ArtykulyRozwiązania systemowe

Wzrost opłat z parkowanie?

Stawki za parkowanie w miastach są bardzo niskie – zgodnie z obowiązującą od 12 lat ustawą maksymalna stawkę za pierwszą godzinę parkowania wynosi 3 złote, a za kolejne może wzrastać maksymalnie o 20 proc. w porównaniu z poprzednią godziną. Opłaty wynoszą więc zwykle 3,60 zł za drugą godzinę i 4,30 zł za trzecią. Z kolei stawki za czwartą i każdą kolejną godzinę nie mogą być wyższe od stawki za pierwszą godzinę. Ustawa nie pozwala też na pobieranie opłat w niedziele, co skutkuje korkowaniem miejsc atrakcyjnych turystycznie takich jak krakowska starówka czy Sandomierz.

Rysunek 1. Parkowanie w Warszawie. Źródło.

Poprzednie rządy nie chcąc narażać się kierowcom, blokowały wzrost stawek, choć w tym czasie inflacja i wzrost kosztów paliwa spowodowały znaczący wzrost cen biletów komunikacji miejskiej. Tym samym zamiast zachęcać do korzystania z niej, de facto zachęcano do jazdy samochodami. Sprzyjała temu też polityka kar – liczonych w setkach złotych za przejazd autobusem czy tramwajem bez ważnego biletu, a do 50 złotych za brak uiszczenia opłaty parkingowej.

Przy tak niskich stawkach za parkowanie żaden inwestor nie wybuduje parkingu wielopoziomowego, bo zwyczajnie się to nie opłaca. Samochody okupują więc centra miast.

W rezultacie centra miast są zapchane samochodami, a znalezienie miejsca do parkowania zajmuje mnóstwo czasu, czasem granicząc wręcz z cudem. W Warszawie czy Poznaniu liczba przypadających na 1000 osób samochodów zbliża się już do 600 – prawie dwukrotnie więcej niż w Wiedniu czy Berlinie.

Jak zauważa ekspert od transportu dr Michał Beim:

Strefy płatnego parkowania są narzędziem zarządzania systemem transportu. Cena powinna więc być taka, żeby kierowca, który jest skłonny ją zapłacić, zawsze znalazł wolne miejsce parkingowe w pobliżu celu podróży. Na świecie już są elektroniczne systemy, które w sposób automatyczny co tydzień weryfikują ceny na podstawie obłożenia miejsc parkingowych. To gwarantuje, że w danym kwartale ulic zawsze jest kilka wolnych miejsc.

W tej chwili 3 zł za pierwszą godzinę mają i duże miasta jak Warszawa, Poznań czy Kraków, i mniejsze jak Gniezno. W polskich miastach były już nawet protesty restauratorów – ustawiali stoliki, przy których wieszali w widocznym miejscu kwit parkingowy strefy parkowania za 3 zł za godzinę. Bo było taniej niż za zajęcie „pasa drogowego” pod stoliki. To absurd, że coś, co poprawia wizerunek, klimat miasta jest dużo droższe niż pozostawienie samochodu.

Presja samorządów domagających się możliwości elastycznego ustalania opłat za parkowanie spowodowała, że rząd skierował tę kwestię do dyskusji sejmowej, a Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa „ponownie przeanalizuje kwestie zmiany przepisów dotyczących stawek opłat za postój w strefie płatnego parkowania”.

Michał Beim dodaje:

W polskim społeczeństwie utarło się przekonanie, że parkowanie jest za darmo. Że jeśli zainwestuję kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych w samochód, to mi się należy parking, niezależnie od wszystkiego. Tak nie może być. Jeden z amerykańskich specjalistów w dziedzinie planowania przestrzennego prof. Donald Shoup stwierdził, że albo mamy darmowe parkingi, albo wolny rynek. „Free market or free parking”. Przestrzeń publiczna, w której się parkuje, z punktu widzenia miasta nie jest darmowa. Może być przecież miejscem, gdzie się ustawi stragany albo stoliki kawiarniane. Dzisiejsza opłata 3 złote za godzinę nie tylko nie jest już elementem inżynierii ruchu, ale też nie oddaje nawet wartości przestrzeni, którą zajmuje samochód.

Żądanie darmowego miejsca parkingowego dla samochodu to jak domaganie się darmowego mieszkania, tylko dlatego że nabyło się meble.

Czytaj więcej w Opłaty za parkowanie w centrach miast drastycznie w górę?, Gazeta.pl

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly