ArtykulyZmiany klimatu

Najcieplejszy rok w polskiej historii pomiarów. Ponownie.

Minął kolejny rok, pora więc i spojrzeć na 2019 pod kątem klimatologicznym – a był to rok równie ciekawy, co niepokojący. Podczas toczących się rok temu dyskusji na temat rekordowo ciepłego w Polsce 2018, nieliczni podejrzewali, że ów rekord zostanie tak szybko pobity. A został i to zdecydowanie, bo o 0,4°C, co w przypadku średniej temperatury rocznej (w dodatku uśrednionej dla całego terytorium Polski) jest wartością wyjątkowo dużą. Wysokim temperaturom towarzyszyła też susza.

Rysunek 1. Zdjęcie satelitarne Polski 23 kwietnia 2019 roku. Susza przestaje być domeną jedynie najcieplejszych miesięcy. Na zdjęciu wyraźnie widoczne są brunatne pasy gleby wywiewanej przez silny wiatr z Mazowsza i Kujaw w kierunku Bałtyku. Białe „kłaczki” to chmury. Źródło MODIS /Aqua.

Druga dekada XXI w. to w Polsce ewidentnie dekada rekordów, charakteryzująca się średnimi rocznymi anomaliami temperatury nie notowanymi w całej historii pomiarów instrumentalnych w naszym kraju (prowadzonych od 1781 r.).

Rysunek 2: Średnia roczna anomalia temperatury powietrza w Polsce w odniesieniu do okresu referencyjnego 1851-1900 w latach 1781-2019.

Pierwszym rekordowym rokiem w tej serii pomiarowej był rok 1797 ze średnią anomalią temperatury (czyli odchyleniem temperatury od średniej z lat 1981-2010) około +0,6°C (+1,8°C względem średniej z lat 1851-1900, w dalszym tekście wartości odchylenia dla tego okresu referencyjnego będziemy podawać w nawiasach kwadratowych []).

Na pobicie tego rekordu trzeba było czekać aż 137 lat – nastąpiło to dopiero w roku 1934, którego anomalia temperatury wynosiła +0,95°C [+2,16°C].

Dużo krócej trzeba było czekać na rekord kolejny – „tylko” 55 lat: w 1989 roku średnia anomalia była nieco wyższa, niż w 1934 r.: +0,99°C [+2,20°C], przy czym bardzo niewielka różnica pomiędzy tymi latami nie pozwala mieć pewności, który z nich był w istocie cieplejszy.

Kolejny rekord padł zaledwie 11 lat później, w roku 2000 r.: +1,3°C [+2,5°C], a w bieżącej dekadzie mieliśmy tych rekordów… aż cztery. Były to kolejno lata 2014: +1,4°C [+2,6°C], 2015: +1,5°C [+2,7°C], 2018: +1,6°C [+2,8°C] i ostatni rok, 2019: +2,0°C [+3,2°C]. Temperatura rośnie tak szybko, jak nigdy dotąd.

O ile średnia temperatura dla obecnego terytorium Polski w latach 1851-1900 wynosiła 7,2°C, to w 2019 roku było to już 10,3°C.

Miesiąc po miesiącu

Wśród 12 miesięcy ubiegłego roku mieliśmy tylko jeden miesiąc relatywnie zimny – był to maj, którego anomalia względem końca XIX wieku i tak wynosiła +0,5°C, a względem używanego przy określaniu pogody okresu bazowego 1981-2010 było to -1,1°C (w przypadku maja cieplejszego od okresu 1851-1900 o +1,6°C). To, jak średnio rzecz biorąc ciepłe były kolejne miesiące w stosunku do średniej z lat 1981-2010 możemy zobaczyć na rysunku 3.

Rysunek 3: Rozkład miesięcznych anomalii temperatury powietrza (okres referencyjny 1981-2010) w Polsce w roku 2019. Przy każdym miesiącu wypisane są średnie anomalie temperatury dla całego terytorium Polski dla okresu bazowego 1981-2010 oraz (w nawiasach) dla okresu bazowego 1851-1900.

Maj, jako szczególnie chłodny, zapisał się przede wszystkim na Dolnym Śląsku, gdzie jego anomalia spadła poniżej -2,0°C [-0,4°C] – lokalnie był to najchłodniejszy maj od 1991 roku. Z drugiej strony na północnym wschodzie kraju tegoroczny maj wypadł w pobliżu normy. Dwa miesiące ubiegłego roku można zaklasyfikować jako zbliżone do normy z ostatnich dekad: styczeń i lipiec. Pierwszy z nich charakteryzował się temperaturami powyżej normy w północno-zachodniej części Polski, ale temperaturami poniżej normy w Polsce północnej i południowo-wschodniej (a także na przykład na Podhalu). Lipiec zaś ciepły był w Polsce południowo-zachodniej, ale chłodny w północnej i północno-wschodniej. Pozostałe 9 miesięcy było ciepłe, albo wręcz bardzo ciepłe. Na tym tle wyróżnia się oczywiście czerwiec z anomalią temperatury równą +5,4°C [+5,5°C] – w miesiącu tym padły również absolutne rekordy temperatur dla czerwca, na stacji Ceber notowano 38,3°C, podobną temperaturę notowano w Radzyniu (lubuskie), nieco mniej było w Krzyżu (38,1°C). Wyjątkowo ciepłe były również luty (anomalia +3,7°C [+5,3°C]), marzec (+2,9°C [+4,9°C]), listopad (+3,0°C [+4,4°C]) i grudzień (+3,7°C [+5,3°C]).

Wysyp rekordów temperatury

Rekordy padły oczywiście również na poszczególnych stacjach synoptycznych i posterunkach meteorologicznych: we Wrocławiu średnia temperatura roczna osiągnęła 11,4°C i była wyższa od dotychczasowego rekordu z 2018 o 0,2°C. W Warszawie średnia temperatura roczna równa 10,9°C pobiła zeszłoroczny rekord o 0,5°C. Również w mniejszych miastach rok 2019 zapisał się jako rekordowo ciepły: dotychczas rekordową wartością średniej temperatury rocznej dla Suwałk była ta z 2015 wynosząca 8,3°C, w 2019 było to już 8,8°C. W Zielonej Górze średnia temperatura roczna wyniosła 11,0°C i była wyższa od rekordu z 2018 o 0,3°C.

Warto zwrócić uwagę, że przed rokiem 2000 średnie roczne temperatury sięgające 10,0°C lub wyższe były w Polsce dużą rzadkością. W latach 1951-1988 tak wysokiej średniej nie zmierzono na żadnej stacji. Pojawiły się one miejscami na zachodzie kraju w latach 1989 i 1990 (Szczecin, Opole 10,1°C) i 1934 (Wrocław 10,3°C). Sytuacja ta uległa zmianie w 2000 – w tym roku średnia temperatura roczna w Legnicy i Opolu wzrosła do 10,5°C, a we Wrocławiu do 10,4°C. Kolejny taki rok to już 2002 (Opole 10,0°C), a następnie było już z górki: 2006 (Słubice 10,0°C), 2007 (Słubice 10,3°C), 2008 (Tarnów 10,3°C), 2011 (Słubice 10,1°C). Od 2014 każdy rok charakteryzował się wystąpieniem na którejś ze stacji średniej rocznej temperatury >=10,0°C. Od tego też roku możemy mówić o przekroczeniu kolejnego progu, tym razem 11,0°C, a w ubiegłym roku wartość ta została przekroczona lub wyrównana na kilku stacjach (m.in. Wrocław, Słubice, Legnica, Opole, Poznań, Zielona Góra). Jest to wyraźny efekt postępującego ocieplenia klimatu – 30-lecie 1991-2020 będzie najprawdopodobniej aż o ponad 0,4°C cieplejsze od 30-lecia 1981-2010.

Rysunek 4: Przebieg dobowych anomalii temperatury powietrza w Polsce w roku 2019. Okresów chłodnych było w 2019 niewiele – warte wzmianki są jedynie ochłodzenia z III dekady stycznia, I połowy maja, I połowy lipca i początku października.Nie został odnotowany żaden dobowy rekord zimna, dobowych rekordów ciepła było za to 13.

Nie tylko Polska

Miniony rok globalnie był drugim najcieplejszym w historii pomiarów, za rokiem 2016, kiedy to wyjątkowo silne zjawisko El Niño podbiło średnią temperaturę powierzchni. Rekordowo wysokie temperatury w 2019 roku były nie tylko w Polsce, ale także i m.in. w Australii (gdzie był również rekordowo suchy, co sprzyjało gwałtownemu rozprzestrzenianiu się pożarów buszu), Litwie, Łotwie, Węgrzech, w europejskiej części Rosji i na Alasce.

W Polsce rok 2019 zapisał się w historii nie tylko wysokimi temperaturami średnimi, ale i w wielu miejscach skrajnie niskimi sumami opadu, które lokalnie nie przekraczały 300 mm. To zaś, w połączeniu z wysokim parowaniem związanym z wyższymi niż zwykle temperaturami, doprowadziło do pojawienia się zjawiska głębokiej suszy. Dane z końca sierpnia 2019 wskazywały, że suszą zostało dotkniętych ok 175 tys. gospodarstw na obszarze 2,5 mln ha. Jest to kolejne potwierdzenie tego, o czym od dawna ostrzegają nas wyniki modelowania klimatycznego – przy dalszym wzroście stężenia gazów cieplarnianych, a co za tym idzie przy dalszym wzroście temperatur, nawet brak wyraźnej zmiany sum opadów będzie prowadzić do częstszych posuch – właśnie z uwagi na zwiększone parowanie powierzchniowe. Najgorzej będzie w latach, w których wysokie temperatury w okresie letnim nastąpią po wyraźnej posusze w okresie wiosennym, a niestety taka sytuacja ostatnio zdarza się nader często, szczególnie gdy ciepłe zimy skąpią nam pokrywy śnieżnej, retencjonującej wodę na wiosnę.

Piotr Djaków, meteomodel.pl; redakcja Marcin Popkiewicz

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly