W ostatnim tygodniu byłem gościem
Polsat News 2, rozmawiając o konsekwencjach zmiany klimatu, do czego pretekstem
były wichury i trąby powietrzne w Polsce.
Najciekawiej jednak zrobiło się po
audycji, gdy na korytarzu studia zaczepił mnie mający być kolejnym gościem
programu p. Ryszard Bugaj. Spojrzał na mnie krytycznie i powiedział, że
strasznie pewny siebie byłem w tej audycji, podczas gdy przecież wcale nic na
pewno w temacie zmiany klimatu nie wiadomo, a wokół tematu są liczne kontrowersje
naukowe.
W odpowiedzi zapytałem uprzejmie,
jakie kontrowersje ma na myśli, skoro podaję informacje zgodne z opinię
środowiska naukowego.
Na co dowiedziałem się, że
środowisko naukowe wcale nie jest zgodne.
Zapytałem więc, opinię jakich
organizacji naukowych ma na myśli.
Usłyszałem, że on to specjalistą
nie jest i nie zna się na organizacjach naukowych, ale czytał wiele artykułów
negujących zmianę klimatu.
Odpowiedź niespecjalnie mnie
zdziwiła. Poinformowałem, że o w ile w środowisku naukowym można spotkać
pojedyncze głosy negujące zmianę klimatu, często pochodzące od naukowców
szczodrze dotowanych przez koncerny naftowe czy, jak nasi geolodzy, powiązanych
z wydobyciem węgla, to na całym świecie nie ma ani jednej liczącej się w
badaniach klimatu organizacji naukowej, która nie zgadzałaby się z tym, że
klimat się ociepla, odpowiada za to rosnące stężenie gazów cieplarnianych,
przede wszystkim CO2 pochodzącego głównie ze spalania z paliw
kopalnych i że będzie to miało poważne negatywne skutki.
Na co dowiedziałem się, że to
nieprawda, bo osobiście spotkał wielu profesorów, według których obecna zmiana klimatu jest czymś naturalnym, a klimat zmieniał się zawsze, bo były epoki
lodowcowe. Zasadniczo nie było nawet jednego argumentu spoza listy popularnych mitów
klimatycznych.
Próba nawiązania do argumentów
rozmówcy została ucięta, że on to na nauce się nie zna, po czym dowiedziałem
się, że Granice Wzrostu „dawno zostały obalone”, a wiatraki nie nadają się na
źródło energii mające znaczący udział w miksie energetycznym. Abstrahując już
błędność obu tez, to fascynujące, jak ludzie w dyskusji o przyczynach i konsekwencjach
zmiany klimatu szybciutko z tego tematu ewakuują się gdzieś na bok, zatykając
uszy na argumenty merytoryczne.
Tu dyskusja się skończyła, bo p. Bugaj
wszedł do studia.
Może macie jakieś sugestie na
przyszłość, jak rozmawiać z takimi osobami?