ArtykulyPowiązania

Pandemia pogłębiła nierówności. Jedyne rozwiązanie: przycisnąć super-bogatych.

Takie porównania niektórych rażą, jednak uświadamiają nam skalę szokujących nierówności. Jaj podaje Oxfam International, od wybuchu pandemii majątek 10 najbogatszych osób na świecie wzrósł o 550 mld dolarów – sumę, która pozwoliłaby na zaszczepienie każdej dorosłej osoby na Ziemi, a także skompensowały dochody utracone w 2020 roku przez najbiedniejszych ludzi na świecie. Liczby te zostały podane w dniu otwarcia tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos (w tym roku online). To oczywiście tylko 10 najbogatszych. Jak uwzględnić wszystkich miliarderów z samych Stanów Zjednoczonych, ich majątek wzrósł o ponad 1000 mld (bilion) dolarów.

Można dyskutować, czy skoro pomoc gospodarcza udzielona dotychczas przez rządy wyniosła aż 12 bilionów dolarów, to kolejny biliona dolarów dałby dużą różnicę. Trudno jednak zaprzeczyć wnioskowi zawartemu w raporcie z Forum, że obecna polityka gospodarcza umożliwia bogatym elitom gromadzenie ogromnego bogactwa w środku najgłębszej recesji od czasów Wielkiego Kryzysu, podczas gdy miliardy ludzi walczą o związanie końca z końcem.

Ekonomiści polityczni, zarówno z lewej, jak i z prawej strony dochodzą do wniosku, że przepaść między bogatymi i biednymi krajami, a także między bogatymi i biednymi ludźmi wewnątrz krajów, jest destabilizująca i niebezpieczna dla demokracji. Współczynnik Giniego nierówności w dochodach osobistych w ostatnich dekadach XX wieku systematycznie spadał, ale w XXI w trend się odwrócił i gwałtownie wzrósł. Świat staje się mniej równy.

Powodów jest wiele, ale uważa się, że niektóre są związane z innowacjami technologicznymi. Nadwyżka majątku trafiająca do przedsiębiorców takich jak Jeff Bezos, Mark Zuckerberg i Elon Musk wzrastała w ciągu ostatnich 9 miesięcy głównie z powodu boomu w świecie Internetu, co znalazło odzwierciedlenie we wzroście na giełdzie. Bezos dodał do swojego majątku 100 000 dolarów za każdego pracownika Amazonu. Jak powiedziano o przemysłowcach w 1918 roku: „Wygląda na to, że świetnie wyszli na tej wojnie”. Ogólne wezwania Oxfam International, że musimy kształtować „bardziej równe społeczeństwa” raczej nie doprowadzą do zmiany. Niezależnie od tego, co sugeruje Światowe Forum Ekonomiczne, świat nie ma jednego rządu ani jednego systemu podatkowego, nie mówiąc już o jednej ideologii. Rządy piętrzą ogromne długi dla przyszłych pokoleń. Nawet jeśli znajdą się środki na spłatę długów minionego wyjątkowego roku, potrzebne będą bardziej skuteczne źródła dochodu narodowego – w szczególności w podatkach.

Najlepiej prosperujące branże na świecie – w tym przedsiębiorstwa 10 najbogatszych tego świata – nadal funkcjonują praktycznie bez płacenia podatków. Powodem jest to, że funkcjonują one globalnie, podczas gdy opodatkowanie jest krajowe. Systemy podatkowe wciąż wydają się być silnie konserwatywne, osoby o niskim i średnim dochodzie wciąż zazwyczaj są względnie bardziej obciążone podatkami niż te o wysokim dochodzie, nisko opodatkowany jest też majątek, jak. np. nieruchomości. Organy podatkowe często cynicznie pobłażają unikaniu opodatkowania i praniu pieniędzy, jednocześnie obciążając podatników regresywnymi opłatami, takimi jak VAT, ponieważ wydatki na dobra konsumpcyjne stanowią stosunkowo większą część wydatków osób o niskich dochodach.

Globalny rynek zdominowany przez Apple, Google i Facebook został jakby pozostawiony sam sobie w przestrzeni. Żaden kraj jeszcze nie miał odwagi się z nimi zmierzyć na poważnie – z wyjątkiem być może Chin – pomimo ich ogromnego potencjału podatkowego. Skończy się to dopiero wtedy, gdy Europa i Stany Zjednoczone staną się liderami tego frontu i będą działać zgodnie, co powinno być jednym z punktów programu Joe Bidena i Komisji Europejskiej.

W międzyczasie, to do rządów należy tropienie i pilnowanie tych, którzy płacą podatki w niewystarczającej wysokości lub wcale. Bogacą się, utrzymując swoje majątki za granicą w rajach podatkowych, odmawiając wpłacania składek do budżetów, z których oni i ich rodziny również czerpią korzyści. Sama kwota unikanych przez najbogatszych podatków szacowana jest na 250 mld dolarów rocznie.

Istnieją trzy możliwe odpowiedzi na pytanie jak zwiększyć wkład od bogatych elit: wzruszyć ramionami, zawstydzać lub opodatkować. Wzruszanie ramionami jest łatwe, choć obecnie jest dominującym podejściem polityków do tematu. Skuteczność zawstydzania jest wątpliwa. Andrew Carnegie mógł powiedzieć: „Człowiek, który umiera bogaty, umiera zhańbiony”, jednak wielu z nich podejmuje to ryzyko. Aby być postrzeganym jako ludzie uczciwi, lub wręcz dobrzy, bogacze przekazują część swojego majątku organizacjom charytatywnym. Ale czy naprawdę chcemy, by dobrobyt świata pozostawiono kaprysom oligarchów? Uznaniowo-losowe rozdawanie pieniędzy na cele charytatywne jest szalenie nieefektywne.

Pandemia pogłębia przepaść między bardzo bogatymi a biednymi – przepaść, która nie jest nieunikniona, a którą demokracja może zasypać, jeśli zechce.

Jeśli chodzi o wyższe podatki osobiste, Oxfam International argumentuje, że skoro Argentyna może nałożyć jednorazowy, awaryjny podatek wyrównawczy na swoich 12 000 najbogatszych obywateli, to z pewnością zamożniejsze kraje świata też mogą to zrobić. Byłoby to oczywiście działanie akcyjne, podczas gdy potrzebne są zmiany systemowe, takie jak progresywne opodatkowanie dużych majątków, opodatkowanie spadków i eliminacja rajów podatkowych.

Alicja Jankowska na podst. Covid has made inequality even worse. The only answer: squeeze the super-rich

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly