Artykuly

Kronika Rozdroża: 2009-03-11

Anglia: W 2080 roku 38 stopni normą

Pomimo najzimniejszej i najbardziej śnieżnej zimy w Wielkiej Brytanii od kilkunastu lat, brytyjscy meteorolodzy zdecydowanie większą wagę przywiązują do ostrzegania ludności przed spodziewanymi skutkami ocieplania się klimatu. Według najnowszych informacji opublikowanych przez Brytyjską Służbę Pogodową (Met Office) w 2030 roku fale upałów podobne do tych z 2003 roku na Wyspach Brytyjskich będą się zdarzać bardzo często. Natomiast do 2080 roku w okresach letnich będą zjawiskiem niemal codziennym. Temperatura często będzie przekraczać 35 stopni.
Latem 2003 roku podczas największej fali upałów w zachodniej Europie od kilkuset lat, temperatury przekraczały 45 stopni, a lokalnie w Hiszpanii i Portugalii dochodziły do nawet 50 stopni. W samej Wielkiej Brytanii w hrabstwie Kent w cieniu zanotowano 38.5 stopnia, czyli nową najwyższą temperaturę w całej historii pomiarów. Naukowcy są zdania, że Brytyjczycy nie są przygotowani na nagły wzrost temperatury w kolejnych latach, a przystosowywanie się do niego może się okazać niezwykle kosztowne. Fala upałów z 2003 roku pochłonęła w zachodniej i południowej Europie kilkadziesiąt tysięcy ludzkich istnień i podczas następnych tego typu zjawisk będzie się to powtarzać.

pl więcej w twojapogoda

Zmiany klimatu: Kleszcze coraz groźniejsze

kleszczeWraz z ociepleniem klimatu rośnie w Polsce liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) – alarmują naukowcy. Krwiożercze owady coraz lepiej czują się w Polsce, bo jest tu im coraz cieplej. „Z roku na rok liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu rośnie. Każdego roku choruje między 200 a 340 osób, ale są to dane” – mówi dr Ilona Małecka z Katedry Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Jednym z powodów coraz większej liczby zachorowań jest moda na spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Drugi powód to ocieplanie klimatu. Według ekspertów kleszcze znalazły w Polsce, podobnie jak w całej Europie Środkowej, idealne warunki do życia. Wraz z ociepleniem się klimatu zwiększa się ich zdolność do zajmowania nowych nisz ekologicznych.
Jak wynika z najnowszych badań, najbardziej narażeni na zainfekowanie wirusem są mieszkańcy Warmii, Mazur, Podlasia, Opolszczyzny i województwa zachodniopomorskiego.
Na szczęście nie każdy z kleszczy jest nosicielem wirusa kleszczowego zapalenia mózgu. Zakazić człowieka może jeden na 20 owadów, chory nie przenosi wirusa na inne osoby.
KZM jest poważną chorobą ośrodka układu nerwowego. Wirus atakuje mózg lub rdzeń kręgowy, wywołując zapalenie mózgu lub opon mózgowo-rdzeniowych. Początkowo choroba przypomina grypę. Ukąszony człowiek ma gorączkę, czasami wymioty i wysypkę, jest osłabiony. U ok. 30 proc. chorych może wystąpić druga, neurologiczna i najgroźniejsza faza choroby, która wskutek zaburzeń oddychania lub zaburzeń układu krążenia może prowadzić nawet do śmierci. KZM można zdiagnozować tylko podczas badań laboratoryjnych.

pl więcej w dziennik

Od Anarchii dzieli nas dziewięć posiłków

„Pomyślcie o światowym kryzysie finansowym”, mówi Patrick Holden – Al Gore bezpieczeństwa żywnościowego. „W ciągu 10-15 lat możemy doświadczyć czegoś podobnego z żywnością, to będzie globalny kryzys żywnościowy. Może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje od kryzysu finansów”. Większość ludzi nie ma pojęcia o uzależnieniu systemu produkcji żywności od ropy. Zwierzęta, aby mieć energię muszą jeść. Na zdobywanie żywności oczywiście jest potrzebna energia. Żaden gatunek nie może istnieć, jeśli na pozyskiwanie żywności (energii) zużywa więcej energii, niż ta żywność jej dostarcza.
My jesteśmy wyjątkiem. W świecie Zachodu praktycznie cała żywność jest produkowana w oparciu o energię paliw kopalnych. Na wyprodukowanie 1 kalorii żywności potrzebujemy 10 kalorii w formie paliw kopalnych. Nasze rolnictwo przemysłowe to de facto przetwarzanie paliw kopalnych w żywność, z niewielką pomocą energii słonecznej.
Traktory i kombajny jeżdżą na ropie, pestycydy robi się z ropy, nawozy wytwarza się z gazu ziemnego, węgla lub szybko wyczerpujących się minerałów. System dystrybucji zależy całkowicie od ropy, lodówki działają dzięki energii z paliw kopalnych, plastikowe opakowania robi się z ropy, do działania przetwórni, pakowalni, hurtowni i sklepów również potrzeba energii.
Tak bardzo w produkcji żywności polegamy na ropie, że jeśli coś zaburzy jej dostawy, czy to braki w przesyłach, czy też incydent polityczny taki jak ostatnie przerwanie dostaw gazu przez Rosję, terroryzm lub wojna, to szybko sklepy pozostaną bez żywności.
W przeciągu pokolenia zużyliśmy ponad połowę światowych zasobów ropy i gazu – a nie mamy wciąż pomysłu, czym zastąpić te źródła energii. A dwutlenek węgla pochodzący z ich spalania pompujemy do atmosfery i zmieniamy klimat, co samo w sobie już powoduje poważne perturbacje w produkcji żywności.
Raport przygotowany przez Związek Gruntowy (Soil Association) odnosi się do protestów mających miejsce Londynie w 2000 roku, podczas których już po 3 dniach w mieście skończyła się żywność. Szef Agencji Terenów Wiejskich (Countryside Agency), Lord Cameron of Dillington, wystąpił wtedy z mrożącym raportem: „Naród jest o dziewięć posiłków od stanu anarchii”.

ang więcej w theage

Moskwa pisze polskie przepisy energetyczne?

Najnowsze pomysły Ministerstwa Gospodarki mogą zastopować rozwój energetyki wiatrowej w Polsce. Resort proponuje, by właściciele elektrowni wiatrowych partycypowali w kosztach budowy siłowni napędzanych gazem. Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska przyznaje, że takie propozycje się pojawiły. We wtorek nad nowelizacją ustawy Prawo energetyczne pracować będzie rząd.
Właściciele farm wiatrowych alarmują, że gdyby się okazało, że będą musieli łożyć na stawianie bloków gazowych, pod znakiem zapytania może stanąć opłacalność budowy instalacji. Na razie ministerstwo nie precyzuje, jak wysoka mogłaby być to opłata. Eksperci sądzą, że może sięgnąć 10 proc. kosztów postawienia 1 MW mocy w elektrowni wiatrowej. Firma Greenbear stawiająca wiatraki na północnym zachodzie Polski boi się, że kolejny wydatek może zdławić energetykę wiatrową. Już teraz musi ona partycypować w budowie przyłączy wiatraków do sieci krajowej. Do tego dochodzą opłaty za zezwolenia na budowę oraz za dzierżawę terenów pod farmy płacone rolnikom.
Argumenty te nie przekonują jednak resortu gospodarki, który chce, by powstało jak najwięcej elektrowni gazowych, których zaletami jest brak emisji CO2 do atmosfery [przypis redakcji ZNR: to błąd autora, elektrownie gazowe emitują dwutlenek węgla] oraz możliwość szybkiej produkcji dodatkowej energii, którą można by wprowadzić do systemu energetycznego w sytuacjach awaryjnych.

pl więcej w wiadomości

Recesja w UE również w 2010

Recesja może być obecna także w 2010 r., ocenia raport Unii Europejskiej, który perspektywy powrotu wzrostu gospodarczego w przyszłym roku określa jako „wysoce niepewne”. Dokument kreśli bardziej ponure perspektywy, niż wcześniejsze prognozy publikowane przez Komisję Europejską.
W styczniu Komisja przewidywała, że stopniowe odbicie gospodarki zacznie się w przyszłym roku, a oczekiwany spadek uśrednionego PKB we wszystkich krajach członkowskich wyniesie w tym roku 1.8%, ale wzrośnie o 0.5% w 2010. Najnowszy dokument nie zawiera już jednak żadnych konkretnych prognoz, ale po prostu stwierdza, że bezrobocie będzie ostro rosnąć zarówno w tym, jak i 2010 r.
Ponure oceny następują po zeszłotygodniowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego o rewizji w dół prognoz wzrostu na 2010 r. dla strefy euro z procenta do zera.
Prognozy na 2010 r. są „wysoce niepewne”, a zmiany w zależnościach między gospodarką a rynkami finansowymi „pogarszają sytuację”.
Rynki finansowe pozostają niestabilne, a kanały kredytowe nie funkcjonują jeszcze właściwie – stwierdza dokument. – W 2009 i 2010 r. stopa bezrobocia mocno wzrośnie w większości krajów członkowskich. W styczniu Komisja szacowała, że stopa bezrobocia wzrośnie z 7% w 2008 do 8.7% w tym roku i będzie rosnąć także w 2010 r. do poziomu 9.5%.
Unijne rządy obawiają się, że rosnące bezrobocie w połączeniu z najgorszą recesją w Europie od 1945 roku może prowadzić do niepokojów społecznych i protestów pracowniczych. Takie sytuacje miały już w ostatnich tygodniach miejsce w Bułgarii, Francji, Grecji, Irlandii, Łotwie i Litwie.
Od czasu eksplozji w grudniu kryzysu finansowego upadły już trzy europejskie rządy – w Belgii, na Łotwie i Islandii, która nie jest członkiem UE, ale może wkrótce zacząć się o to ubiegać.

pl więcej w onet

Miasta nie wywiążą się ze swoich zobowiązań redukcji emisji

Ponad 900 burmistrzów miast, reprezentujących 81 milionów Amerykanów, zobowiązało się do wypełnienia ustaleń Protokołu z Kyoto i ograniczenia emisji o 7 procent względem poziomu z roku 1990. Jedynie dwa miasta – San Francisco i Seattle, mają szansę dotrzymać zobowiązań.

ang więcej w dailycamera

Rozwój zrównoważony: 10 mitów (1-2/10)

mitNawet zwolennicy bardziej odpowiedzialnych, przyjaznych środowisku sposobów życia, mają problemy z określeniem pojęcia „rozwój zrównoważony”.
Kiedy określenie staje się tak popularne, że słychać je wszędzie, może to oznaczać dwie rzeczy. Albo słowo stało się nic nie znaczącym frazesem, albo ma naprawdę ważne znaczenie.
Na przykład termin „zielony” jest tak nadużywany i nieokreślony, że zdecydowanie należy do pierwszej kategorii. Jednak termin „rozwój zrównoważony”, który na pierwszy rzut oka również wywołuje podobnie luźne skojarzenia cnót ekologicznych, należy do drugiej kategorii. Owszem, słychać ten termin w kontekście mnóstwa tematów, od transportu samochodowego, przez rolnictwo aż po gospodarkę. Jest tak jednak dlatego, że sedno koncepcji zrównoważonego rozwoju jest tak proste, że można ją z powodzeniem stosować we wszystkich tych kontekstach.
Jednak pomimo tej prostoty, pojęcie rozwoju zrównoważonego dla wielu ludzi jest trudne do zrozumienia. Aby lepiej zrozumieć, czym jest „rozwój zrównoważony”, przyjrzyjmy się 10 najczęściej spotykanym mitom na jego temat.
Mit 1: Nikt tak naprawdę nie wie, co „rozwój zrównoważony” oznacza.
To stwierdzenie nie ma nic wspólnego z prawdą. Termin ten został zdefiniowany w 1987 ONZ-owską Światową Komisję ds. Środowiska i Rozwoju (United Nations World Commission on Environment and Development) w publikacji „Nasza Wspólna Przyszłość” (Our Common Future). Rozwój zrównoważony jest zdefiniowany jako rozwój, który zaspokaja obecne potrzeby, nie degradując jednocześnie możliwości przyszłych pokoleń dla zaspokojenia ich własnych potrzeb. Lub, używając słów niezliczonych nauczycieli przedszkolnych „nie bierz więcej, niż na Ciebie przypada”.
Zwróćcie uwagę, że definicja nie mówi ani słowa o ochronie środowiska, choć słowa „rozwój zrównoważony” najczęściej padają z ust ekologów. Prowadzi to nas do drugiego mitu.
Mit 2: Rozwój zrównoważony w całości dotyczy środowiska.
Sam ruch zrównoważonego rozwoju – nie tylko termin – datuje się od czasu publikacji „Nasza Wspólna Przyszłość”. Początkowo, koncentrował się on na znalezieniu dróg pozwalających biednym krajom podążyć drogą krajów bogatych, aby mogły osiągnąć ich poziom życia. Tak zdefiniowany cel oznaczał zapewnienie zacofanym krajom lepszego dostępu do zasobów naturalnych, w tym wody, energii i żywności – które wszystkie, w ten czy inny sposób, pochodzą ze środowiska.
„Nasza gospodarka jest elementem biosfery w pełni od niej zależnym. Biosfera dostarcza wszystkiego, co czyni życie możliwym, asymiluje nasze odpady lub przetwarza w coś, co możemy użyć”, stwierdza Anthony Cortese, założyciel i prezydent promującej rozwój zrównoważony organizacji edukacyjnej Second Nature.
Jeśli zbyt wielu z nas zużywa zasoby nieefektywnie lub generuje odpady w tempie zbyt szybkim, aby środowisko było w stanie je zaabsorbować i przetworzyć, przyszłe pokolenia nie będą w stanie zaspokoić swoich potrzeb.
Paul Hawken, współzałożyciel ruchu zrównoważonego rozwoju, dodaje: „Zbudowaliśmy system gospodarczy, który kradnie przyszłość, sprzedaje ją dziś i określa to mianem wzrostu PKB”.
Jeśli na przykład ludzie dalej będą pompować dwutlenek węgla do atmosfery, to nie oznacza to, że wyczerpiemy zasoby (pod ziemią jest jeszcze wiele węgla), lecz zmienimy klimat w sposób, który na nasze dzieci nałoży olbrzymie obciążenia. To samo, oczywiście, dotyczy także innych trujących produktów ubocznych naszej działalności, od produkcji przemysłowej, przez wydobycie surowców i wytwarzanie energii po rolnictwo. Tworzone przez nas w trakcie tych procesów substancje są uwalniane do środowiska i zanieczyszczają gleby, rzeki i oceany, niejednokrotnie biologicznie czynnymi, kumulującymi się w naszych organizmach związkami, nie rozkładającymi się przez stulecia.
Warto zauważyć, że są też „miękkie” przesłanki do rozwoju zrównoważonego, takie jak piękno natury i wartość dzikich terenów. Ponieważ wyewoluowaliśmy w świecie nietechnologicznym, do pełni szczęścia potrzebujemy kontaktu z naturą. Życie w wybetonowanym otoczeniu negatywnie wpływa na nasze samopoczucie.
Mity 3-5 będą przetłumaczone w jutrzejszej kronice.

ang więcej w newsfood

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly