Artykuly

Jeśli nie wspierasz ekoaktywistów, przynajmniej ich nie hejtuj. Bo to oni mają rację

2020 był drugim najcieplejszym rokiem w historii pomiarów tak w Polsce, jak i na świecie. A przed tygodniem zanotowaliśmy najwyższą temperaturę w lutym w historii pomiarów w naszym kraju. Nie wiem jak Was, ale mnie to nie bawi.

Ilustr: Extinction Rebellion Polska

Z pewnością nie bawi też tych, którzy zaangażowali się w ostatnie protesty w wielu miastach Polski.

Członkowie i członkinie Extinction Rebellion Polska kilka tygodni temu blokowali ulice m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie i Bydgoszczy. Jeden mężczyzna blokował ruch na moście Poniatowskiego w stolicy, a na miejsce przyjechało dziewięć radiowozów. Grupa protestujących przypięła się do bramy przed Radiem Maryja, a jedna z aktywistek przykleiła się do drzwi wejściowych do Sejmu.

Protest zorganizowano także w Łodzi, gdzie akcję „wymierania” przeprowadzono w Manufakturze – największym centrum handlowym w Polsce. „Jesteśmy zdesperowanymi obywatelami. Nasze desperacja wynika z bierności rządów i osób decyzyjnych w sprawie katastrofy klimatycznej” – tłumaczyli członkowie Extinction Rebellion Łódź.

– Nie mogąc liczyć na nasz rząd, wychodzimy na ulice. Tylko aktami pokojowego nieposłuszeństwa obywatelskiego mamy szansę stawić opór tym, którzy zupełnie się naszym bezpieczeństwem nie przejmują. Nasze działania dzisiaj to początek walki. Nie oddamy naszej przyszłości w ręce osób, którym na niej nie zależy – dodała Julia, jedna z łódzkich aktywistek.

Ekoaktywiści są wyśmiewani…

No i się zaczęło. Hejterskie, prześmiewcze, a w najlepszym razie bagatelizujące problem komentarze rozlały się po mediach. Nie, nie tylko skrajnie prawicowych.

Komentarz pod tekstem na OKO.Press: „Słonko zaświeciło, ptaszek zaśpiewał, to i młodzieży zakipiały hormony i zamiast się uczyć, znowu będzie histeryzować, że już za chwilę wszyscy wyginiemy z niesamowitego upału.”

Najlepiej oceniane komentarze na Polsat News: „Policja do roboty i rozgonić to naiwne towarzystwo sterowane przez żądnych kasy obłudników”, „przecież to typowe warchoły z czerwonymi genami POpapranych dziadków z legitymacjami PZPR – palować nie legitymować szczujnię”.

„Nie odpinać ich, niech tam siedzą” – jedyny komentarz pod tekstem na Polska Times.

„Czy aktywiści więcej biorą za milczenie jak w przypadku katastrofy Czajki, czy też za organizowanie tego typu pajacowania?”; „Dlaczego Policja nie reaguje, paru oszołomów utrudnia życie setką tysięcy ludzi, przecież to jest jawny terror” – najwyżej oceniane komentarze wśród 1027 pod tekstem na Interii.

„Współczesna celebrycka ekologia – zamiast pozbierać śmieci walające się po całym mieście i zrobić coś dla środowiska, woli się ubrać w ubranka poliestrowe i przykleić do podłogi, śmiech ekologiczny czyli performance dla gazetowych sweet foci” – komentarz pod tekstem na naszym gazetowym Facebooku.

Czytanie tych komentarzy przypomniało mi ubaw, jaki miał pod koniec stycznia Tomasz Rzymkowski. Wiceminister edukacji pokazał w mediach społecznościowych zdjęcie z dziećmi na sankach i podpisał: „Piękna zima, jak zapowiadali zwolennicy ocieplenia klimatu”.

…ale fakty stoją po ich stronie…

To teraz wyjaśnijmy sobie kilka spraw. Aktywiści i aktywistki protestowali też i w mrozach. Na przykład w Poznaniu trzy tygodnie temu, gdy przy -10 stopniach blokowali ulice, przypinając się do siebie rurami. Ich celem nie jest mówienie o zaśmieconych ulicach czy awarii oczyszczalni ścieków, lecz nagłaśnianie problemu zmian klimatu.

„Globalne ocieplenie oznacza wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi. Nie wyklucza występowania lokalnych i okresowych ochłodzeń” – tłumaczą czołowi naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego w wydanym niedawno poradniku „Klimatyczne ABC”.

Trzy tygodnie śniegu i mrozu na trzy miesiące zimy globalnemu ociepleniu więc nie zaprzeczają. Podnoszący problem zmian klimatu ludzie nie są więc „zwolennikami ocieplenia klimatu”, tylko krytykami polityków i rządów, które tak wielki, nadchodzący kryzys mają w poważaniu. A że problem rośnie, pokazują ostatnie dane.

* Jak podał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w czwartek 25.02 w Makowie Podhalańskim odnotowano 22,1 st. Celsjusza. To rekord w historii lutowych pomiarów w Polsce. Poprzedni – 21,4 st. – pochodził z lutego 1990 i z tej samej stacji.

* Rekord padł w kilkudziesięciu miejscowościach, w tym m.in. w Warszawie, gdzie w poprzedni czwartek było 18,3 stopnia – o 1,1 więcej niż w do tej pory rekordowym roku 1990.

* Według lutowego raportu IMGW temperatura w Polsce wzrosła od 1951 r. o ponad 2 stopnie. 2020 r. był – ze średnią 9,9 stopnia – drugim najcieplejszym od początku regularnych pomiarów w Polsce (cieplejszy był jedynie 2019).

Z kolei w artykule na stronie NASA napisano, że:

* Tylko w ostatnim stuleciu temperatura wzrosła o 0,7 st. Celsjusza – mniej więcej o 10 razy szybciej niż wynosiło średnie tempo ocieplenia po epoce lodowcowej.

* Według modeli w następnym stuleciu Ziemia ogrzeje się od 2 do 6 stopni. Gdy do globalnego ocieplenia dochodziło w ostatnich 2 mln lat, wzrost temp. o 5 stopni zajmował ok. 5 tys. lat. Przewidywane tempo ocieplenia na następny wiek jest co najmniej 20 razy szybsze.

* W wynku spalania paliw kopalnych świat w 2020 roku ogrzał się już o 1,25 stopnia (w samej Europie o 1,6 stopnia) względem tego sprzed ery przemysłowej.

* A to oznacza, że jesteśmy coraz bliżej bariery 1,5 stopnia, którą nauka stawia jako chroniącą nas przed najgorszymi skutkami zmian klimatu.

…dlatego powinniśmy ich wspierać

Nie oczekuję od nikogo, by był idealny. Także od tych, którzy protestują. Zwłaszcza, że to nie nasze indywidualne decyzje są clue problemu, lecz działania polityków i korporacji, które robią wszystko, by utrzymać status quo. Z tego biorą się przecież ich władza i majątek, tak łatwo więc tego nie oddadzą.

Dlatego uważam, że manifestacje i strajki to jedno z najlepszych, co możemy zrobić. Potrzebujemy presji w takiej postaci, tak samo jak zasypywania profili polityków i firm krytycznymi komentarzami i ujawnianiem ich wątpliwych etycznie powiązań. Potrzebujemy petycji i apeli. Potrzebujemy też notorycznego nagłaśnianie problemu przez media i celebrytów, którzy mają ogromną siłę oddziaływania.

Protestujących popieram tym bardziej, że nie mamy czasu, by działać wolno. Mamy mniej niż 10 lat, by radykalnie zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, które wywołują zmiany klimatu. Można to zrobić, ale musimy działać pilnie i na wielką skalę, przemieniając kompletnie nasze systemy energetyczne, rolnictwo czy transport. Zmiany w takim trybie mogą wprowadzić tylko rządy i korporacje.

Nie trzeba zgadzać się z tym, że te protesty coś zmienią. Można mówić, że polskie emisje gazów cieplarnianych na tle Chin czy USA nic nie znaczą. Obok potencjalnie przyszłych epidemii zmiany klimatu są jednak największym zagrożeniem dla naszej przyszłości. Zagrożeniem, które jest przemilczane, by nie narażać naszych sumień na poczucie winy.

Gdyby nie takie protesty, o narastającym kryzysie byłoby w Polsce jeszcze ciszej. Nie byłoby wielu tekstów w Polsacie News, Interii, Polska Times, u nas. Jeśli ktoś nie chce więc wspierać protestujących ludzi, niech przynajmniej im nie przeszkadza, niech ich nie wyśmiewa. Próbują zwracać uwagę na bardzo ważny problem na tyle, na ile potrafią. I mają rację.

Szymon Bujalski

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly