ArtykulyRozwiązania systemowe

Australia: rewizja programu walki z emisją CO2 i pomoc dla emitentów

Rząd Australii zamierza zwiększyć rekompensaty dla podmiotów emitujących znaczną ilość CO2, koncernów węglowych oraz producentów energii elektrycznej. Jest to część zrewidowanego programu obrotu emisjami CO2, mającego na celu zapewnienie sobie przez rząd poparcia w parlamencie w trakcie kluczowego głosowania jeszcze w tym tygodniu.

Pełne poparcie opozycji oraz zatwierdzenie planu przez parlament stanowiłoby spore zwycięstwo dla rządu zaledwie kilka tygodni przed dużą konferencją ONZ w sprawie zmian klimatycznych, która odbędzie się w Danii. Jednakże australijscy Zieloni ostro krytykują propozycję przekazania dużym emitentom CO2 wielomiliardowych rekompensat, uznając taki krok za wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Kevin Rudd, australijski premier, zaprezentował zrewidowany program po zawarciu porozumienia z liderami opozycji. Jednakże rząd nadal poszukiwać musi poparcia partii opozycyjnych, które pozostają głęboko podzielone w tej kwestii. Partie te zaplanowały na wtorek spotkanie, gdzie zapadnie decyzja o ewentualnym poparciu rządowego planu.

„Przygotowaliśmy doskonały pakiet klimatyczny. Ośmielę się nawet stwierdzić, że przygotowaliśmy zupełnie wyjątkowy pakiet klimatyczny. Ta umowa pozwoli chronić miejsca pracy oraz środowisko naturalne w Australii,” powiedział Macfarlane na wcześniejszym spotkaniu z dziennikarzami.

Rząd musi liczyć na poparcie co najmniej siedmiu opozycyjnych deputowanych w Senacie, która to izba jeszcze w sierpniu odrzuciła pierwotny rządowy plan obrotu emisjami CO2. Niektórzy opozycyjni deputowani zdążyli już zapowiedzieć, że nie poprą rządowej ustawy nawet w przypadku, gdy Malcolm Turnbull, lider opozycji, poprze ustawę.

Rządowy program ma zostać uruchomiony w lipcu 2011 roku. Jego funkcjonowanie obejmie 1000 największych australijskich emitentów CO2 i dotyczyć będzie 75 procent emisji gazów cieplarnianych w Australii.

emisja-wegla

Jeżeli ustawa przejdzie przez Senat, wówczas Rudd będzie mógł odegrać prominentną rolę w negocjowaniu nowego globalnego traktatu w sprawie zmian klimatycznych, co stanowić będzie główny cel grudniowego szczytu w Kopenhadze. Poparcie Senatu oznaczałoby również, że Australia stałaby się zaledwie drugim państwem spoza Europy, które wprowadziłoby do krajowego ustawodawstwa mechanizm obrotu handlowego emisją CO2.

Właśnie dlatego Stany Zjednoczone oraz Nowa Zelandia, w których to krajach także trwają prace nad uchwaleniem ustaw wprowadzających handel emisjami, bacznie obserwują rozwój sytuacji w Australii.

Rudd zaznaczył, że Australię stać na zaproponowane przez jego gabinet poprawki i dodał, że postulowane zmiany pozwolą Australii ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, które uznaje się za odpowiedzialne za zmiany klimatyczne.

„Zmiany klimatyczne, i nasza reakcja na nie, dotyczyć będą życia nie tylko osób tutaj zebranych. Konsekwencji doświadczać będą nasze dzieci i wnuki,” powiedział Rudd na spotkaniu z reporterami.

„Dla naszej przyszłości jest to kwestia fundamentalna, absolutnie kluczowa. Najwyższy czas, żeby Australia podeszła do tego na poważnie.”

Jeżeli ustawodawstwo w tym zakresie zostanie ponownie odrzucone przez niechętnie nastawiony do rządowego programu Senat, Rudd miałby konkretne uzasadnienie dla ogłoszenia wcześniejszych wyborów w związku z kwestią zmian klimatycznych.

Jednakże politycy australijskiej Partii Zielonych podkreślają, iż dyskutowane obecnie ustawodawstwo w żaden sposób nie pomoże chronić środowiska naturalnego, a jedyne przyczyni się do wypłacenia olbrzymich kwot największym emitentom CO2.

„Dla zielonej przyszłości Australii to czarny dzień. Kampanię w tej sprawie zamierzamy prowadzić aż do następnych wyborów. W siedzibie parlamentu mamy bowiem dzień wypłat dla trucicieli,” powiedział Senator Bob Brown, lider australijskich Zielonych, które to ugrupowanie ma pięć miejsc w Senacie.

Odbywające się w Kopenhadze pod auspicjami ONZ rozmowy klimatyczne będą miały na celu osiągnięcie porozumienia w sprawie szerszej i ostrzejszej strategii redukcji emisji gazów cieplarnianych w skali globalnej. Nowy traktat albo zastąpi, albo rozszerzy funkcjonujący obecnie Protokół z Kioto, którego pierwsza faza kończy się w 2012 roku.

W ramach australijskiego programu „cap-and-trade” emitenci CO2 muszą kupować pozwolenie na każdą tonę CO2, którą emitują.

Rząd australijski zaproponował pułap cenowy dla tony CO2 w wysokości 10 dolarów australijskich (9,25 dolara amerykańskiego) przy uruchomieniu programu. W 2012-2013 roku granica ta zostanie podniesiona do poziomu 26 dolarów australijskich za tonę. Począwszy od 2012 roku uruchomione zostaną także pozostałe elementy programu: aukcje oraz obrót pozwoleniami.

W ramach zrewidowanego programu, dodatkowa rekompensata dla emitentów zaowocuje początkowo dodatkowymi wydatkami rządowymi w wysokości 1,28 miliarda dolarów australijskich oraz kolejnymi wydatkami w wysokości 7,01 miliarda dolarów australijskich w okresie do 2019-20 roku, poinformował premier w oświadczeniu.

Branża węglowa otrzyma w ciągu pięciu lat 1,5 miliarda australijskich dolarów rekompensaty. Tymczasem sektor energetyki elektrycznej może liczyć na wzrost rekompensaty z poziomu 3,3 miliarda dolarów australijskich do wysokości 7,3 miliarda dolarów australijskich.

Australia, największy na świecie eksporter węgla, odpowiada za około 1,5 procent rocznej globalnej emisji i jest jednym z największych na świecie emitentów gazów cieplarnianych per capita.

Australia wyznaczyła sobie jednostronnie cel w postaci redukcji do 2020 roku emisji do poziomu 5 procent poniżej emisji z 2000 roku. Cel ten zwiększy się do 25 procent, jeżeli solidne porozumienie klimatyczne zostanie uzgodnione w ramach negocjacji ONZ.

Rząd zdążył już wprowadzić do programu poprawki, które wykluczają z niego rolnictwo. Warunek taki postawili konserwatyści.

pl Źródło Onet

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly