Bez kategorii

Susze i pustynnienie

Susze i pustynnienie, kryzys wodny

„Powierzchnia terenów dotkniętych suszą od lat 70 podwoiła się”.

NCAR (National Center for Atmospheric Research)

Symulacje zmian pogodowych związanych z globalnym ociepleniem w XXI wieku przewidują zmiany opadów w różnych rejonach Ziemi. Sumarycznie wyparuje z oceanów i spadnie więcej wody, szczególnie na obszarach położonych na wyższych szerokościach geograficznych. Jednak olbrzymie rejony globu nie tylko będą tracić wodę w wyniku przyspieszonego parowania w wyższej temperaturze, ale będą także otrzymywać dużo mniej wody opadowej. Dotyczy to szczególnie terenów położonych w rejonach zwrotnikowych - pomiędzy 20 i 45 stopniem szerokości geograficznej.

Konsekwencją zmniejszenia opadów w rejonach zwrotników będzie poszerzenie pasa pustyń zwrotnikowych. Trend ten jest wyjątkowo groźny, dotknie bowiem terenów już dziś ubogich w opady i sąsiadujących z wielkimi pustyniami: Saharą, Kalahari, Sonora, Mojave, Atacama, Australijską i in.

Rys. Prognozowane przez NOAA zmiany w opadach do końca XXI w. Źródło: NOAA.

Rys. Prognozowane przez IPCC zmiany w opadach do końca XXI w z podziałem na miesiące zimowe i letnie. Źródło: NASA.

W chwili obecnej na świecie aż 1.1 miliarda ludzi nie ma bezpośredniego dostępu do wody pitnej, a 2.4 miliarda ludzi nie ma zapewnionej z tego powodu dostatecznej higieny osobistej. W samej Europie swobodnego dostępu do wody nie ma 41 milionów osób. Jak wynika z najnowszych badań, z powodu braku czystej wody corocznie giną 3 miliony ludzi w najróżniejszych zakątkach świata, w tym każdej doby aż 5 tysięcy dzieci. ONZ szacuje, że w 2015 roku aż 2.6 miliarda ludzi, czyli 40 procent populacji naszej planety, nie będzie miało dostępu do nawet podstawowych urządzeń sanitarnych.

Według raportu IPCC z 2007 roku, w 2080 roku bez wody pozostanie od 1.1 do 3.2 miliarda ludzi. W tym samym czasie ponad 600 milionów ludzi będzie cierpiało głód.

Niedostatek wody dotyczy głównie Afryki, Australii i wschodniej Azji, gdzie panuje dramatyczna susza. Ale miejsc, gdzie cierpi się z powodu braku wody jest więcej. Dołącza do nich Hiszpania oraz Amazonia, gdzie susza w porze deszczowej poczyniła olbrzymie spustoszenia, także południowy wschód Azji oraz zachód USA i Kanady. W afrykańskiej Somalii z powodu braku wody kwitnie piractwo. Niektórzy mieszkańcy zapędzeni przez suszę na granicę wytrzymałości nielegalnie przekraczają granicę z Kenią oraz Etiopią i kradną wodę pitną. Władze nie bardzo wiedzą jak walczyć z plagą kradzieży wody, a sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. W pasie największej suszy w samej Afryce znajduje się Somalia, Etiopia, Kenia, Tanzania, Mozambik, Malawi, Zimbabwe, Botswana, Lesotho, RPA, Zambia, Angola i Namibia, czyli cały wschód i południe Czarnego Lądu.

W Darfurze w ciągu 20 lat odnotowano spadek opadów o 40%, co jest jednym z czynników zaostrzających trwający tam konflikt i katastrofę humanitarną. A trzeba pamiętać, że zapotrzebowanie na wodę będzie rosło wraz ze wzrostem temperatury i szybszym wyparowywaniem wody z gleby, szczególnie w rolnictwie.

Już dziś nazwy Maghreb, Sahel, i Darfur kojarzą się nam z klęskami suszy i tragediami milionów ludzi. Prawdą jest, że w tych biednych, zacofanych rejonach do powstawania susz przyczynia się też szereg innych powodów wywołanych bezmyślną działalnością człowieka. Te czynniki wzmagające kryzys to między innymi:

  • nadmierny rozrost stad, spowodowany zarówno eksplozją demograficzną, jak i panującymi zwyczajami, zgodnie z którymi własność dużego stada = prestiż i bogactwo. Rozrośnięte nad miarę stada nie tylko zużywają cenną wodę, ale przede wszystkim ogałacają ziemię z roślinności, powodując pustynnienie terenu,
  • wypalanie traw sawanny i karczowanie drzew pod pola i pastwiska,
  • uprawy niedopasowane do systemu nawadniania,
  • erozja gleby,
  • nadmierne wykorzystanie wody w rolnictwie i przemyśle, bez oszczędzania i planowania ze strony rządów.

Wyczerpywaniu zasobów wodnych, degradacji jakości wody i gleby środowiska towarzyszy rosnąca populacja i rosnące zapotrzebowanie na wodę, nie tylko bezpośrednio przez ludzi, ale także ze strony zapewniającego im żywność rolnictwa i zwierząt hodowlanych. Wszystko razem prowadzi do rezultatów, które można zilustrować historią zaniku jeziora Czad, niegdyś wielkiego zbiornika wodnego, dostarczającego wodę 20 milionom ludzi.

Rys. Jezioro Czad w latach 1963, 1973, 1987 i 2001.

W roku 2008 jezioro jest już tylko cieniem siebie z przeszłości, jego powierzchnia skurczyła się drastycznie, a średnia głębokość wynosi jedynie 1,5 metra.

Nawet możliwe zwiększenie opadów w rejonie Sahelu, na południowo-zachodnich krańcach Sahary spowodowane przesuwaniem się stref klimatycznych nie poprawi istotnie sytuacji wciąż rosnącej populacji.

W Etiopii, znikają jeziora takie, jak Haramaya, Awasa, Abiyata czy Ziway. Co mówią mieszkający nad ich brzegami ludzie?

Źródło filmu – vimeo.

Czytaj także inne relacje mieszkańców brzegów Jeziora Haramaya ang .

Również Indie i Pakistan są jednym z rejonów, który już dziś doświadczają 50 stopniowych upałów i susz, a do tego grozi im dalszy spadek ilości opadów.

For. Susza w Indiach.

Chiny już dziś doświadczają ekstremalnych susz. Jangcy – najdłuższa rzeka Chin i kontynentu azjatyckiego, zarazem jedna z najdłuższych rzek na świecie – osiągnęła najniższy poziom w historii. A potężna Huang Ho jest eksploatowana przez chińską gospodarkę tak intensywnie, że często nie dociera do Zatoki Pohaj. W następstwie nasilających się susz cierpią już teraz dziesiątki miliony ludzi.

Przewiduje się, że prawdziwe problemy mogą się pojawić po roztopieniu się lodowców Tybetu w drugiej połowie XXI wieku, a według szacunków, do połowy obecnego stulecia Chiny stracą nawet 2/3 swych lodowców, co odbije się to bezpośrednio na 300 mln ludzi. Płynące stamtąd największe rzeki Azji podczas suszy skurczą się i zamienią w wąskie strugi. Dotyczy to między innymi Jangcy i Huag Ho w Chinach, Gangesu w Indiach, Indusu w Pakistanie, Brahmaputry w Bangladeszu, Salween i Irrawaddy w Birmie, a także Mekongu, który płynie przez Chiny, Birmy, Tajlandii, Laosu, Kambodży i Wietnamu.

Po stopnieniu lodowców rzeki będą nadal wylewać podczas opadów pory monsunowej. Za to susze w porze bezdeszczowej staną się bezprecedensowe. Zapotrzebowanie na wodę, wraz ze wzrostem temperatury i szybszym wyparowywaniem wody z gleby będzie szybko rosło, szczególnie w rolnictwie. Zabraknie również wody dla przemysłu, energetyki i ludzi.

Aby zapewnić sobie dostęp do wody, będące lokalnym hegemonem Chiny budują tamy na Mekongu, odcinając od wody Wietnam, Laos, Kambodżę i Tajlandię. W konflikcie z Chinami te kraje mogą sobie co najwyżej ponarzekać, że im się to nie podoba. Jednak plany Chin idą dalej. Przygotowywany jest projekt odwrócenia biegu Brahmaputry (chiń. Tsangpo), która po opuszczeniu terenu chińskiego Tybetu płynie przez Indie i Bangladesz. Kolejne pole do konfliktu o wodę.
W związku z suszami, wycinaniem lasów i rabunkową eksploatacją terenów rolniczych, wiele rejonów Chin, łącznie z Pekinem, doświadcza potężnych burz piaskowych, podobnie, jak to miało miejsce w USA w latach ’30 wieku podczas tzw. Dust Bowl  ang .

Fot. Chińskie burze piaskowe.

W Azji żyje najwięcej ludzi na świecie, ale kontynentem, który czekają największe susze będzie Australia. Naukowcy ostrzegają, że żaden inny kontynent nie odczuje braku wody tak bardzo jak Australia.

Już teraz Australia jest bardzo suchym kontynentem. Jest to związane z szeregiem czynników – Australia leży w suchej strefie zwrotnikowej, ma płaską rzeźbę terenu, która nie sprzyja opadom (poza Wielkimi Górami Wododziałowymi nie dopuszczającymi wilgotnego powietrza ze wschodu) i niekorzystny kształt. Do tego zimny prąd opływający jej zachodnie wybrzeża oznacza małe parowanie wody z oceanu, znad którego zachodnie wiatry niosą powietrze nad kontynent.

Wraz z coraz częstszym występowaniem zjawiska El Niño i wzrostem temperatury Australii grożą coraz poważniejsze susze i dalsze pustynnienie. Hodowla bydła i owiec, a także uprawa zbóż może się okazać w tych warunkach coraz trudniejsza.

Rozszerzające się tropiki na półkuli południowej wpływają na klimat Australii. Ten i tak już suchy kontynent jest zamieszkały głównie na południu i zachodzie, na szerokościach geograficznych odpowiadających Hiszpanii. Jaki byłby rezultat przesunięcia stref klimatycznych i opadów od równika? Deszcze, zamiast spadać na południu kontynentu, spadłyby kilkaset kilometrów dalej na południe, już nad oceanem, a południowe wybrzeże kontynentu pogrążyłoby się w suszy. Właśnie takiej, jaką obecnie obserwujemy, połączonej z wysychaniem największych rzek. I niewielkim pocieszeniem dla Australijczyków jest równoczesne zwiększenie opadów na niezamieszkałej północy kontynentu, przez co suma opadów w Australii pozostaje praktycznie niezmieniona.

Czytaj więcej: o zmianach w Australii ang .

Rys. Przepływ wody w największej rzece Murray – największej rzece Australii, raport z lipca 2008. Źródło: rmw.

Nawet dobre zarządzanie zasobami wody w dorzeczu rzek Murray-Darling w Australii nie ochroniło przed nadmiernym przesuszeniem terenów i rozległymi pożarami. W Australii w W dorzeczu tych rzek, w południowo – wschodniej Australii, znajduje się blisko ¾ farm i pastwisk Australii. Po raz pierwszy w historii poziom wody w części jezior spadł poniżej poziomu wody w oceanie.

Susza stała się tak intensywna, że przekroczyła nawet najbardziej pesymistyczne prognozy zmian klimatu na początek drugiej połowy XXI wieku.

Sytuacji nie poprawił nawet ostatni cykl La Niña, zazwyczaj przynoszący do Australii zwiększone opady. Na 2008/2009 rok przewiduje się narastanie wysuszającego Australię zjawiska El Niño. W przypadku silniejszego kryzysu wodnego rząd australijski, w celu zapewnienia wody dla miast, może zostać zmuszony do wstrzymania dostaw wody dla rolnictwa.

Z przesuszonej gleby unoszą się burze pyłowe, zwierzęta hodowlane trzeba zabijać, zanim zdechną z pragnienia, uprawy zbóż drastycznie spadają, z konsekwencjami dla Australijskiego eksportu zboża i nasilania się kryzysu żywnościowego na całym świecie.
A jest całkiem możliwe, że zmiany klimatu spowodują, że takie susze w Australii staną się zjawiskiem trwałym.

Aktualny raport ang dotyczący Australii.

Również Europa, szczególnie jej część południowa, zostanie poważnie dotknięta suszami, a nawet pustynnieniem. Kraje takie jak Hiszpania, Grecja czy Włochy już teraz liczą straty z powodu susz w miliardach euro. A sytuacja może stać się dużo poważniejsza.

Czytaj więcej o wkraczaniu Sahary na tereny Europy ang .

Wystarczy zacytować kilka wypowiedzi na ten temat, żeby uświadomić sobie, że zmiany nie tylko zajdą w innych krajach, ale także u nas, w Unii Europejskiej:

  • „Do końca wieku połowa Hiszpanii będzie leżeć na Saharze”;
  • „Wg rządu hiszpańskiego 1/3 kraju może zamienić się w pustynię”;
  • „ONZ szacuje, że ryzyko zamienienia się w pustynię dotyczy 30-60% terytorium Hiszpanii i 12% terenu Europy”.

Przewiduje się, że w Hiszpanii opady do 2020 roku zmniejszą się o 20%, a do 2070 roku nawet o 40%. Notowany tu wzrost temperatury jest dwa razy wyższy od średniej światowej. Już dziś hiszpańska Barcelona z powodu braku opadów jest zmuszona importować słodką wodę tankowcami.

Rolnicy na południu Hiszpanii zmieniają uprawy na wymagające coraz mniej wody. „Ponad dwadzieścia lat temu uprawiałem pszenicę i owies, nawadniane tylko przez deszcz. Gdy opady zaczęły się zmniejszać, przestawiłem się na migdały. Jakieś 10 lat temu, zrezygnowałem także z uprawy migdałów na rzecz organicznych brzoskwiń i gruszek, ponieważ wymagają mniej wody. Ostatnio uprawiam oliwki i figi, które są odporne na susze i mniej wrażliwe na brak wody” – Carlo Almarcha, rolnik z Murcji w Hiszpanii.

Czytaj więcej: Woda – nowe pole bitwy w Hiszpanii ang .

Podobne problemy dotyczą także innych krajów, które muszą się uporać z przesuwaniem się stref klimatycznych. Jak oświadczył włoski minister ds. ochrony środowiska Alfonso Pecoraro Skanio, „straty spowodowane zmianami klimatycznymi we Włoszech szacuje się na 50 mld euro rocznie”.

Cypr, Grecja, Turcja i inne kraje basenu Morza Śródziemnego również są wystawione na ryzyko spadku opadów i zwiększone parowanie. Szczególna sytuacja panuje w krajach wschodniej części basenu. Pamiętając, jakie kłopoty z dystrybucją wody ma na swoim terenie Australia, pomyślmy, jakim problemem jest wykorzystanie np. wód Jordanu, przepływającego przez Liban, Syrię, obszar Autonomii Palestyńskiej i Izrael.

Te państwa otrzymują zza granicy średnio ¾ dopływające do nich wody, często z krajów niezbyt im przychylnych, które same potrzebują wody, szczególnie, że susza może dotknąć całego obszaru jednocześnie. Wszystkie te kraje roszczą sobie prawa do wspólnych, bardzo ograniczonych zasobów wody w tym wyjątkowo suchym regionie, co już w przeszłości było zarzewiem wybuchających tam cywilnych i militarnych konfliktów.

„Zmiany klimatu wywołają kryzysy humanitarne, polityczną i ekonomiczną niestabilność, spory graniczne o tereny, wodę i inne zasoby, napięcia etniczne i migracje do Europy milionów ludzi z Afryki i Bliskiego Wschodu”.

Javier Solana, Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, sekretarz generalny Rady Unii Europejskiej, raport EU 2008

Polska pozostanie relatywnie mało dotknięta tymi zmianami. Według przewidywań klimatologów, klimat Polski ewoluuje w kierunku dwóch pór roku – ciepłej pory suchej i zimnej pory deszczowej. Letnie opady, kiedy będą już mieć miejsce, będą gwałtowne, a ulewne deszcze będą padać na wysuszoną, zbitą i słabo pochłaniającą opady ziemię, powodując spływanie wody do rzek i powodzie opadowe. Jednak sumarycznie ilość opadów nie powinna się zmienić, lub nawet nieco wzrośnie, co w połączeniu ze spadkiem populacji i wyludnianiem się terytorium Polski powinno zapewnić wystarczając ilość wody dla ludzi, rolnictwa i przemysłu.

Skutki suszy i degradacja gruntu spowodowane wycinaniem lasów i zniszczeniem szaty roślinnej prowadzą do erozji gleby i przekształcenia żyznych terenów uprawnych w jałowe nieużytki. Dodatkowo, wskutek zniszczenia szaty roślinnej, promienie odbijają się od jasnej powierzchni pustyń. Inaczej jest na cienistych terenach zalesionych, gdzie energia ta pochłaniana jest w znacznie większym stopniu.

Efekt odbicia promieni słonecznych na obszarach pozbawionych roślinności sprawia, że suche masy powietrza atmosferycznego dłużej zalegają na danym obszarze i w konsekwencji zmniejsza się ilość opadów, co z kolei przyspiesza proces degradacji gleby w tych regionach. Szacuje się, że w Amazonii za połowę opadów odpowiada sama roślinność. Część modeli klimatu przewiduje znaczny spadek opadów w Amazonii – w połączeniu z intensywnym wylesianiem może to doprowadzić do przekroczenia punktu krytycznego, za którym las tropikalny zamieni się w step.

Przykład, jak wiele węgla (w formie CO2) trafia do atmosfery przy zmianie klimatu może stanowić roślinność Europy podczas suchego i upalnego roku 2003.

Rys. Różnica średniorocznej produktywności roślinności z lat 1998-2002 z rokiem 2003, kiedy Europę dotknęły wyjątkowe susze i upały. Wartości w gramach węgla przypadających na metr kwadratowy rocznie. W roku 2003 w znacznej części Europy masa roślinności była nawet o kilkaset gramów na metr kwadratowy mniejsza niż normalnie. Wyniki są ekstrapolowane numerycznie na podstawie bezpośrednich pomiarów wykonanych w zaznaczonych na czarno miejscach.
Na podstawie Ciais et al., Nature, wrzesień 2005.

Warto zaznaczyć, że wyjątkowo suche i upalne lato 2003 roku, prawdopodobnie za kilkadziesiąt lat będzie najzupełniej typowe. Oznacza to utratę olbrzymiej ilości węgla przez rośliny i wyrzucenie go w postaci dwutlenku węgla do atmosfery, co dalej nakręci spiralę rozgrzewania się klimatu.

Opublikowany przez „Independent” raport Centrum Prognoz i Badań Klimatycznych Hadley, działającego przy Biurze Meteorologicznym Wielkiej Brytanii, przewiduje, że pustynie, stanowiące obecnie 3 proc. powierzchni naszej planety, do 2100 zajmą aż 1/3 jej powierzchni. 

Fot. Montaż zdjęć: Pustynnienie terenów.

Susze i pustynnienie wpływają nie tylko na dostępność wody, ale także zdolność produkowania żywności i utrzymania bezpiecznego systemu sanitarnego.

Najbardziej oczywiście cierpią najbiedniejsze kraje, które nie mają ani środków ani możliwości, żeby zabezpieczyć się przed nadciągającymi zmianami. Jest okrutną ironią losu, że kraje Afryki, które za globalne ocieplenie są odpowiedzialne jedynie w minimalnym stopniu, doświadczą nieszczęść, za które odpowiadają głównie kraje uprzemysłowione…

Kiedy oglądamy materiały z krajów Afryki, widzimy ludzi, którzy żyją w warunkach zupełnie dla nas niewyobrażalnych. Niedożywione, wychudzone dzieci, zbyt słabe, aby nawet opędzać się od chodzących po nich much. Ludzie pijący brudną, pełną odchodów i bakterii wodę.

Jak dbać o higienę osobistą, kiedy nie jest dostępna woda pitna, a do najbliższej studni i tak trzeba iść kilka kilometrów? Ludziom żyjącym w dotkniętych przez suszę regionach nie chodzi już o wygodne czy nawet normalne życie. Dla nich stawką jest przeżycie. Cierpienie, głód i choroby stały się już dla nich czymś zwyczajnym. W tych warunkach również cena życia ludzkiego jest niewielka. Ludzie walczą o przeżycie swoje, swoich rodzin i plemienia.. Konflikty o wodę zaczynają wybuchać nawet między sąsiadującymi wioskami.

W walce o zasoby odżywają odwieczne konflikty religijne i plemienne prowadzące do wojen i ludobójstwa. Spowodowane suszą problemy gospodarcze, sprzyjając radykalizacji poglądów, wywarły poważny wpływ na życie polityczne krajów dotkniętych kieską, w tym Burkina Faso i Nigru, gdzie doszło do wojskowych zamachów stanu.

Podczas tych konfliktów infrastruktura nie tylko jest zaniedbywana, ale wręcz celowo niszczona, jak np. w Darfurze. Polityka spalonej ziemi – palenia wiosek, zasypywania i zatruwania studni jeszcze bardziej zaostrza sytuację i oddala perspektywy na jej rozwiązanie. Ludzie uciekają z zamieszkiwanych wcześniej terenów. Ci biedni, niewykształceni ludzie prawie nigdzie nie są przyjmowani z otwartymi ramionami. Nic dziwnego, dla sąsiadów, z reguły też biednych krajów, stanowią nieakceptowane obciążenie. Miliony uchodźców żyją tam w prowizorycznych obozach w nieludzkich warunkach lub szukają szczęścia w dalszych krajach, w tym w Europie. Niektórzy uciekają rodzinami, inni ruszają na nowe tereny całymi grupami plemiennymi. Na ich drodze stają uzbrojeni rdzenni mieszkańcy.

W suchych, subtropikalnych, biednych i przeludnionych obszarach mieszka 400 milionów ludzi. Jaki los ich czeka? Ilu i w jakich warunkach przeżyje? Ilu zostanie uchodźcami? Kto ich przyjmie? Ilu z tych ludzi zginie?

Susze są główną przyczyną klęsk głodu w Afryce i w niektórych rejonach Azji. Całe społeczności głodują, a w rezultacie ludzie masowo chorują lub umierają. Klęski głodu, następujące po okresach suszy, są przyczyną utrzymywania się wysokich wskaźników śmiertelności niemowląt i przedwczesnej śmierci dorosłych. Ludzie osłabieni wskutek niedożywienia łatwo zapadają na różnego rodzaju choroby. Szybko szerzą się epidemie cholery, tyfusu, grypy, a nawet odry, przy czym każda z tych chorób może spowodować śmierć. Częstą przyczyną zgonu jest odwodnienie wywołane biegunką.

Kryzys żywnościowy pl to kolejny element układanki, silnie powiązany z kryzysem wodnym, zmianami klimatu, konsumpcyjnym sposobem życia bogatszej części ludzkości i kryzysem paliwowym, manifestującym się w cenach ropy i żywności oraz odbieraniu areału uprawnego pod biopaliwa.

Jakie zagrożnienie niosą pożary? Przeczytaj w następnym artykule o jednym z najgroźniejszych żywiołów.

Podobne wpisy

Więcej w Bez kategorii