ArtykulyRozwiązania systemowe

Nowy ład w polskich lasach

Polskie leśnictwo wymaga reformy. Upomina się o nią społeczeństwo i naukowcy, wymaga tego także walka z kryzysem klimatyczno-ekologicznym. Wdrożenie założeń opracowanej w ramach Europejskiego Zielonego Ładu Strategii Bioróżnorodności Unii Europejskiej może dać impuls do wprowadzenia długo oczekiwanych zmian. Czy tak się stanie okaże się wkrótce, przemianom przeciwstawia się bowiem mocno grupa interesu związana z Lasami Państwowymi.

Ochrona lasów dla klimatu i bioróżnorodności

Żyjemy w ciekawych czasach. Niestety, jak w popularnym przysłowiu to raczej przekleństwo niż błogosławieństwo, bowiem przyszło nam zmierzyć się z największym wyzwaniem w historii, jakim są globalne zmiany klimatu. Nawet denialistom coraz trudniej im zaprzeczyć – rosnące średnie temperatury powierzchni Ziemi i coraz częściej występujące anomalie pogodowe stały się oczywistością. Klimat to jednak tylko jedna strona medalu. Mówiąc o trwającym kryzysie, nie możemy zapomnieć, że zmianom tym towarzyszy postępująca w zastraszającym tempie utrata różnorodności biologicznej. Szacuje się, że obecne tempo wymierania gatunków jest od 100 do 1000 razy większe niż naturalnie. Zjawisko to doczekało się oficjalnej nazwy – szóste wielkie wymieranie gatunków. Te dwie twarze trwającego kryzysu, zmiany klimatu i utrata bioróżnorodności, są ze sobą nierozerwalnie powiązane. Utrata bioróżnorodności przyspiesza zmiany klimatu, te znowu zwiększają tempo utraty bioróżnorodności. Powinniśmy więc raczej mówić o kryzysie klimatyczno-ekologicznym, którego powstrzymanie leży w naszym wspólnym interesie. Stabilny klimat i zdrowa biosfera zapewniają bowiem warunki od których zależy funkcjonowanie naszego społeczeństwa, a których istotna zmiana grozi załamaniem świata jaki znamy. Jednym z największych sprzymierzeńców w walce z kryzysem są lasy.

Realizacja założeń Strategii Bioróżnorodności oznacza koniec wycinek w najcenniejszych lasach Polski, takich jak Puszcza Białowieska i Puszcza Karpacka. Fot. Adam Wajrak

Lepsza ochrona lasów to jeden z najbardziej efektywnych sposobów na ograniczanie emisji netto dwutlenku węgla do atmosfery. Są one istotnym rezerwuarem węgla, szacowanym na 650 mld ton tego pierwiastka, co jest ilością porównywalną do tej znajdującej się w atmosferze. Lasy są również bardzo ważnym pochłaniaczem węgla, wiążąc równowartość ok. 25% antropogenicznych emisji dwutlenku węgla. Z drugiej strony, powodowane działalnością człowieka, wylesianie i degradacja lasów należą do głównych źródeł emisji na skutek czego emisje netto CO2 związane z lasami są dodatnie. Ograniczenie eksploatacji lasów może odwrócić ten trend, przyczyniając się do spowolnienia zmian klimatycznych. Ochrona ekosystemów leśnych jest także kluczowa dla zatrzymania utraty bioróżnorodności. To w nich skupia się 80% lądowej różnorodności biologicznej. Szczególnie ważne jest zachowanie pozostałych starych lasów naturalnych. Te relatywnie nienaruszone ekosystemy, pełne sędziwych okazałych drzew i martwego drewna, charakteryzują się szczególnie dużą ilością związanego węgla, którego pula sukcesywnie się powiększa mimo ich zaawansowanego wieku. Panujące w nich warunki, odmienne od tych które znajdziemy w przekształconych działalnością człowieka lasach, sprawiają że są ostatnimi ostojami wielu rzadkich, zagrożonych wymarciem gatunków. Niestety znaczenie jakie lasy odgrywają w walce z kryzysem klimatyczno-ekologicznym nie przekłada się na ich skuteczną ochronę.

Niebezpieczne status quo

Każdego roku z powierzchni Ziemi znika 10 mln ha lasów. To tak jakby z roku na rok wycięto wszystkie lasy w Polsce. Miliony hektarów terenów leśnych ulega stopniowej degradacji na skutek nadmiernej eksploatacji. Mylą się ci, którzy myślą że to problem krajów tropikalnych, dotyczy on bowiem także lasów w Europie. Rosnący popyt na surowiec drzewny, spowodowany między innymi rozwojem energetyki opartej na spalaniu drewna, przyczynia się do coraz większej presji gospodarki leśnej na lasy Starego Kontynentu. Pozyskuje się coraz więcej drewna, na coraz większym obszarze, zwiększając przy tym średnią wielkość stosowanych zrębów. Nie oszczędza się zachowanych w niewielu miejscach starodrzewów i lasów naturalnych, czego przykładem są wycinki w rumuńskiej części Puszczy Karpackiej. Polska nie należy tutaj niestety do wyjątków.

Często słyszy się w naszym kraju, że tnie się coraz więcej. To prawda. Podczas gdy na początku lat 90., rocznie pozyskiwano w Polsce ok. 17 mln m3 drewna, w 2019 r. ilość ta była już ponad dwukrotnie większa. Jeśli nie zmienimy modelu gospodarowania lasami, możemy spodziewać się kontynuacji tego trendu. Zamówione przez Lasy Państwowe prognozy przewidują, przy zachowaniu status quo w polskim leśnictwie, wzrost pozyskania drewna do ponad 55 mln m3/rok w perspektywie następnych dwóch-trzech dekad. Zagrożenia jakie niesie ze sobą intensyfikacja gospodarki leśnej nie sposób jednak wyrazić jedynie poprzez kubiki pozyskiwanego drewna.

Prowadzone w ostatnich latach wycinki nie oszczędzają najcenniejszych pod względem przyrodniczym kompleksów leśnych, w których zachowały się coraz rzadsze w Polsce, Europie i na Świecie lasy o charakterze naturalnym. Niezgodna z prawem UE prowadzona w 2017 r. wycinka, w czasie której z Puszczy Białowieskiej wyjechało ok. 200 tys. m3 drewna, doprowadziła do zniszczenia setek hektarów takich lasów w najlepiej zachowanym kompleksie leśnym Niżu Europejskiego. Wstrzymane na kilka lat dzięki interwencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz sądowi cywilnemu w Warszawie, który nakazał wstrzymanie cięć, mogą już w tym roku powrócić do Puszczy Białowieskiej na skutek zatwierdzenia przez Ministerstwo Środowiska i Klimatu zezwalających na to dokumentów. Zagrożone są również nie mniej cenne pod względem przyrodniczym, położone w polskiej części Puszczy Karpackiej, lasy projektowanego Turnickiego Parku Narodowego i otuliny Bieszczadzkiego Parku Narodowego, gdzie na skutek prowadzonej gospodarki leśnej regularnie dochodzi do niszczenia siedlisk rzadkich, chronionych gatunków znajdowanych już tylko w lasach o charakterze naturalnym. Problem ten jest tym bardziej poważny, że polskie prawo zwalnia gospodarkę leśną z wymogów ochrony gatunkowej. Aby zapewnić im skuteczną ochronę, te wyjątkowe kompleksy leśne bezwzględnie powinny być chronione w ramach rezerwatów przyrody i parków narodowych.

Niestety mimo podejmowanych od kilkudziesięciu lat prób, wciąż nie udaje się tego dokonać. To jeden z objawów kolejnego problemu dotyczącego zarządzania lasami w Polsce, jakim jest brak powoływania wielkoobszarowych form ochrony przyrody. Zaledwie ok. 3% lasów w naszym kraju, dzięki utworzeniu na ich terenie parków narodowych i rezerwatów przyrody, jest trwale wyłączona z surowcowej gospodarki leśnej. Odsetek ten od wielu lat nie ulega zmianie. Od dwudziestu lat nie powstał w Polsce żaden park narodowy, a powierzchnia lasów objętych ochroną rezerwatową zwiększyła się zaledwie o 900 ha (0,01% polskich lasów) w ciągu ostatnich 12 lat. Pozostałe funkcjonujące w polskim systemie ochrony przyrody rodzaje obszarów chronionych nie zapewniają skutecznej ochrony najcenniejszych lasów. Parki krajobrazowe nie ograniczają praktycznie w żaden sposób prowadzonej na ich terenie gospodarki leśnej. Jeśli chodzi o obszary Natura 2000, wiele z nich wciąż nie ma zatwierdzonych Planów Zadań Ochronnych, co znacznie osłabia zapewnianą przez nie ochronę. Te które zostały zatwierdzone, często nie zabezpieczają w wystarczający sposób cennych przyrodniczo lasów przed negatywnym wpływem gospodarki leśnej. Poza formami ochrony przyrody zapewniającymi faktyczną, a nie papierową ochronę, znajdują się także lasy o wysokich wartościach społecznych.

Puszcza Bukowa w Szczecinie, Trójmiejski Park Krajobrazowy, Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy na przedmieściach Krakowa, Las Miejski koło Giżycka, to tylko niektóre z wielu przykładów położonych w pobliżu miast terenów leśnych o których lepszą ochronę ubiegają się lokalne społeczności. Podobnych miejsc jest w Polsce sto kilkadziesiąt, co dobrze obrazuje przedstawiająca je mapa portalu Lasy i Obywatele. Niestety niewiele z tych lokalnych kampanii kończy się sukcesem. Powodem jest fakt, że wpływ społeczeństwa na sposób prowadzenia gospodarki leśnej w lasach publicznych jest żaden. Raz na dziesięć lat, przed zatwierdzeniem nowego Planu Urządzenia Lasu (PUL), czyli dokumentu na podstawie którego prowadzona jest gospodarka leśna, odbywają się konsultacje społeczne. To jedyny moment, w którym Lasy Państwowe pytają społeczeństwo o opinię na temat tego, w jaki sposób powinny zarządzać powierzonym im majątkiem publicznym. Nawet tak rzadko prowadzone konsultacje społeczne są jednak fikcją. Praktycznie wszystkie zgłaszane w ich toku przez stronę społeczną postulaty proprzyrodniczych modyfikacji gospodarki leśnej są odrzucane. Co więcej, nawet jeśli PUL przewiduje niezgodne z prawem działania, polskie prawo nie pozwala zaskarżyć zatwierdzającej go decyzji do sądu. Stoi to w jawnej sprzeczności z ratyfikowaną przez Polskę konwencją z Aarhus, na mocy której społeczeństwo powinno mieć zapewniony dostęp do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska. Stało się to powodem interwencji Komisji Europejskiej, która podzieliła pogląd kilku polskich organizacji pozarządowych przyjmując skargę i kierując sprawę do TSUE.

Czytaj dalej: Dzikie Życie

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly