Artykuly

Kluczowe momenty, które zmieniły spojrzenie Chin na ochronę klimatu

Xi Jinping, prezydent Chim. Źródło: Palácio do Planalto, CC BY 2,0, Wikimedia Commons.

Zdaniem ekspertów nie byłoby deklaracji Chin o odchodzeniu od węgla i redukcji emisji, gdyby nie osobiste zaangażowanie prezydenta kraju.

W 2020 r. prezydent Xi Jinping zapowiedział, że Chiny będą dążyć do osiągnięcia szczytu emisji CO2 przed 2030 r. i neutralności przed 2060 r. Jesienią 2021 r. zadeklarował zaś, że Chiny nie będą już budować poza krajem nowych projektów energetycznych zasilanych węglem.

Tymczasem jeszcze niewiele ponad dekadę temu Chiny zdecydowanie sprzeciwiały się ograniczaniu emisji spowodowanych szybkim, napędzanym węglem wzrostem gospodarczym.

W obszernej analizie, która oparła się na wielu rozmowach z różnymi ekspertami w Chinach i poza nimi, Carbon Brief wskazuje, że najważniejszą rolę w przemianie tego kraju odegrał właśnie Xi Jinping. Na dowód przytacza dziewięć kluczowych momentów, jakie miały miejsce od początku XXI w. Oto one:

2003: Xi otwiera kolumnę w gazecie

Wielu chińskich ekspertów twierdzi, że jedną z najbardziej charakterystycznych cech Xi Jinpinga jest przywiązywanie dużej wagi do ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju. Ta cecha była widoczna na wiele lat wcześniej, zanim został przywódcą Chin w 2012 r.

Od 2002 do 2007 roku Xi był sekretarzem Komitetu Partii Prowincji Zhejiang, a więc najwyższym rangą urzędnikiem partyjnym w regionie. W 2003 r. oficjalna gazeta komitetu wprowadziła nową kolumnę opinii, w której Xi pisał przez cztery lata i publikował średnio jeden artykuł tygodniowo. Analiza 232 artykułów dokonana przez Carbon Brief pokazuje, że co najmniej 22 (9,5%) dotyczyło tematów związanych ze środowiskiem, takich jak ochrona środowiska, zrównoważony rozwój, gospodarka o obiegu zamkniętym, społeczeństwo zorientowane na ochronę przyrody oraz zmniejszenie zużycia zasobów i zanieczyszczenia.

„Od czasu reformy i otwarcia średnie roczne tempo wzrostu gospodarczego naszego regionu osiągnęło 13%, ale przyniosło to wysoką cenę środowiskową. Teraz problem zanieczyszczenia środowiska nie jest już problemem marginalnym ani przejściowym” – pisał Xi w jednym z artykułów.

„Dlaczego powinniśmy dążyć do budowania społeczeństwa oszczędzającego zasoby i przyjaznego środowisku? Jak jesteś przyjazny dla środowiska, to środowisko jest przyjazne dla ciebie; jeśli zanieczyścisz środowisko, pewnego dnia środowisko się odwinie i zemści się na tobie bezlitośnie” – pisał w kolejnym.

Było to jak na tamte czasy niezwykłe – żaden inny urzędnik z ponad 30 prowincji i regionów Chin nie promował regularnie ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju. Dla nich najważniejszy był wzrost gospodarczy mierzony PKB.

2004: Pojawia się koncepcja „zielonego PKB”

W 2004 r. w Chinach zasygnalizowano początek eksperymentu z koncepcją „zielonego PKB”. Doszło do tego w prowincji Zhejiang, gdzie sekretarzem był Xi. „Zielone PKB” zostało zaprojektowane jako wskaźnik środowiskowy, który będzie dodawany do PKB danego obszaru, co w tamtych czasach w Chinach było głównym sposobem oceny pracy urzędnika.

Największy opór przed wdrożeniem systemu wystąpił ze strony lokalnych urzędników. Xi był jednym z niewielu, który eksperyment popierał. We wspomnianej gazecie napisał zresztą artykuły zatytułowane: „Patrzeć na PKB, ale nie skupiać się wyłącznie na PKB” i „Potrzebujemy nie tylko PKB, ale także zielonego PKB”. W następnym roku 10 prowincji i miast w Chinach zaczęło eksperymentować z ekologicznym PKB. W tym Zhejiang.

Choć rząd centralny wycofał się ze zmian, Xi po cichu zmodyfikował kryteria oceny urzędników prowincji, dodając takie wskaźniki, jak zużycie energii i jego redukcja oraz intensywność emisji głównych zanieczyszczeń.

2005: Xi wygłasza przemówienie o „przejrzystej wodzie i bujnych górach”

W 2005 r. Xi Jinping jako sekretarz partii prowincji Zhejiang odwiedził Yu – wioskę w powiecie Anji. W latach 90. Yu była najbogatszą wioską w regionie. Mieszkańcy zarabiali w rok równowartość pół miliona dolarów, prowadząc fabryki cementu i rozbijając zbocza gór pod budowę kamieniołomów. W rezultacie wieś przez cały rok była spowita gęstym pyłem. Miejscowi nie odważali się otworzyć okien ani suszyć prania na zewnątrz.

Wioska postanowiła więc zamknąć zanieczyszczające firmy i rozpocząć „zieloną transformację”. Zamknięcie cementowni i kamieniołomów oznaczało jednak utratę głównych źródeł dochodów. Wielu mieszkańców straciło pracę, a średni dochód wioski spadł do równowartości 33 tys. dolarów.

Wizyta Xi w wiosce miała być krótka, a przemówienia w ogóle nie planowano. Gdy przewodniczący dowiedział się jednak, że kamieniołomy pozamykano, a mieszkańcy założyli „ekologiczne firmy turystyczne”, Xi wygłosił 20-minutowe przemówienie, w którym chwalił podjęte decyzje.

„Czyste wody i bujne góry to złote góry i srebrne góry [Chiński sposób na powiedzenie, że coś jest bezcenne]. Kiedyś mówiliśmy, że chcemy przejrzystych wód i bujnych gór, a także złotych i srebrnych gór. W rzeczywistości przejrzyste wody i bujne góry same w sobie są nieocenionym atutem” – przemawiał.

2009: profesor Hu Angang wzywa do „zielonej rewolucji”

W 2009 r. czołowy ekonomista chiński, profesor Hu Angang, zasugerował, że Chiny powinny obiecać redukcję emisji podczas zbliżających się rozmów klimatycznych ONZ. Zachęcał także chińskich przywódców do przewodzenia „zielonej rewolucji”. W tym czasie w Chinach tego typu rekomendacje były niezwykle rzadkie – w kraju zwykło się mawiać, że najpierw emisje powinny ściąć takie kraje, jak USA. Niektórzy uważali, że namawianie do ograniczania emisji jest wręcz pułapką zastawioną przez kraje rozwinięte, które chcą zahamować rozwój Chin.

Ostatecznie przywódcy nie posłuchali wtedy profesora. W tym czasie Xi Jinping dołączył już do wewnętrznego kręgu przywódców politycznych Chin, ale nie był odpowiedzialny za sprawy związane ze zmianą klimatu. Jednak gdy przejmie władzę za kilka lat, wiele pomysłów profesora Hu Anganga dotyczących konieczności przejścia Chin na gospodarkę niskoemisyjną i przewodzenia światu w „zielonej rewolucji” nie będzie już krytykowane i wejdzie do głównego nurtu chińskiej debaty politycznej.

2012: Zou Ji wykreśla „krzywą Kuznetsa” dla Chin

Krzywa Kuznetsa (nazwana na cześć laureata Nagrody Nobla amerykańskiego ekonomisty Simona Kuznetsa) to krzywa w kształcie odwróconej litery U, używana przez ekonomistów środowiskowych do opisania relacji między gospodarką a środowiskiem. W skrócie wygląda to tak, że do pewnego czasu rozwój gospodarczy przynosi rosnące straty dla środowiska, ale gdy PKB na mieszkańca osiąga odpowiednio wysoki poziom – zanieczyszczenie zaczyna maleć. Inaczej rzecz ujmując: najbogatsze społeczeństwa to te, gdzie o środowisko dba się najbardziej.

„Krzywa Kuznetsa wykorzystuje szczyt emisji jako punkt odniesienia, aby oddzielić lewą i prawą część. Lewa strona to „okres wzrostu”, gdy dochód rośnie wraz z emisją. Kraje położone po lewej stronie generalnie wciąż przechodzą proces industrializacji i urbanizacji” – wyjaśnia Zou Ji, który jako chiński dyrektor globalnej organizacji badawczej World Resources Institute przedstawił władzom Chin krzywą Kuznetsa.

„Po prawej stronie kraje, które przekroczyły szczytowy poziom emisji na mieszkańca, to na ogół kraje postindustrialne i dysponujące kompletną, podstawową infrastrukturą. Udział sektora produkcyjnego w gospodarce jest stosunkowo niewielki, podczas gdy sektor usług stanowi jej większość. Ich rozwój gospodarczy w mniejszym stopniu zależy od zużycia energii i emisji, a także udaje się oddzielić emisje dwutlenku węgla od rozwoju” – dodaje ekspert.

Zou napisał w swojej książce, że nie było jeszcze gospodarki, która uniknęłaby emisji w postaci krzywej Kuznetsa. Innymi słowy, we wszystkich gospodarkach emisje CO2 na mieszkańca rosły, a następnie spadały wraz ze wzrostem PKB na mieszkańca i rozwoju społecznego. Dziś często nazywa się to „oddzieleniem” emisji od wzrostu gospodarczego.

Ale kraje rozwijające się nie miały możliwości podążania tymi samymi ścieżkami, co kraje rozwinięte. Trzeba było wymyślić inną ścieżkę, prowadzącą do szczytu emisji przy mniejszym PKB na mieszkańca niż w przypadku Europy czy Ameryki Północnej.

W ramach zaproponowanej przez Zou i innych ekspertów ścieżki, na trajektorię emisji krajów rozwijających się może wpłynąć zmniejszona energochłonność na jednostkę PKB oraz niskoemisyjna transformacja energetyczna. Zmiana sposobu postrzegania rozwoju przemówiła do władz Chin. Kraj ten chce osiągnąć szczytowe emisje na poziomie 8,3 ton ekwiwalentu dwutlenku węgla na mieszkańca. Szczytowe emisje w USA, Kanadzie czy Australii wynosiły około 20 ton CO2e.

Nowe podejście otworzyło też Chinom drogę do zadeklarowania osiągnięcia szczytowych emisji. Pomysł, który przed szczytem klimatycznym w 2009 r. w ogóle się nie pojawiał, w 2014 r. został przedstawiony oficjalnie i w porozumieniu z USA.

2013: Pekin duszony przez rekordowy smog

Pod koniec 2012 r. Xi Jinping został przywódcą Chin. Dwa miesiące później, w styczniu 2013 r., Pekin był świadkiem największego zanieczyszczenia powietrza w swojej historii. Szpital Dziecięcy przyjął w ciągu jednego dnia ponad 7000 chorych dzieci, z których większość cierpiała na choroby układu oddechowego. Łącznie smog objął ponad 1,4 mln km2 Chin (obszar 4,5 razy większy od Polski) i dotknął ponad 600 milionów ludzi.

Ekstremalne poziomy zanieczyszczenia wywołały silne niezadowolenie społeczne. Organizacje środowiskowe i osoby prywatne wyszły na ulice, aby samemu monitorować poziomy zanieczyszczeń. Ludzie wyrażali również swój gniew w mediach społecznościowych. W styczniu 2011 r. termin „PM 2.5” został wymieniony na najpopularniejszej chińskiej platformie społecznościowej 200 razy. W styczniu 2013 r. – ponad trzy miliony.

Xi zaczął poważnie traktować problem. We wrześniu 2013 r. Chiny wydały plan zapobiegania i działania w zakresie zanieczyszczenia powietrza. Polityka obejmowała wprowadzenie przepisów dotyczących zanieczyszczenia, a także zmianę miksu energetycznego i restrukturyzację przemysłu. Celem było osiągnięcie lepszej jakości powietrza w ciągu pięciu lat i całkowite wyeliminowanie silnie zanieczyszczonego powietrza w ciągu kolejnych pięciu lat.

Aby to osiągnąć, miasto Pekin zamknęło wszystkie elektrownie węglowe i zabroniło mieszkańcom okolicznych obszarów używania węgla do ogrzewania. Średni odczyt PM2,5 w mieście spadł o 52,9% – z 80 μg/m3 w 2015 r. do 38 w 2020 r.

„To maleńka cząsteczka PM2,5 spowodowała tak ogromną zmianę w reakcji Chin na zmiany klimatyczne” – podsumowuje dyrektor jednej z chińskich organizacji skupionych na ochronie środowiska.

2014: Xi mówi, że chińska gospodarka osiągnęła „nową normalność”

Od 1978 r. wzrost PKB Chin wynosił średnio prawie 10% rocznie. W latach 2012-2014 nastąpiła bezprecedensowa zmiana: tempo wzrostu spadło poniżej 8% przez trzy kolejne lata. „Musimy dostosować się do nowej normalności odpowiadajacej obecnemu etapowi rozwoju gospodarczego Chin” – powiedział wtedy Xi.

Dało to szansę na niskoemisyjny rozwój gospodarczy. Wśród dziewięciu cech „nowej-normalnej” gospodarki, jakie nakreślił prezydent Chin, znalazło się stwierdzenie, że „pojemność środowiska została osiągnięta lub jest już blisko tej granicy i konieczne jest promowanie nowego sposobu ekologicznego, niskoemisyjnego i cyrkularnego rozwoju”. Jego zdaniem „ekstensywny” rozwój gospodarczy odegrał kiedyś w Chinach wielką rolę, ale trwanie na starej ścieżce byłoby dziś nie do utrzymania. „Jeśli się nie pospieszymy i nie przejdziemy do innego modelu rozwoju… pewnego dnia utkniemy w ślepym zaułku” – powiedział Xi.

Zou: „Postawa Chin [wobec zmiany klimatu] zmieniła się ze stosunkowo negatywnej na stosunkowo pozytywną i ze stosunkowo pasywnej na stosunkowo aktywną”.

2018: Powstanie „Myśli o cywilizacji ekologicznej” Xi

Od 1973 r. Chiny zorganizowały osiem konferencji środowiskowych, a spośród czterech ostatnich konferencja z 2018 r. była jedyną, w której uczestniczył przywódca tego kraju. To właśnie wtedy przedstawiciel partii zaproponował „myśli Xi Jinpinga o cywilizacji ekologicznej”.

Na konferencji Xi podsumował zasady, których należy przestrzegać, aby promować „cywilizację ekologiczną”. Obejmowały one takie pojęcia, jak „utrzymanie harmonijnego współistnienia człowieka i natury”, „przejrzyste wody i bujne góry są nieocenionym atutem” oraz „współpraca na rzecz budowy globalnej cywilizacji ekologicznej”.

„Musimy sami głęboko zaangażować się w globalne zarządzanie środowiskiem, wzmacniać nasz głos i wpływ w globalnym systemie zarządzania środowiskiem, aktywnie kierować kierunkiem zmian w porządku międzynarodowym i tworzyć rozwiązania dla światowej ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju” – głosiły „myśli”.

W latach 2013-2016, chińskie emisje dwutlenku węgla utrzymywały się na stałym poziomie, jednak w kolejnych latach ponownie zaczęły rosnąć. Przyczyny upatrywano w wygranej Donalda Trumpa, który zapowiedział wyjście z Porozumienia Paryskiego (dlaczego Chiny mają się więc starać?) oraz w rywalizacji lokalnych urzędników, którzy chcieli się „wykazać” sukcesami w postaci wysokoemisyjnych projektów.

Xi takie podejście się nie spodobało. Przeprowadził wiele inspekcji, które zakończyły się aresztowaniami kilku tysięcy urzędników podejrzanych o korupcję oraz o „incydenty” ekologiczne i środowiskowe. Powołał również Centralny Zespół Inspekcji Ekologicznej i Środowiskowej (CEEIT) do nadzorowania ministerstw centralnych i w prowincjach. W lutym 2021 r. CEEIT otwarcie skrytykował rządową Narodową Administrację Energii (NEA) za nieograniczenie ekspansji elektrowni węglowych w kraju. Nigdy wcześniej centralna agencja rządowa wysokiego szczebla nie została skontrolowana i otwarcie skrytykowana za liczne „niepowodzenia” związane z rozwojem energetyki.

W sierpnia NEA ogłosiła „plan naprawczy”, zobowiązując się do „ścisłej realizacji myśli Xi Jinpinga o cywilizacji ekologicznej”, „kompleksowej budowy czystego, niskoemisyjnego, bezpiecznego i wydajnego systemu energetycznego” oraz „promowania realizacji wkładu w przeciwdziałanie zmianie klimatu na szczeblu krajowym”.

2020: Xi stawia na klimat

Po wybuchu pandemii najważniejszą agendą rządu centralnego stało się opracowanie i sformułowanie 14. planu pięcioletniego – rządowej strategii, określającej kierunek i cele ogólnego rozwoju kraju na lata 2021-2025. Wielu decydentów zasugerowało usunięcie celów redukcji emisji dwutlenku węgla, aby kraj mógł skoncentrować się na wzroście gospodarczym.

W różnych prowincjach były już oznaki spowolnienia gospodarczego. Niektórzy lokalni przewodniczący byli chętni do napędzania inwestycji mających na celu odbudowę gospodarki poprzez uruchomienie dużej liczby projektów szkodliwych dla klimatu. Liczył się dla nich wzrost PKB.

Xi potrzebował zaś sporo czasu, by przemyśleć działania. Na podstawie przedstawionych mu badań naukowych prezydent Chin uznał, że warto działać na rzecz ograniczania emisji. Obejmowały one także szacunki wskazujące, że aby osiągnąć neutralność pod względem emisji CO2 przed 2060 r., Chiny musiałyby wydawać na ten cel średnio 2-3% rocznego PKB. Uznano, że to wydatek, na który kraj może sobie pozwolić. Niedługo potem Xi ogłosił na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, że Chiny dążą do osiągnięcia neutralności węglowej przed 2060 r.

Eksperci podkreślają, że decyzja ta była z pewnością decyzją prezydenta. Co więcej, Xi ponownie zatrudnił na stanowisku doradcy ds. zmiany klimatu Xie Zhenhua – naukowca, który kilka lat wcześniej odszedł na emeryturę. To właśnie on przedstawił szacunki o 2-3% wydatków rocznego PKB na neutralność węglową w 2060 r.

Podsumowanie: Trzy powody zmiany

Obserwatorzy i eksperci mówią Carbon Brief, że istnieją trzy główne powody niedawnej znaczącej zmiany w chińskiej polityce klimatycznej:

1. Determinacja Xi

Społeczeństwo chińskie stało się bardziej świadome zmiany klimatu, a – co najważniejsze – sam Xi ma „nastawienie przyjazne dla klimatu” i jest „niezwykle zdeterminowany” do wdrażania odpowiednich polityk.

2. Warunki ekonomiczne W Chinach panują dobre warunki. Po 2012 r. tempo wzrostu gospodarczego gwałtownie spadło, podczas gdy zużycie energii i emisje CO2 w wielu częściach kraju osiągnęły szczyt i ustabilizowały się. Gospodarka Chin przeszła transformację i weszła w „nową normalność”.

Jednocześnie chiński przemysł energii odnawialnej już osiągnął globalną przewagę: do 2020 r. zainstalowana w Chinach moc energii odnawialnej stanowiła ok. 33% całkowitej mocy na świecie, a OZE zainstalowane w 2020 r. stanowiły 52% całkowitego wzrostu mocy na świecie.

Co więcej, w 2020 r. Chiny już ósmy rok z rzędu były największym inwestorem w energię odnawialną. Moc zainstalowanej energii słonecznej w kraju osiągnęła 253 GW (mln kilowatów), czyli ponad 3000 razy więcej niż w 2005 r. Moc zainstalowana energii wiatrowej osiągnęła zaś 281 mln kilowatów, czyli ponad 200 razy więcej niż w 2005 r.

Do tego Chiny mają ogromne moce produkcyjne. Na przykład globalny udział kraju w produkcji ogniw słonecznych wynosi 80%, a spośród 10 największych firm fotowoltaicznych na świecie osiem pochodzi właśnie z tego kraju. Jakby tego było mało, Chiny osiągnęły w sektorze fotowoltaiki roczną zdolność produkcyjną ok. 200 GW.

3. Presja międzynarodowa

Większość chińskich ekspertów, z którymi rozmawiał Carbon Brief, twierdzi, że na krajową politykę klimatyczną mają również wpływ stosunki chińsko-amerykańskie i chińsko-europejskie.

Od przyjęcia Porozumienia Paryskiego USA, Chiny i Unia Europejska starły się w wielu kwestiach, ale klimat pozostaje jednym z nielicznych obszarów, w których współpraca jest możliwa.

„Zajęcie się zmianą klimatu nie jest tym, o co proszą nas inni. Robimy to z własnej inicjatywy” – powiedział swego czasu Xi. Mimo to nie zaprzecza wpływowi presji międzynarodowej „Ani międzynarodowe, ani krajowe warunki nie będą wspierać rozwoju Chin, jeśli pójdziemy taką samą ekstensywną ścieżką rozwoju, jak w przeszłości” – tłumaczył w 2016 r.

Czy Chiny podołają?

Jednak cele klimatyczne Chin „2030-2060” to duże wyzwanie. Po pierwsze, czy polityka Xi Jinpinga będzie w pełni wdrażana przez urzędników niższego szczebla? Po drugie, czy energochłonny i wysokoemisyjny model rozwoju gospodarczego Chin, na którym opierały się przez ostatnie dziesięciolecia, można odwrócić w wyjątkowo krótkim czasie?

Ponad rok po ogłoszeniu celu „30-60” co najmniej 20 z ponad 30 regionów kraju doświadcza racjonowania energii elektrycznej lub przerw w dostawach prądu. Lokalni urzędnicy borykają się z niewystarczającym zasilaniem, ale muszą też spełnić cele ograniczenia emisji CO2 wskazany przez rząd centralny.

Chiny mówią na arenie międzynarodowej, że chcą chronić klimat, ale też, że muszą zapewnić „narodowe bezpieczeństwo energetyczne”. Do tego gospodarka chińska wciąż szybko rośnie, a po zmniejszonych emisjach w czasie lockdownu zapotrzebowanie na energię znów znacząco wzrosło. W efekcie w 2021 r. import gazu przez Chiny wzrósł w 2021 r. aż o 20% (co przy okazji rykoszetem odbiło się na cenie gazu w Unii Europejskiej), a mimo silnego stawiania na OZE Chiny wciąż budują więcej elektrowni węglowych niż wszystkie inne kraje świata razem wzięte (choć też coraz mniej).

Jeśli nie nadejdzie znacznie większe przesunięcie od skupiania się na wzroście PKB, osiągnięcie celów klimatycznych przez Chiny będzie naprawdę trudne.

Zrozumieć transformację energetyczną – nowa książka Marcina Popkiewicza

Szymon Bujalski na podstawie analizy Carbon Brief.

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly