ArtykulyRozwiązania technologiczne

Tamy powracają do łask

To był polityczny teatr. Jak zawsze. Dwóch demonstrantów z organizacji pozarządowej (NGO) „Międzynarodowe Rzeki” zakłóciło ceremonię inauguracji piątego Światowego Forum Wodnego w Stambule, rozwijając transparent z napisanym metrowymi literami tekstem ”Żadnych Niebezpiecznych Tam”. Zostali zatrzymani i wydaleni z kraju.

Takie zdarzenia były typowe w minionych latach.
Jednak klimat dla tam się zmienia – tamy wracają do łask. „Potrzebujemy możliwości gromadzenia wody”, mówi Olcay Ünver, koordynator tegorocznego raportu „Water Development Report”, flagowej publikacji konferencji. „Potrzebujemy więcej tam”.

Tamy przez lata były w niełasce. W 1994 roku, 2000 NGO podpisało deklarację Manibeli, wzywającą do nałożenia moratorium na budowę tam przez Bank Światowy, wtedy największego ich fundatora. Zanim w roku 1997 w życie wszedł protokół z Kyoto, to tamy były już wyklęte.

Bank i ważni donatorzy, tacy, jak np. Britain’s Department for International Development ograniczyły wsparcie dla tam. W tym tym samym roku, założona została Światowa Komisja ds. Tam (World Commission on Dams), która starała się nałożyć silne ograniczenia na budowę zapór. Międzynarodowa Komisja ds. Dużych Tam (International Commission on Large Dams – ICOLD) stwierdziła, że liczba oddawanych do użytku tam spadła w okresie 1980-2000 o ponad połowę, do około 200.

Teraz jednak, nawet niektóre NGO, dotychczas przeciwne tamom, współpracują z byłymi wrogami. WWF zawarł porozumienie z Komisją Rzeki Mekong i Azjatyckim Bankiem Rozwoju na temat pomocy w określeniu, gdzie powinny być zlokalizowane tamy na Mekongu i jak można zminimalizować problemy.
WWF oraz Nature Conservancy pracują razem z Międzynarodowym Stowarzyszeniem Hydroenergetyki (International Hydropower Association) nad stworzeniem nowych standardów budowy tam, które mają spore szanse na wdrożenie (wcześniejsze były ignorowane). Liczba oddawanych do użytku tam wzrosła do 250 rocznie.
„Uznajemy fakt, że tamy będą budowane”, mówi David Tickner, szef programu wody pitnej WWF, „tak więc pytaniem jest, jak zapewnić, aby Ci, którzy potrzebują wody i energii odnieśli jak największe korzyści, przy jednoczesnej minimalizacji szkodliwych następstw społecznych i środowiskowych”.

Na zmianę postrzegania tam wpływa wiele kwestii. Pierwszą jest globalne ocieplenie. Potrzeba przeciwdziałania mu to olbrzymi bonus dla wszystkich form czystej i odnawialnej energii, w tym wodnej. Richard Taylor z Międzynarodowego Stowarzyszenia Hydroenergetyki zauważa, że w tym sektorze lista zamówień jest pełna nawet podczas recesji. Co ważniejsze, zmiany klimatu wpływają na ziemski cykl hydrologiczny, prowadząc do wzrostu liczby ekstremalnych powodzi i susz. Czyni to potrzebę łagodzenia fal powodziowych i gromadzenia wody na czas suszy. „Świat potrzebuje więcej zbiorników retencyjnych”, uważa Luis Berga, prezes ICOLD, „a tamy właśnie temu służą”.
Dochodzi do tego potrzeba zapewnienia dostaw energii. W biednych krajach, które nie mają własnych złóż paliw kopalnych, a nie stać je na ich import, energia wodna to oczywiste rozwiązanie.

Kolejnym czynnikiem są problemy ekonomiczne dotykające ubogie kraje. W tej sytuacji zapewnienie stabilnych dostaw wody staje się jeszcze ważniejsze. Szczególnie zdecydowanie za budową nowych tam wypowiadają się kraje afrykańskie. „Naprawdę, naprawdę potrzebujemy zbiorników wodnych dla irygacji, kontroli powodzi i wytwarzania elektryczności„, mówi Washington Mutayoba, zarządzający zasobami wodnymi Tanzanii. Wskazuje przy tym na silną korelację pomiędzy poziomem dochodów w różnych częściach kraju, a ilością opadów deszczu. To woda jest kluczowym czynnikiem warunkującym działanie gospodarki – nie eksport, nie deficyt budżetowy czy efektywność rządu, ale po prostu woda.

Ubogie kraje, które prawie nie mają zbiorników wodnych i wykorzystują raptem 5% swojego potencjału hydroenergetycznego, nie widzą powodu, dla którego miałyby słuchać wykładów ze strony bogatych krajów, o tym, jakie zło wynika z budowy tam, szczególnie, że te bogate kraje z reguły znacznie mocniej wykorzystują swój potencjał hydroenergetyczny.

ang więcej w Economist

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly