ArtykulyPowiązania

Sprawa dla sądu: Kto odpowiada za powodowaną przez spalanie paliw kopalnych zmianę klimatu?

Toczy się już wiele postępowań prawnych, których celem jest ustalenie, kto jest odpowiedzialny za postępującą zmianę klimatu. Toczy się postępowanie przeciwko koncernowi naftowemu Exxon, otwarte przez prokuratora generalnego Nowego Jorku, miasta pozywają firmy naftowe z powodu kosztów związanych z podnoszącym się poziomem morza, a organizacja Our Children’s Trust pozywa rząd Donalda Trumpa za brak działań na rzecz ochrony młodego pokolenia przed skutkami postępującej zmiany klimatu. W sercu tych wyzwań prawnych leży pytanie: Kto ponosi odpowiedzialność za zmianę klimatu? Kto ponosi odpowiedzialność za koszty i konsekwencje tych zmian?

Nie tylko Exxon wiedział. Shell też.

Exxon był pierwszym celem śledztw i procesów sądowych, od kiedy wyniki dochodzenia dziennikarskiego z Inside Climate News ujawniły, że przeprowadzone przez Exxona badania naukowe ostrzegały przed niebezpiecznymi skutkami antropogenicznego globalnego ocieplenia już w latach 70. ubiegłego wieku.

Niedawno zaś holenderski dziennikarz Jelmer Mommers z De Correspondent dotarł do wewnętrznych dokumentów Shella sprzed 30 lat, które zawierały ostrzeżenia przed niebezpieczeństwami związanymi z antropogeniczną zmianą klimatu. Raport firmy z 1988 roku pt. „Efekt cieplarniany” ostrzegał:

…do czasu, gdy globalne ocieplenie stanie się dostrzegalne, może być za późno, by podjąć środki zaradcze w celu zmniejszenia następstw lub nawet ustabilizowania sytuacji.

Co szczególnie istotne dla procesów sądowych Our Children’s Trust, raport Shella z 1988 roku ostrzegał przed konsekwencjami globalnego ocieplenia, jakich mogą doświadczyć przyszłe pokolenia.

Treść ostrzeżenia z dokumentów należących do koncernu naftowego Shell:

Rozważane tutaj zmiany klimatu znajdują się w nietypowej dla planowania odległej przyszłości, wykraczającej nawet poza okres życia obecnych decydentów, choć nie poza osobiste (rodzinne) związki. Zmiany te mogą być największymi w znanej nam historii. Mogą one przeobrazić środowisko życia w taki sposób, że warunki życia na pewnych terenach stałyby się bardziej odpowiednie, a na innych mniej odpowiednie. Koniecznością staną się adaptacja, migracje i zastępowanie [upraw, infrastruktury etc.]. Wszystkie te działania będą kosztowne i niepewne, ale możliwe do akceptacji. Oczywiście zmiany te będą powolne i stopniowe, mogą więc być niedostrzegalnie na tle normalnych trendów. adaptacji, zastępowania, a nawet migracji. Rozpoznanie wszelkich skutków może być na tyle wczesne, aby człowiek był w stanie je przewidzieć i dostosować się na czas.

Przed konsekwencjami zmiany klimatu Shell ostrzegał też w filmie pt. „Klimat Obawy” z 1991 roku.

Globalne ocieplenie nie jest jeszcze pewne, ale wielu uważa, że czekanie na ostateczny dowód byłoby nieodpowiedzialne. Działanie już teraz postrzegane jest za jedyne bezpieczne zabezpieczenie.

Procesy sądowe wytoczone koncernom naftowym są podobne do tych, jakie prowadzono przeciwko firmom tytoniowym – dokonywały one oszustw, zwodząc amerykańską opinię publiczną odnośnie skutków zdrowotnych, jakie niesie za sobą palenie papierosów. Jednak koncerny naftowe zmieniły nieco grę. Zamiast bezpośrednio samemu wprowadzać opinię publiczną w błąd, przekazywały środki finansowe konserwatywnym think tankom, które wykonywały za nie brudną robotę, jako tzw. „Przemysł Fabrykowania Wątpliwości”. Prowadząc równocześnie outsourcing dezinformacji, jak i umożliwianie własnym naukowcom publikowanie wyników badań w recenzowanych czasopismach naukowych – gdzie były dostępne, ale w większości niewidoczne dla społeczeństwa – koncerny naftowe próbowały zabezpieczyć się przed odpowiedzialnością prawną za dezinformację, która poważnie zaszkodziła przemysłowi tytoniowemu.

Sprawa przeciwko rządowi

Procesy sądowe wymierzone przeciwko przemysłowi paliw kopalnych w dużej mierze polegają na tym, że trzeba udowodnić im fakt wprowadzania w błąd amerykańskiej opinii publicznej odnośnie zagrożeń, będących rezultatem korzystania z ich produktów. W przypadku procesowania się z rządem sytuacja wydaje się prostsza. Prawnicy koncernów naftowych, broniących się przed władzami miast, domagającymi się odszkodowań za szkody powodowane wzrostem poziomu morza, przedstawiali argument, że to sami konsumenci paliw kopalnych się winni, a wszelkie problemy gospodarcze należy rozwiązywać za pomocą odpowiednich polityk, a nie drogi sądowej.

Rzecz jasna amerykański rząd w ciągu ostatnich dwóch dekad nie wdrożył żadnej polityki klimatycznej. W 1998 roku amerykański Kongres odmówił ratyfikacji Protokołu z Kioto. Z kolei administracja Busha cenzurowała rządowe raporty dotyczące globalnego ocieplenia i nie podjęła żadnych działań w celu ochrony klimatu. Z powodu republikańskiej obstrukcji w 2009 roku przepadła ustawa o ograniczeniu emisji CO2 i handlu. I choć administracja Obamy podjęła pewne działania, na przykład wprowadzając „Plan Czystej Energii” i podpisując paryskie porozumienie klimatyczne, to Donald Trump wszystkie te działania (przynajmniej czasowo) cofnął.

Krótko mówiąc Our Children’s Trust ma rację co do tego, że amerykańskie władze nie podjęły się ochrony przyszłych pokoleń przed zagrożeniami i szkodami powodowanymi przez zmianę klimatu.

Wszyscy ponoszą winę za postępujące globalne ocieplenie

Koncerny naftowe słusznie podnoszą argument, że konsumenci paliw kopalnych są współwinni powodowania zmiany klimatu. Opinia publiczna była świadoma związanych z nią zagrożeń od dobrej dekady – temat ten został spopularyzowany w ”Niewygodnej prawdzie” Ala Gore’a w 2006 roku. Mimo to dziś – 12 lat później – Amerykanie wciąż kupują spalające duże ilości paliwa pojazdy, takie jak SUV-y czy półciężarówki. Pojazdy hybrydowe czy elektryczne wciąż stanowią zaledwie 3% całości sprzedaży aut.

Chociaż zaszły zmiany w amerykańskiej energetyce, która stała się czystsza, bo spadły ceny odnawialnych źródeł energii, a węgiel jest w odwrocie, to w sumie społeczeństwo niewiele zrobiło, aby zmienić sytuację w innych sektorach zużycia energii. To wymagałoby wdrożenia rzeczywistej polityki klimatycznej, którą większość Amerykanów (z wyborcami Trumpa włącznie) popiera, jednak jest to płytkie wsparcie. Wciąż nie jest to kwestia, która decydowałaby o głosach, politycy nie mają więc motywacji do działania.

Przemysł paliw kopalnych też ponosi część winy, będąc odpowiedzialnym za przekazywanie dziesiątek milionów dolarów do negujących zmianę klimatu think-tanków, dezinformujących w ten sposób Amerykanów. Politycy Partii Republikańskiej i konserwatywne media podążali ich śladami, pomagając tym samym w rozprzestrzenianiu dezinformacji. Niedawne badanie znalazło dowody na to, że „Amerykanie mogli ukształtować swoje nastawienie [do zmiany klimatu] w oparciu o sygnały ze strony elit partyjnych, przekazywane za pośrednictwem mediów. Historia raczej nie obejdzie się życzliwie z amerykańskimi konserwatystami.

Podsumowując, możemy stwierdzić, że wszyscy są równo takim samym stopniu odpowiedzialni za globalne ocieplenie. Ci, którzy sprzedają paliwa kopalne, którzy je konsumują, oraz ci, którzy wpływają na życie jednych i drugich.

Koniec końców możemy się doczekać sprawy sądowej, w której koncerny paliw kopalnych, podobnie jak wcześniej koncerny tytoniowe, zostaną uznane za winne zwodzenia społeczeństwa odnośnie zagrożeń związanych z emisjami dwutlenku węgla. Amerykańscy wyborcy ukażą zaś Partię Republikańską za dekady negacjonizmu klimatycznego i obstrukcję jego ochrony. To tylko kwestia czasu.

Hubert Bułgajewski na podst. The courts are deciding who’s to blame for climate change

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly