Bold i pełnomocnik skarżących.

Wsparcie mieszkańcom Małopolski zadeklarował również mający doświadczenie w podobnych sprawach Krakowski Alarm Smogowy, który złoży wniosek o dopuszczenie do toczącego się postępowania.

Podobną skargę zamierzają zaś złożyć władze Krakowa, gdzie zlikwidowano niemal wszystkie z 45 tys. kopciuchów. Z powodu zanieczyszczeń napływających z miast ościennych efekty tego są jednak mocno ograniczone.

W Małopolsce wciąż utrzymują się bardzo wysokie i niezgodne z obowiązującymi standardami poziomy zanieczyszczeń w powietrzu. Niemal wyłączną ich przyczyną jest emisja z sektora komunalno-bytowego, czyli ogrzewanie pomieszczeń i wody użytkowej.

Przyjęta w 2017 r. uchwała antysmogowa zakładała, że kopciuchy zostaną zakazane od stycznia 2023 r. Zdanie innego skarżącego, Marcina Kręźlewicza z Oświęcimia, zmiana jej zapisów oznacza więc złamanie zapisów swego rodzaju umowy społecznej z mieszkańcami, którą wówczas zawarto.

– Jestem przekonana, że wszyscy mieszkający w naszym regionie negatywnie odczuwamy skutki zanieczyszczenia powietrza, tylko nie każdy ma zasoby i czas, żeby z tym coś zrobić i głośno o tym mówić. Szczególnie, że to często jest to kwestia polityczna – dodaje inna ze skarżących, Julia Berbeka z Kościeliska.

Podobne wpisy

Więcej w Bez kategorii