ArtykulyNegocjacje klimatyczne

Cele klimatyczne: świat ma czterokrotnie więcej pracy do wykonania albo jedną trzecią czasu mnie na działania

Dobre i złe wiadomości

Ostatnia dekada politycznej porażki w kwestii zmian klimatycznych drogo nas kosztowała. Skróciła ona czas pozostały do działania aż o dwie trzecie. W 2010 roku ludzkości wydawało się, że ma 30 lat na zmniejszenie o połowę globalnej emisji gazów cieplarnianych. Dziś wiemy, że musi to nastąpić w ciągu 20 lat. Stopniowe zmiany w walce z ociepleniem klimatu, które kiedyś mogły być wystarczające, już nie wystarczą.

Kolejną złą wiadomością jest to, że działania na rzecz klimatu zaproponowane przez wszystkie kraje są dalekie od spełnienia tego wymogu. Zamiast zmniejszyć emisje o połowę do 2030 roku, propozycje poszczególnych krajów doprowadzą wręcz do ich wzrostu, niewielkiego, ale jednak. Co gorsza, poszczególne państwa nie są wcale na dobrej drodze do realizacji zobowiązań, które od samego początku były niewystarczające, a obecnie są żałośnie niewystarczające.

Lepsza wiadomość jest taka, że coraz więcej krajów, regionów, miast i przedsiębiorstw wdraża tak potrzebne gruntowne i szybkie transformacje. Na dużą skalę mogłyby one osiągnąć wspólne cele klimatyczne, które narody uzgodniły w Paryżu w 2015 roku. Z miejsc takich jak Kostaryka, Shenzhen w Chinach czy Kopenhaga, które poczyniły postępy dzięki wykorzystaniu energii odnawialnej i elektryfikacji transportu, należy wyciągnąć wnioski. Wielka Brytania (wraz z 75 innymi stronami) i Kalifornia wyznaczyły sobie co najmniej ambitne cele, aby stać się neutralnymi pod względem emisji dwutlenku węgla. To może być sygnałem dla pozostałych, którzy nie kwapią się do zdecydowanych działań. W między czasie 26 banków przestało finansować budowę nowych elektrowni węglowych.

Dzieje się więc. Pytanie tylko brzmi, jak zwiększyć te działania na tyle szybko, aby utrzymać temperaturę globalną poniżej 1,5°C względem poziomu z epoki przedindustrialnej.

Ponura synteza z raportów UNEP

Czasopismo naukowe „Nature” opracowało syntezę wszystkich 10 edycji raportu o lukach w emisjach (Emissions Gap Report) opracowywanego przez Program Środowiskowy ONZ (UNEP). Każdego roku przez ostatnie dziesięć lat raport ten badał różnice pomiędzy tym, co kraje zobowiązały się zrobić indywidualnie w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych, a tym, co muszą zrobić wspólnie, aby osiągnąć uzgodnione cele dotyczące temperatury – to tzw. „luka”.

Rysunek 1: Zestawienie różnych scenariuszy emisji gazów cieplarnianych (dla prawdopodobieństwa nieprzekroczenia progu 66%) w gigatonach ekwiwalentu dwutlenku węgla. Scenariusze ograniczenia ocieplenia do 1,5°C do 2100 roku obejmują takie, w których temperatura w trakcie XXI w. rośnie maksymalnie do 1,7°C przed spadkiem do końca stulecia do 1,5°C. Liczby w szarych kołach pokazują lukę pomiędzy emisjami na podstawie dotychczasowych zobowiązań redukcji do 2030 r., zadeklarowanych przez poszczególne państwa (NDC), a scenariuszami pozwalającymi na wypełnienie postanowień Porozumienia paryskiego. Źródło: „Emissions Gap Report 2019” (UNEP, 2019).

Z analizy Emissions Gap Report wynika, że od 2010 roku różnica ta zwiększyła się aż czterokrotnie. Są trzy powody tego stanu rzeczy. Po pierwsze, globalne roczne emisje gazów cieplarnianych wzrosły w latach 2008-2018 o 14%. Oznacza to, że emisje muszą obecnie spadać szybciej niż szacowano wcześniej, ponieważ to właśnie skumulowane emisje decydują o długoterminowym wzroście temperatury. Po drugie, społeczność międzynarodowa zgadza się obecnie, że musimy zagwarantować niższy wzrost temperatury globalnej niż postanowiono 10 lat temu, ponieważ ryzyko związane z klimatem jest coraz lepiej rozumiane; a wraz z tym zdajemy sobie sprawę, że punkty krytyczne zmiany klimatu, które kiedyś wydawały nam się odległe, w rzeczywistości są prawdopodobnie dużo bliżej. Po trzecie zaś, aktualne zobowiązania krajów w zakresie klimatu są dalece niewystarczające.

Rysunek 2: Zmiany oszacowań zagrożenia nagłymi i nieodwracalnymi zmianami w ziemskim systemie klimatycznym w kolejnych raportach IPCC. Źródło: Lenton i in. (2019)

Dziesiąta rocznica sprawozdania zbiega się z momentem bardzo ważnej deklaracji, na którą strony zgodziły się w Paryżu w 2015 roku. Strony podjęły się przekazania lub uaktualnienia zobowiązań w zakresie klimatu, czyli „wkładu określonego na szczeblu krajowym”, do Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (COP26) w listopadzie tego roku w Glasgow. Aby aktualna luka emisyjna znikła zobowiązania te muszą zostać poprawione – a następnie, co najważniejsze, dotrzymane.

Jak zmieniała się luka

Zakres sprawozdań UNEP w sprawie rozbieżności w emisjach zmieniał się z czasem, zgodnie z polityką klimatyczną. Co więc zmieniło się w ciągu ostatniej dekady?

W porozumieniu kopenhaskim z 2009 roku i porozumieniu z Cancún z 2010 roku narody świata wspólnie zobowiązały się do ograniczenia globalnego ocieplenia poniżej 2°C, a 73 kraje indywidualnie zobowiązały się do osiągnięcia celów w zakresie emisji na rok 2020. W porozumieniu paryskim z 2015 r., w odpowiedzi na rosnące zaniepokojenie skutkami zmiany klimatu, zaostrzono wspólny limit temperatury do „znacznie poniżej 2°C” i uzgodniono, że „należy kontynuować wysiłki na rzecz ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5°C”. W ramach porozumienia paryskiego 192 strony indywidualnie zobowiązały się do osiągnięcia celów w zakresie emisji, ogólnie do 2030 roku.

W latach 2010-2014 w sprawozdaniach dotyczących rozbieżności przewidywano prawdopodobną różnicę na 2020 rok między oczekiwanym wynikiem zobowiązań podjętych przez państwa, a ścieżkami prowadzącymi do niedopuszczenia wzrostu temperatury o 2°C. Za 2010 rok udokumentowano niedobór w wysokości 14%. Od 2015 roku w sprawozdaniach mówi się o większym niedoborze działań: w kierunku 1,5°C wynosi on dziś 55 %, w przypadku 2°C zaś 25 %. W sprawozdaniu analizuje się również politykę, którą państwa wdrażają na szczeblu krajowym.

Gdyby w 2010 roku rozpoczęły się poważne działania na rzecz ochrony klimatu, redukcje emisji wymagane do zatrzymania wzrostu temperatury do 2 °C wynosiłyby średnio około 2% rocznie do 2030 roku. Niestety emisje zamiast spadać, wzrosły. W związku z tym wymagane redukcje od tego roku muszą wynieść średnio ponad 7% rocznie w przypadku 1,5 °C i prawie 3% w przypadku celu 2°C). Drastycznie zawęził się również okres czasu na zmniejszenie o połowę globalnych emisji. W 2010 roku było to 30 lat, dziś już tylko 10 lat w przypadku 1,5°C (25 lat w przypadku 2°C). Mimo dużej liczby raportów, świat polityki dyskutuje o wzroście temperatury o 2°C. A należy tu podkreślić, że w 2018 roku Międzyrządowy Zespół do spraw Zmian Klimatu (IPCC) pokazał, że ocieplenie o ponad 1,5°C będzie katastrofalne, nim świat ociepli się o 2oC.

Państwa nie są nawet na dobrej drodze do realizacji swoich obecnych, wyraźnie niewystarczających zobowiązań z roku 2015. Spośród państw G20 siedem (Australia, Brazylia, Kanada, Japonia, Korea Południowa, Republika Południowej Afryki i Stany Zjednoczone) musi wdrożyć obowiązujące dyrektywy z Porozumienia Paryskiego lub wprowadzić nowe. Stany Zjednoczone rozpoczęły proces wycofywania się z Porozumienia Paryskiego i wyjdą z niego w listopadzie tego roku. Z kolei Rosja i Turcja wyznaczyły sobie mało ambitne cele, które mogą zrealizować bez nowych polityk.

Żaden pojedynczy model nie jest w stanie przewidzieć przyszłości. Niemniej oczywiste jest, że obecna światowa polityka nie ograniczy globalnego ocieplenia znacznie poniżej 2°C, a tym bardziej 1,5°C, jak uzgodniono w Paryżu.

Działanie przekształcające

W ciągu ostatnich 10 lat w niektórych państwach czy pojedynczych miastach zaczęły pojawiać się fundamentalne zmiany polityczne. Innowacje te mają na celu osiągnięcie celów ONZ w zakresie zrównoważonego rozwoju, w tym celów klimatycznych.

Aby rozpoznać, monitorować i zrozumieć te postępy, w raportach dotyczących luk podano przykłady:

  • Ambitne działanie. Najbardziej budujące jest to, że od czasu Porozumienia Paryskiego rozwinięte i dobrze działające państwa czy poszczególne miasta obiecały lub wprowadziły radykalne zmiany. W ostatnim czasie 76 krajów lub regionów (Unia Europejska jest z nich największym) oraz 14 regionów lub stanów niższych niż krajowy (z których największym jest Kalifornia) wyznaczyło lub rozważa cele netto w redukcji emisji; niektóre rozpoczęły ich realizację. Łącznie miejsca te odpowiadają za około 21% globalnej emisji gazów cieplarnianych. 
  • OZE. Koszty energii odnawialnej spadają szybciej niż przewidywano. Odnawialne źródła energii są obecnie najtańszym źródłem energii nowej generacji na świecie. Energia słoneczna i wiatrowa będzie do przyszłego roku bardziej konkurencyjna finansowo niż istniejące elektrownie węglowe. Te spadki kosztów, a także koszty magazynowania w akumulatorach i innych technologiach, otwierają możliwości elektryfikacji na dużą skalę przy użyciu energii niskoemisyjnej.
  • Konsumpcja węgla. Wzrost udziału energii odnawialnej może, a właściwie to powinien ułatwić odejście od węgla. Gospodarki wschodzące, wciąż uzależnione od węgla, takie jak Chiny i Indie zaczęły rozwiązywać problem poprzez dostosowanie ceny paliwa, ograniczenie jego zużycia, ograniczenie planów dotyczących nowych elektrowni węglowych i wspieranie odnawialnych źródeł energii. Należy zrobić o wiele więcej i to szybko – a jednocześnie zająć się kwestią ubóstwa, dostępu do energii i urbanizacji.
  • Cele ONZ w zakresie zrównoważonego rozwoju. Działania mające na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych są niezbędne do osiągnięcia bezpieczeństwa żywnościowego, zdrowotnego i wielu innych celów ONZ w zakresie zrównoważonego rozwoju, co potwierdza coraz większa liczba badań. Na przykład energia odnawialna zmniejsza zanieczyszczenie powietrza oraz poprawia zdrowie i bezpieczeństwo energetyczne w porównaniu z paliwami kopalnymi.

Zamykanie luki

Te kilka historii sukcesów musi być skalowanych i odzwierciedlonych w postępie w każdym sektorze. Fakt, że ograniczenie emisji gazów cieplarnianych jest warunkiem wstępnym osiągnięcia zrównoważonego rozwoju, musi napędzać działania.

Różnica jest tak ogromna, że rządy, sektor prywatny i społeczności muszą przejść na tryb kryzysowy, uczynić swoje zobowiązania klimatyczne bardziej ambitnymi i skupić się na szybkich i agresywnych działaniach. W przeciwnym razie długoterminowe cele porozumienia paryskiego są nieosiągalne. Nie mamy kolejnych dziesięciu lat.

Hubert Bułgajewski, Emissions: world has four times the work or one-third of the time

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly