ArtykulyPowiązania

Komisja Europejska: Polska niewystarczająco chroni lasy. Będzie kolejny proces przed TSUE

„Komisja Europejska podjęła dziś decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z niezapewnieniem odpowiednich zabezpieczeń w celu ochrony siedlisk leśnych oraz gatunków roślin i zwierząt, zgodnie z wymogami dyrektywy siedliskowej i dyrektywy ptasiej” – czytamy w opublikowanej 3 grudnia informacji na stronie Komisji Europejskiej (KE).

Dyrektywami tymi ustanowiono Naturę 2000 – pokrywającą cały obszar Unii Europejskiej (UE) sieć obszarów chronionych. Ich celem jest zachowanie siedlisk i gatunków mających znaczenie dla UE.

Konkretnie KE ma zastrzeżenie do tego, że:

  1. polskie prawo uniemożliwia społeczeństwu zaskarżenie planu urządzenia lasu (PUL) – nawet takiego, który jest nielegalny;
  2. w 2016 r. Polska wyłączyła gospodarkę leśną z przestrzegania obowiązków w zakresie ścisłej ochrony gatunków o których mowa w dyrektywach ptasiej i siedliskowej.

KE jeszcze w 2016 r. wezwała Polskę do usunięcia obydwu wad zawartych w polskim prawie. Następnie, w lipcu 2019 r. wystosowała tzw. uzasadnioną opinię, która jest już działaniem przedwstępnym przed procesem przez TSUE.

W odpowiedzi rząd PiS zgodził się rozważyć zmianę prawa w zakresie wyłączenia gospodarki leśnej z rygorów ochronnych, ale skończyło się tylko na deklaracjach.

Według zbliżonego do KE źródła, na które powołuje się „Dziennik Gazeta Prawna”, cała sprawa wpisuje się w szerszy kontekst sporu o praworządność i negocjacji budżetowych. „KE chce pokazać, że w Polsce mamy nie tylko do czynienia z uchybieniami dotyczącymi funkcjonowania Sądu Najwyższego, lecz sprawa ta ma szerszy kontekst społeczny, mający przełożenie chociażby na kwestie dotyczące ochrony środowiska” – pisze gazeta.

Decyzja KE jest efektem skarg, które od 2016 składały polskie organizacje ekologiczne: Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, Fundacja Dzika Polska, Fundacja Las Naturalny, WWF Polska, ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi i Frank Bold.

Społeczeństwo na ma wpływu na zarządzanie lasami

Plan Urządzenia Lasu jest podstawą prowadzenia gospodarki w lasach podlegających Państwowemu Gospodarstwu Leśnemu Lasy Państwowe. Przygotowuje się go na dziesięć lat dla każdego nadleśnictwa (jest ich w Polsce 430).

Ten dokument określa, co i ile można wyciąć, jaki obszar powinien być chroniony. Każdy PUL jest zatwierdzany przez ministra środowiska.

Problem w tym, że PUL nie można zaskarżyć, bo w polskim prawie nie uznaje się go za decyzję administracyjną, ale decyzję wewnętrzną Lasów Państwowych. To, że konsekwencje prawne takiego prawnego stanu rzeczy mogą być poważne, pokazała sytuacja w Puszczy Białowieskiej. Bo cały konflikt zaczął się właśnie od zatwierdzonego przez ówczesnego ministra środowiska Jana Szyszkę aneksu do PUL dla nadleśnictwa Białowieża, który był niezgodny z prawem.

„Gdybyśmy mieli jako organizacje pozarządowe możliwość zaskarżenia do sądu aneksu do PUL dla Nadleśnictwa Białowieża, nie doszłoby do rozprawy przed unijnym Trybunałem. Moglibyśmy to wszystko rozstrzygnąć w Polsce” – mówiła OKO.press Agata Szafraniuk z ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi.

W komunikacie prasowym komentującym decyzję KE organizacja wyraziła nadzieję, że dzięki interwencji Komisji „być może w końcu dojdzie do zmiany polskiej ustawy o lasach, tak abyśmy mogli rozstrzygać nasze sprawy w Polsce”.

Z kolei Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot w rozmowie z OKO.press podkreślił, że stworzy to możliwość, w której

„obywatele będą mieli prawo do współdecydowania o kształcie gospodarki leśnej”.

„Nieuzasadnione odstępstwo od ustawy o ochronie przyrody”

W 2016 r. PiS do ustawy o lasach wprowadził przepis, który mówi, że „gospodarka leśna wykonywana zgodnie z wymaganiami dobrej praktyki w zakresie gospodarki leśnej nie narusza przepisów o ochronie poszczególnych zasobów, tworów i składników przyrody”.

„Ten przepis to nieuzasadnione odstępstwo od ustawy o ochronie przyrody” – mówiła OKO.press Szafraniuk w 2019 r. Bo przecież przestrzeganie bardzo ogólnych dobrych praktyk w zakresie gospodarki leśnej nie jest gwarantem tego, że nie przyniosą one szkody przyrodzie i nie zostaną złamane przepisy mówiące o jej ochronie.

Z tego, że kwestią ochrony gatunkowej w polskich lasach zajmie się TSUE, cieszy się Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.

„Ochrona gatunków związanych ze starymi lasami i martwymi drzewami jest fikcyjna. Skala niszczenia siedlisk takich gatunków w ostatnich latach była ogromna. Corocznie raportowaliśmy Komisji po kilkanaście, kilkadziesiąt przypadków niszczenia siedlisk gatunków z poszczególnych kompleksów leśnych, przy czym mamy świadomość tego, że ujawniane przez nas przypadki stanowiły wierzchołek góry lodowej”

– komentuje przyrodnik i aktywista. Zaznacza, że choć jesteśmy już w UE od szesnastu lat, to wiele leśnych obszarów Natura 2000 nie ma jeszcze zatwierdzonych planów ochrony czy planów zadań ochronnych.

Robert Jurszo, OKO Press

„Bardzo często leśnicy nie wiedzą nawet jakie gatunki mają w swoich nadleśnictwach, a kiedy są informowani o obecności tych gatunków, to i tak nie wdrażają wymaganej przepisami ochrony. Brak należytej ochrony w lasach skutkuje tym, że zasięgi występowania tak pięknych i zagrożonych gatunków jak nadobnica alpejska stale się kurczą” – dodaje Bohdan.

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly