Artykuly

Niebezpieczna odyseja katarskiego gazowca

Polska zamierza importować gaz ziemny z Kataru. Gdy gazoport w Świnoujściu zostanie ukończony, Polska będzie mogła importować drogą morską najpierw 5 mld m3 gazu rocznie, a po rozbudowie aż 7,5 mld m3, czyli około połowy krajowego zużycia. Czy i na ile budujemy w ten sposób bezpieczeństwo energetyczne?

Gazowiec

Rysunek 1. Gazowiec. Źródło.

Oczywiście zawsze lepiej jest mieć więcej źródeł dostaw gazu, niż mniej, ale droga, jaką statki z Kataru muszą pokonać do Polski jest tak długa i pełna niebezpieczeństw, że skroplony gaz z Kataru (czy innych równie odległych krajów) wcale nie jest pewną, ani bezpieczną alternatywą. Przyjrzyjmy się trasie, jaką musi pokonać gazowiec, aby dopłynąć z Zatoki Perskiej do Polski.

Szlak morski gazowców Katar-Polska

Rysunek 2. Trasa statku płynącego z Kataru przez Kanał Sueski do Polski.

1. Zatoka Perska

Ten najbardziej zasobny w ropę i gaz region świata jest od wielu dekad cyklicznie wstrząsany wojnami. Podczas wojny iracko-irańskiej w latach 80. wiele statków cywilnych zostało zaatakowanych przez armie obu stron; wśród nich były też tankowce przewożące ropę naftową z Iraku. Obecnie w regionie toczy się walka o wpływy pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem – obydwa kraje są w mniej lub bardziej jawny sposób zaangażowane w wojny w Jemenie, Syrii i Iraku. Obaj adwersarze posiadają największe deklarowane rezerwy ropy i razem odpowiadają za 17% jej światowego wydobycia, a większość złóż znajduje się bezpośrednio nad Zatoką Perską.

Jeśli dojdzie do wybuchu wojny pomiędzy Arabią Saudyjską a Iranem, z dnia na dzień eksport ropy i gazu z krajów Zatoki Perskiej spadnie do zera. Iran od lat inwestuje w rakiety balistyczne krótkiego i średniego zasięgu, w razie wybuchu wojny będzie w stanie w ciągu kilku godzin zniszczyć większość instalacji do wydobycia ropy i gazu w Zatoce Perskiej, w tym katarskie terminale do eksportu gazu ziemnego. Arabia Saudyjska ma z kolei silne lotnictwo, więc będzie mogła odpowiedzieć zniszczeniem irańskich pól naftowych i gazowych.

Czy wybuch wojny saudyjsko-irańskiej jest prawdopodobny? Wydaje się, że nie, bo oba kraje mają w konflikcie zbyt wiele do stracenia; jednak wojna iracko-irańska z lat 1981-89 również nie została przewidziana przez ekspertów, nie miała żadnego sensu i przyniosła obu stronom gigantyczne straty.

2. Cieśnina Ormuz

Nie tylko wybuch wojny może wstrzymać eksport ropy i gazu z Bliskiego Wschodu. Wystarczy do tego zablokowanie dla statków Cieśniny Ormuz. Ten wąski przesmyk łączący Zatokę Perską z Oceanem Indyjskim jest z trzech stron otoczony przez Iran, który może w dowolnej chwili zamknąć przepływ przez cieśninę np. pod pretekstem ćwiczeń wojskowych. Zablokowanie cieśniny dla tankowców z ropą na dłuższy czas raczej nie jest możliwe, bo groziłoby interwencją zbrojną Stanów Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej, ale możliwe jest wstrzymanie tranzytu LNG, gdyż katarski gaz nie ma dla Ameryki ani dla Saudów żadnego znaczenia.

3. Morze Arabskie

Gdy gazowiec opuści niebezpieczną Cieśninę Ormuz i wypłynie z Zatoki Adeńskiej, może skierować się na wschód lub na zachód. W ostatnich latach coraz więcej gazu i ropy z Bliskiego Wschodu jest kierowane na Daleki Wschód, do Chin, Indii, Korei, Wietnamu, czy Bangladeszu. Najwięksi odbiorcy gazu na Dalekim Wschodzie to Japonia, Korea Południowa i Chiny, a ich zużycie gazu ziemnego szybko rośnie, co jest spowodowane zarówno szybkim rozwojem tych krajów, jak i zamykaniem najstarszych, najbardziej zanieczyszczających środowisko elektrowni węglowych. Jeśli zapotrzebowanie na gaz w tych krajach będzie nadal rosnąć szybciej niż wydobycie ze złóż tamtego rejonu, to już za kilkanaście lat cały gaz z Bliskiego Wschodu będzie kierowany na wschód, a Polsce i reszcie Europy pozostanie tylko gaz rosyjski.

Rysunek 3. Wydobycie gazu w Indiach od kilkunastu lat nie nadąża za rosnącym popytem. Dziś statystyczny Hindus zużywa 11 razy mniej gazu niż przeciętny Polak. Gdyby zużycie gazu na osobę wzrosło w Indiach do poziomu Polski, Indie zużyłyby więcej gazu, niż całe jego wydobycie na Bliskim Wschodzie, a gdyby wzrosło do poziomu USA, Indie spalałyby prawie cały wydobywany na świecie gaz. Źródło

4. Jemen

Jemen to najbiedniejszy i zarazem najszybciej zwiększający swe zaludnienie kraj arabski. Przez lata dyktatorzy rządzący Jemenem bogacili się na eksporcie ropy, a część nadwyżek wydawali na dopłaty do żywności i inne bonusy pozwalające utrzymać spokój społeczny. Od 2002 roku jednak wydobycie ropy w Jemenie spada, czemu towarzyszy wzrost krajowego zużycia połączony z rosnącymi oczekiwaniami coraz liczniejszej populacji. To musiało doprowadzić do katastrofy.

W marcu 2011 roku w Jemenie wybuchły protesty. Doprowadziły one do rezygnacji urzędującego od ponad 20 lat prezydenta i przekazania władzy jego zastępcy. We wrześniu 2014 roku rebelianci z ruchu Huti wspierani przez Iran zajęli stolicę kraju, Sanę, a kilka miesięcy później rozwiązali parlament i przejęli pełnię władzy w zachodniej części kraju. 25 marca tego roku Arabia Saudyjska rozpoczęła bombardowania terenów opanowanych przez Huti z zamiarem powstrzymania ich przed przejęciem całego kraju.

Dzisiaj Huti panują nad praktycznie całym Jemenem zachodnim, nad całym jemeńskim wybrzeżem Morza Czerwonego oraz cieśniną Bab-al-Mandab. Jest to jedna z najważniejszych cieśnin na świecie, ważniejsza nawet niż Cieśnina Ormuz – to przez Bab-al-Mandab prowadzi jedyna droga do Kanału Sueskiego, którym płynie do Europy katarski gaz, saudyjska ropa, chińskie zabawki, koreańska elektronika i wietnamskie dżinsy. Potencjalne zamknięcie cieśniny oznaczałoby, że cały tranzyt pomiędzy Azją i Australią a Europą odbywałby się dłuższą o tysiące kilometrów trasą wokół Afryki.

Huti nie mają powodów, aby wstrzymywać tranzyt kontenerów z Chin i Indii, ale już tankowce i gazowce wypływające z wrogich im krajów mogłyby być dla nich świetnym celem. Cieśnina Bab-al-Mandab ma w najwęższym miejscu tylko 28 km szerokości (z czego 20 km od jemeńskiej wyspy Perim do wybrzeża Dżibuti), a więc aby zagrozić przepływającym nią statkom wystarczy rakieta niekierowana (np. irańska Fajr-5 zbliżona wyglądem do sowieckiej Smiercz), lub nawet zwykłe działa.

5. Państwa Afryki Wschodniej

Większość państw afrykańskich położonych wzdłuż trasy katarskiego gazowca to biedne, narażone na susze i targane konfliktami wewnętrznymi kraje rządzone przez tyranów. Jedno z nich, Somalia, rozpadło się już wiele lat temu na kilka nieuznawanych na arenie międzynarodowej państewek, takich jak Puntland, czy Somaliland.

Każde z państw i państewek tego regionu jest niezwykle podatne na katastrofy klimatyczne, lub wzrost cen żywności, które z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłby do anarchii, podobnie jak w Syrii, czy Jemenie. Wówczas mogą zacząć stanowić zagrożenie dla żeglugi na jednej z najbardziej ruchliwych tras morskich świata. Kilka lat temu głośno było o piratach z południowej Somalii, którzy napadali na statki na Oceanie Indyjskim. Tamci piraci musieli wypływać na poszukiwanie łupu setki kilometrów w morze, więc byli łatwym celem dla marynarek wojennych krajów zachodnich. Jeśli następni piraci założą bazy w Zatoce Adeńskiej lub na wybrzeżu Morza Czerwonego, pozbyć się ich będzie znacznie trudniej.

6. Egipt

Tranzyt przez Kanał Sueski jest uzależniony od stabilności politycznej i bezpieczeństwa w Egipcie. Obecnie władzę w tym kraju sprawuje związany z armią prezydent El Sisi, który przejął władzę po krwawym obaleniu rządów Bractwa Muzułmańskiego, którego lider, były prezydent Mohammed Mursi został właśnie skazany na śmierć. Bractwo Muzułmańskie, uznane niedawno przez Egipt za organizację terrorystyczną, jest najsilniejszą organizacją opozycyjną w Egipcie, jedyną, która wiele lat temu wyrzekła się stosowanie przemocy, a do władzy doszła w wyniku demokratycznych wyborów. Skazanie na śmierć przywódcy opozycji (i setek jego zwolenników) będzie prowadziło do radykalizacji nastrojów i skłoni wielu zwolenników Bractwa do kontynuowania walki metodami terrorystycznymi.

Egipt jest silnie uzależniony od przychodów z turystyki. Wzrost terroryzmu doprowadzi do załamania przychodów z tego źródła. Podobnie zależny od bezpieczeństwa w państwie jest tranzyt towarów przez Kanał Sueski, drugie wielkie źródło przychodów Egiptu.

Bez przychodów z tych branż kraj nie będzie w stanie zapłacić za import wystarczającej ilości żywności do wykarmienia blisko 90 milionów mieszkańców. Może dojść do załamania porządku społecznego, podobnie jak w Jemenie, a w końcu do całkowitego zablokowania żeglugi przez Kanał Sueski.

7. Morze Śródziemne

Nad Morzem Śródziemnym znajdują się zarówno duzi eksporterzy, jak i importerzy gazu ziemnego. Największym producentem jest Algieria, która wydobywa ok. 80 mld m3 gazu rocznie, gaz eksportują też Libia i Egipt. Część jest wysyłana do południowej Europy rurociągami, część jest skraplana i przewożona statkami. Bezpieczeństwo dostaw gazu dla krajów Morza Śródziemnego jest uzależnione od stabilności krajów Afryki Północnej, szczególnie Algierii. Ropa i gaz odpowiadają bezpośrednio za 98% eksportu Algierii i 70% dochodów budżetowych. Spadek cen ropy naftowej mocno uderzył w ten 40-milionowy kraj, powodując bolesne cięcia w rządowych wydatkach. Jeśli Algieria pogrąży się w chaosie i dostawy gazu do Włoch i Hiszpanii zostaną wstrzymane, nastąpi potężny wzrost ceny gazu w regionie, a więc dostawy gazu w dalsze regiony, w tym do Polski, przestaną być opłacalne.

Podobny scenariusz miał miejsce kilka lat temu na Dalekim Wschodzie, gdy po katastrofie w Fukushimie rząd Japonii wyłączył wszystkie elektrownie jądrowe, doprowadzając do skokowego wzrostu zapotrzebowania na gaz. W rezultacie cena gazu ziemnego w całej wschodniej Azji wzrosła do rekordowych poziomów, za co zapłacili również odbiorcy w Korei Południowej, Chinach i na Tajwanie.

8. Morze Północne

W drodze do Polski katarski gazowiec ma jeszcze do pokonania najzasobniejszy w ropę i gaz obszar Europy. Gaz z Morza Północnego od lat 70. stanowi główne źródło zaopatrzenia w to paliwo dla Wielkiej Brytanii, Holandii, Norwegii i Danii, przyczyniając się do bogactwa i niezależności energetycznej tych krajów. Jego dni są już jednak policzone. W Wielkiej Brytanii załamanie się wydobycia już nastąpiło, w latach 2003-2013 produkcja gazu spadła o połowę, w wyniku czego Zjednoczone Królestwo importuje już tyle gazu, ile wynosi jego całkowite zużycie w Polsce. Również złoża w Holandii, Norwegii i Danii są już mocno przetrzebione i według BP wystarczy ich (przy obecnym tempie wydobycia) na siedem do dziewiętnastu lat.

Za kilka lat wydobycie gazu na Morzu Północnym zacznie nieuchronnie spadać, a wówczas kraje zachodniej Europy zostaną zmuszone do zwiększenia importu gazu. W rezultacie można spodziewać się wzrostu cen gazu w tym rejonie.

Może więc kupić gaz gdzie indziej?

Gazoport daje możliwość sprowadzenia gazu z dowolnego kraju, w którym są instalacje do jego skraplania. Niestety, choć rynek LNG się rozwija, ani w bliższej, ani w dalszej okolicy nie ma tak wielkich złóż gazu, które mogłyby uzupełnić lukę po wyczerpujących się złożach z Morza Północnego. Co prawda w USA wydobycie gazu rośnie, ale kraj ten nadal pozostaje importerem gazu netto, sprowadzając go z Kanady cztery razy więcej, niż Polska sprowadza gazu z Rosji.

W dodatku na amerykański gaz ochotę mają też Meksyk, którego złoża są na wyczerpaniu oraz Brazylia, gdzie zużycie gazu ziemnego rośnie o kilkanaście procent rocznie. Część amerykańskiego eksportu LNG może też trafić do Azji.

Choć wiec gazoport pozwala Polsce na wybranie innego dostawcy gazu, niż Rosja, to gaz sprowadzany do Polski statkami nie jest ani tańszy, ani pewniejszy od rosyjskiego i nie stanowi długoterminowego zabezpieczenia przed kryzysami paliwowymi w przyszłości. Dużo istotniejsze dla bezpieczeństwa energetycznego kraju jest budowa niezależności energetycznej poprzez redukowanie potrzeb energetycznych oraz szersze wykorzystanie własnych, przede wszystkim odnawialnych źródeł energii, w tym biogazu, którego produkcja może zaspokoić całość obecnego polskiego zużycia gazu.

Bernard Swoczyna

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly