Artykuly

Czy klimat w Polsce się ochładza

Wbrew temu, co mogą głosić klimatyczni sceptycy w oparciu o przebieg pogody w ostatnich miesiącach, ocieplenie klimatu w Polsce postępuje nadal. Poniższy wykres przedstawia porównanie prognozy “wygenerowanej” przez modele ogólnej cyrkulacji (GCM) w ramach projektu CMIP5 ze stanem faktycznym.

Dane dotyczą obszaru naszego kraju. Na wykresie widzimy również prognozę opartą o regionalne modele z projektu CORDEX.

Oczywistym jest, że klimat w naszym kraju nie tylko się nie ochładza, ale jego przebieg jest niemal idealnie zgodny z prognozowanym w ramach projektu CMIP5. Jeśli dalej tak będzie, to należy oczekiwać dalszego wzrostu przeciętnych temperatur w Polsce o około 1.5K do roku 2050. Należy przy tym pamiętać, że prezentowany wykres jest prognozą od roku 2006. Dane przed 2005 to analiza oparta o dane historyczne. Dalszy prognozowany przebieg zmian temperatury widzimy na wykresie poniżej

Jeśli owe prognozy się sprawdzą (co tak naprawdę jest zależne od wielu czynników – np. tego, czy ograniczymy emisje gazów cieplarnianych oraz od tego, czy obecna generacja modeli ogólnej cyrkulacji w tak odległym horyzoncie czasowym poprawnie wylicza wszystkie sprzężenia zwrotne), to do końca wieku należy oczekiwać dalszego o około 4 stopnie. Byłaby to dla naszego klimatu całkowita katastrofa – tak szybka zmiana przekraczałaby zdolności adaptacyjne natury, Polska 2100 byłaby zupełnie innym krajem, niż jest obecnie.

Interesująco przedstawia się też konkretna prognoza średnich rocznych temperatur dla obszaru Polski. Wybrałem te modele, które dosyć poprawnie zrekonstruowały zmienność temperatury rocznej przed 2010 (czyli których wariancja była zbliżona do obserwowanej rzeczywiście) i skorygowałem je do średniej rocznej równej ok. 8.5°C, reprezentującej mniej więcej normę dla okolic Wrocławia. Na to nałożyłem średnią roczną obserwowaną (homogenizowaną, rzeczywiste wartości temperatury we Wrocławiu są nieco wyższe, niż na pokazanym wykresie). Efekt wygląda następująco:

Poza postępującym dalej ociepleniem klimatu, widocznym poprzez przeciętnie coraz wyższe średnie temperatury roczne, możemy zobaczyć, że jeszcze w latach 20. bieżącego wieku możemy mieć do czynienia z rokiem chłodnym, zbliżonym do tego, co obserwowano w 2010. Wystąpienie takiego chłodnego roku nie przeczy Globalnemu Ociepleniu, a jedynie odzwierciedla naturalną międzyroczną zmienność temperatury rocznej w naszym klimacie, na którą dopiero nakłada się trend ocieplenia związany z AGW. Warto również pamiętać, że przynajmniej w mojej opinii najbliższe parę lat będzie w Polsce nieco chłodniejsze, o czym pisałem zresztą nie tak dawno temu.

A co z średnimi temperaturami rocznymi pod koniec wieku? Jak już wspomniano, prognozy mówią o wzroście (w przypadku zaniechania szerzej zakrojonych działań na rzecz cięcia emisji GHG) o 4 stopnie. To oznacza, że pod koniec wieku przeciętna średnia roczna temperatura będzie o 2 stopnie wyższa od dotychczas rekordowej, a rekordowo wysokie średnie roczne temperatury mogą sięgać w południowo-zachodniej części Polski 15.0°C – tyle co przeciętnie w latach 1981-2010 w Madrycie. Spośród wybranych 7 modeli żaden nie wskazuje na to, by w którymkolwiek z lat z przedziału 2081-2100 średnia roczna temperatura spadła poniżej 11.0°C. Ostatni rok poniżej 10.5°C pojawia się zaś w 2071, a poniżej 10.0°C w 2056.

Prognozy a rzeczywistość. Porównanie rzeczywistych danych z wybranymi wcześniej siedmioma modelami GCM. Dla bieżącej dekady użyto danych dla lat 2011-2016 (dane homogenizowane, surowa średnia dla Wrocławia w tym okresie to 10.3°C). Odchylenie standardowe dla wybranych modeli (dla średniej dekadowej) to około 0.5°.

Średnie roczne temperatury niewiele jednak powiedzą szaremu obywatelowi, szczególnie że wartość 15°C nie jest w ogólnym odczuciu jakaś porażająca. Niestety podobnego ocieplenia możemy oczekiwać w sezonie letnim, co oznacza że dotychczasowe rekordowo ciepłe lata staną się pod koniec wieku nową normą klimatyczną. Przypomnijmy sobie sierpień 2015 i problemy energetyczne związane z falą upałów i niskimi stanami wody w rzekach. I teraz wyobraźmy sobie, że taki miesiąc, jak sierpień 2015 jest nową normą klimatyczną. Skoro jest normą, to jasne się staje, że część z tych sierpni będzie od tej normy chłodniejsza, ale znaczna część będzie dużo cieplejsza, a związane z tym fale upałów nieporównanie silniejsze i dłuższe od tej z 2015. Przy tak silnym ociepleniu należy oczekiwać, że średnie miesięczne temperatury w najcieplejszych miesiącach sięgną 28°C, a być może i więcej – w Moskwie już w 2010 roku średnia temperatura lipca sięgnęła niebywałych 26.0°C, co wiązało się z szalejącymi rozległymi pożarami i nagłym wzrostem liczby zgonów. I nie, wzrost przeciętnej temperatury maksymalnej do 29°C nie spowoduje, że po prostu zrobi się przyjemnie gorąco. Będzie to w naszym regionie wyglądać raczej tak, jak poniżej i każdy marzący o nagłym ociepleniu klimatu w Polsce powinien o tym pamiętać.

Moskwa, lato 2010. Zadymienie związane z szalejącymi w okręgu moskiewskim pożarami. Mimo niskiej widoczności temperatura w tym czasie sięgała 35-37°C. Marzenie każdego fana klimatów podzwrotnikowych.

Poniżej: Moskwa w pierwszych dniach sierpnia 2010. Temperatura maksymalna mimo znacznego zadymienia osiągnęła 6 sierpnia 37.3°C przy widzialności obniżonej do 200 metrów.

No i tutaj pojawić się może pytanie: skoro na południu Europy takie średnie są normalne i ludzie żyją bez większych problemów, to jakie to problemy mogłoby stworzyć nam? Otóż jak widać na powyższym przykładzie z Moskwy, to co jest naturalne na południu Europy, niekoniecznie jest pożądane w Europie Środkowej, chociażby ze względu na odmienny typ roślinności pokrywające te tereny. Równie dobrze można by twierdzić, że w zasadzie wzrost temperatur w Polsce do 50°C niczym nie grozi, bo czy ktoś słyszał o szalejących pożarach lasów w pobliżu Bagdadu?  Gdyby prognozowane zmiany zachodziły stosunkowo powoli, w skali dziesiątek, setek tysięcy lat – może i moglibyśmy machnąć ręką. Byłoby zdecydowanie dużo czasu na adaptację, czy przeciwdziałanie. Mówimy tu jednak o niespełna stu latach, a to zdecydowanie za mało.

Piotr Djakow, Pogoda i klimat

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly