Artykuly

Kronika Rozdroża: 2009-03-05

Oil peak – ciemna strona krzywej Hubberta

oil-peakKlasyczna krzywa Hubberta wydobycia ropy to krzywa dzwonowa – rośnie wykładniczo, wyhamowuje, osiąga szczyt, po czym zaczyna opadać symetrycznie tak, jak wcześniej rosła. Z jednej strony, pamiętając, że energia i dobrobyt to praktycznie to samo, oraz, że miliardy ludzi w Trzecim Świecie chcieliby żyć tak, jak my – jest to niepokojące. Z drugiej jednak strony – łagodny spadek wydobycia daje wrażenie, że nic gwałtownego dziać się nie będzie, ot trzeba będzie popracować nad zużyciem energii, np. wprowadzić samochody elektryczne.
Obawiam się jednak, że opadająca część krzywej wydobycia ropy będzie bardzo się różnić od łagodnego kształtu przewidywanego przez Hubberta. Problemem jest to, że czynnikiem ograniczającym wydobycie może wcale nie być geologia, lecz awaria złożonej sieci gospodarki, szczególnie systemu finansowego.
W tej analizie przyjrzymy się, jak może wyglądać pesymistyczny scenariusz, kiedy bańka opartej o dług ekonomii pęknie w sposób prowadzący do rozpadu światowego systemu finansowego.
Nasz system finansowy bazuje na długu. Od 1971 roku, nie ma on powiązań ze złotem lub jakimkolwiek innym rzeczywistym standardem. Zamiast tego, w naszym systemie częściowych rezerw bankowych, pieniądz powstaje przez tworzenie długu. Im więcej kredytów udzielimy, tym więcej w gospodarce jest (wirtualnych) pieniędzy i tym większe jest zapotrzebowanie na towary i usługi.
Dopóki gospodarka rośnie, system działa dobrze, gdyż spłata długu z odsetkami nie obciąża nadmiernie systemu. Nawet po spłacie długu z odsetkami wszystkim pozostaje dość pieniędzy na inne wydatki – dla osób, firm i rządów.
Jednak, kiedy wzrost ekonomiczny zderza się z ograniczeniami, takimi, jak zbyt wolny wzrost dostaw energii, nie nadążający za potrzebami produkującej coraz więcej gospodarki – spłacanie długu staje się olbrzymim ciężarem. Przez ostatnie kilka lat zmierzaliśmy do tego punktu, w miarę, jak wydobycie ropy zatrzymało się, a popyt na energię i ceny ropy rosły. Rosły też ceny energii, żywności, transportu i produkcji. Jednak nie szedł za tym wzrost płac. Zaczęło więc dochodzić do niewypłacalności, w wyniku których przeszliśmy w nowy cykl:
Oil peak -> wyższe ceny ropy, lecz niewiele wzrostu wydobycia -> wzrost kosztów utrzymania -> ograniczanie popytu (restauracje, gazety, samochody, przeloty, …) -> ograniczanie produkcji -> stagnacja płac -> bankructwa i niewypłacalności -> banki ograniczają pożyczki -> trudniej dostać kredyt -> zmniejszenie popytu -> spadek cen ropy i innych surowców -> zwolnienia i spadek inwestycji -> banki w jeszcze gorszej sytuacji -> etc.
Ten cykl prowadzi do pęknięcia całej bańki długu.
Nie jest wcale trudne wyobrażenie sobie sytuacji, w której cały system bankowy załamuje się, upada też handel międzynarodowy. W tych warunkach, pozbawione zamówień i kredytów, upadają całe gałęzie gospodarki, w tym przemysł surowcowy, który jest w stanie dostarczać jedynie niewielkiej ilości energii potrzebnej do utrzymania skomplikowanej sieci społeczeństwa przemysłowego.

ang więcej w theoildrum

Chiński skok na energię

electricityChiny przygotowują się do nowego etapu wyścigu o światowe surowce i zamierzają wykorzystać swoje ogromne rezerwy walutowe do wykupywania zagranicznych firm energetycznych.
Chińska Krajowa Administracja Energii zgodziła się rozpatrzyć wniosek o stworzenie funduszu dla państwowych firm, przeznaczonego na zakup zagranicznych spółek naftowych i gazowych. Beneficjentami byłyby koncerny energetyczne PetroChina, Sinopec i CNOOC (China National Offshore Oil Corp.)
„Firmy skorzystają z nisko oprocentowanych pożyczek, a w niektórych przypadkach, bezpośrednich zastrzyków kapitału” – twierdzi „China Petroleum Daily”.
Państwowe pieniądze posłużą do sfinansowania przejęć lub fuzji z firmami za granicą. Nie ujawniono jednak, które z zagranicznych przedsiębiorstw, jeżeli w ogóle jakieś, zostały wytypowane do przejęcia.
Gwałtowne spadki cen ropy od zeszłego lata i kłopoty związane z recesją przyczyniły się do obniżenia wartości akcji wielu firm energetycznych, przez co łatwiej mogą one stać się ofiarami wrogich przejęć.
Jiang Jiemin, prezes PetroChina, przyznał niedawno, że „niskie ceny akcji niektórych międzynarodowych przedsiębiorstw stwarzają dla nas nowe okazje”. Perspektywa państwowych chińskich dopłat do zagranicznych przejęć może wzbudzić popłoch w gospodarkach Zachodu. Cztery lata temu CNOOC próbował kupić amerykańską firmę naftową Unocal. Chińskiej firmie udało się przebić ofertę głównego amerykańskiego rywala, ale ostatecznie wycofała się z uwagi na sprzeciw członków Kongresu. Nie chcieli oni, by prywatna amerykańska spółka dostała się w ręce państwowego przedsiębiorstwa sponsorowanego przez Chińską Partię Komunistyczną.
Tym razem Chiny liczą na to, że zachodnie rządy stoją na zbyt słabej pozycji, by się im sprzeciwić. W końcu same wydają miliardy na przejęcia własnych spółek, zwłaszcza w sektorze bankowym.
Pekin podpisał warte ponad 28 miliardów funtów umowy o długoterminowych dostawach ropy z tak różnymi krajami, jak Rosja, Wenezuela i Brazylia. Wiceprezydent Xi Jinping odwiedził ostatnio producentów ropy w Ameryce Południowej. Podpisał on wartą 7 miliardów funtów umowę z brazylijskim Petrobras, a następnie zobowiązał się do zainwestowania 5,6 miliardów funtów w rozwój wenezuelskiego przemysłu naftowego.
Celem tego ostatniego porozumienia jest zwiększenie sprzedaży ropy z Wenezueli do Chin z obecnych 350 tysięcy baryłek dziennie do miliona w 2015 roku. Prezydent Hugo Chavez, z typową dla siebie emfazą, nakreślił jeszcze ambitniejsze plany: „Cała ropa, której Chiny potrzebują przez kolejne 200 lat jest tu, w Wenezueli”. Zgodnie z odrębną umową z Rosją Chińczycy zapłacą 17 miliardów funtów dwóm rosyjskim koncernom Rosnieft i Transnieft w zamian za 15 milionów ton ropy rocznie przez kolejne dwadzieścia lat.

pl więcej w onet

Smog zwiększa u dzieci ryzyko astmy

smogOrganizacja Narodów Zjednoczonych w swoim raporcie opisuje wielkie szare chmury trujących gazów, które nieustannie wiszą nad największymi metropoliami Azji. Kilka lat temu podobna chmura zanieczyszczeń pojawiła się nad Indiami i z czasem zaczęła wędrować po świecie. Tym razem jednak skala problemu jest znacznie większa. Gwałtowny rozwój gospodarczy w Azji sprawił, że liczba mieszkańców metropolii bardzo szybko wzrasta, a wraz z nią do atmosfery emituje się coraz więcej zanieczyszczeń. Tworzą one smog przemysłowy, czyli trującą mgiełkę w której miasta te pogrążone są przez większą część dni w roku. Podczas letniej Olimpiady problem ten ukazany został na przykładzie Pekinu, który musiał wydać miliony dolarów, aby przywrócić mieszkańcom błękit nieba. Krótko po zakończeniu się Olimpiady stolica Chin znów zatopiła się w smogu. Problem ten dotyczy aż 13 azjatyckich metropolii, w tym Bangkoku, Szanghaju, Tokio, Bombaju i New Delhi. Większość miast położonych jest w Chinach, Indiach i Japonii, czyli najgęściej zaludnionych krajach świata. Raport ONZ stwierdza, że dzięki szarym chmurom zanieczyszczeń na ulice tych miast trafia o ponad 25 procent mniej światła słonecznego niż w innych miejscach. Wielkie metropolie zanieczyszczają nie tylko siebie, ale także obszary sąsiednie. Na przykład zanieczyszczenia produkowane nad Chinami bardzo często docierają nad Półwysep Koreański i dalej nad Japonię. Zatruwanie powietrza sąsiadom wzmaga także konflikty polityczne w regionie. Raport wskazuje na bardzo dużą liczbę ofiar skażenia powietrza w Azji. Według danych naukowców z Uniwersytetu Sztokholmskiego każdego roku w Chinach i Indiach na skutek chorób wywołanych nadmiernym zanieczyszczeniem powietrza przedwcześnie umiera aż 350 tysięcy ludzi. Smog składający się przede wszystkim z dwutlenku siarki, powoduje nie tylko zmiany w ludzkim mózgu, co szczególnie dotyczy dzieci, ale także niszczy uprawy na polach, a więc ma poważny wpływ na gospodarkę. Coraz powszechniej uważa się, że smog znacząco zwiększa u dzieci ryzyko zachorowania na astmę oraz inne groźne choroby układu oddechowego. Raport jest pesymistyczny, ponieważ nie wróży dobrze na przyszłość. Jeśli metropolie nie zmniejszą emisji trujących gazów, co niestety jest bardzo prawdopodobne, to wielkie szare chmury wciąż będą zwiększać swoją powierzchnię. Wkrótce może się okazać, że satelity staną się zbędne, ponieważ z powodu smogu nawet w bezchmurnym dzień trudno będzie dostrzec powierzchnię ziemi.

pl więcej w twojapogoda

Naukowcy: tempo zmian klimatu przekracza przewidywania

„Patrzymy teraz na przyszły klimat ziemi, wykraczający poza wszystko, co rozważaliśmy na poważnie w symulacjach modeli klimatycznych”, powiedział Christopher Field założyciel i dyrektor the Carnegie Institution’s Department of Global Ecology at Stanford University, podczas corocznego spotkania American Association for the Advancement of Science.

Tempo globalnego ocieplenia jest prawdopodobnie o wiele szybsze niż, wcześniej przewidywano, ponieważ przemysłowa emisja gazów cieplarnianych wzrosła znacznie szybciej niż zakładano, a wyższa temperatura uwalnia samowzmacniające się mechanizmy sprzężeń zwrotnych zwrotnego w globalnych ekosystemach.

Więcej informacji na temat nowych spostrzeżeń tempa zmian klimatu a „starych” szacunków w nowym artykule „Naukowcy: tempo zmian klimatu przekracza przewidywania” . Zapraszam do lektury.

pl więcej w ziemianarozdrozu

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly