Artykuly

Jak samodzielnie weryfikować informacje?

W dzisiejszych czasach, gdy ilość informacji dostępnych na wyciągnięcie ręki zdaje się nieskończona, podejmowanie dobrych decyzji jest trudne. Możemy samodzielnie „robić własne badania”, ale ich efekt – jeśli nie jesteśmy specjalistami lub nie mamy dużo czasu – może być mizerny.

Ilustracja 1: Źródło: Skeptical Science.

Sam dostęp do informacji to za mało. Choć trudno to czasem przyznać, nie jesteśmy ani tak kompetentni ani tak bezstronni, jakbyśmy chcieli. Często uciekamy się do „robienia własnych badań”, kiedy chcemy (lub nie chcemy), by coś okazało się prawdą. I dlatego zaczynamy szukać „dowodów”, które potwierdzą naszą tezę, a odrzucamy wiarygodne dowody, które jej przeczą. To tzw. rozumowanie motywowane, które w połączeniu z efektem potwierdzenia sprawia, że często kończymy poważnie wprowadzeni w błąd, a jednocześnie głęboko przekonani, że mamy rację.

Nie trzeba chyba wyjaśniać, że nie tak wygląda rzetelny przegląd wiedzy naukowej. Ale jak w takim razie zrobić go prawidłowo? I jak zdecydować, któremu źródłu można zaufać?

W poprzednim artykule zwróciliśmy uwagę na niebezpieczeństwa związane z „prowadzeniem własnych badań”, co w zasadzie było apelem o intelektualną pokorę i zaufanie ekspertom. Ale jeśli twardo chcesz „robić własne badania”, masz w sumie dwie możliwości: sprawdź jaki jest konsensus ekspertów i zaufaj mu, lub samemu zostań ekspertem i przeprowadź własne (ale tym razem już prawdziwe) badania.

Czym jest konsensus i dlaczego warto mu zaufać?

W dzisiejszych czasach badania naukowe są wysoce specjalistyczne, a każda poddziedzina posiada własną nomenklaturę, metodyki, metody analizy statystycznej itp., które są potrzebne do przedstawiania i przekazywania niuansów oraz złożoności zagadnień. Eksperci posiadają wiedzę, umiejętności i doświadczenie niezbędne do tego, aby ocenić jakość dowodów dostarczonych przez konkretne badania. I co ważne – aby umieścić je w kontekście szerszej literatury. Naukowcy badający choroby serca nie są przeszkoleni, aby rozumieć literaturę dotyczącą na przykład czarnych dziur, a nawet chorób oczu. (Uwaga: Dotyczy to również Ciebie. Literatura naukowa to miejsce, gdzie wyspecjalizowani naukowcy rozmawiają ze sobą. Nie jest pisana dla nie-ekspertów).

Nie ma też czegoś takiego jak jedna jedyna metoda naukowa. Naukę tworzy społeczność ekspertów wykorzystujących różne metody do zbierania dowodów i weryfikowania twierdzeń. Społeczny aspekt nauki jest głównym powodem, dla którego jest ona tak wiarygodna. To właśnie on pomaga w korygowaniu stronniczości, błędów, a nawet w skrajnym przypadku oszustw poszczególnych naukowców.

Sercem procesu naukowego jest recenzowanie, czyli to, że przed publikacją w czasopiśmie naukowym wyniki badań, ich analiza i interpretacja muszą przejść krytyczną analizę innych ekspertów. Dodatkowo pojedyncze badanie nigdy nie jest ostateczną odpowiedzią: zanim naukowcy zaakceptują płynące z niego wnioski, muszą one zostać powtórzone i potwierdzone większą liczbą dowodów.

Ilustracja 2: Literatura recenzowana jest miejscem, w którym eksperci dzielą się swoimi badaniami z innymi ekspertami i może być bardzo trudna do zrozumienia dla osób niebędących ekspertami. Z drugiej strony, popularne media często sensacjonalizują wyniki badań, kiedy są one „tłumaczone” dla ogółu społeczeństwa. Źródła: Steinberg i in., 2017; Peter Hess, Inverse. Kliknij, aby powiększyć.

Kiedy niezależne i różnorodne linie dowodowe prowadzą do jednego wniosku, jest on uznawany za silny, a eksperci generalnie go akceptują. Rezultatem jest konsensus, czyli wspólne stanowisko ekspertów oparte na ocenie materiału dowodowego. Nie jest to koniec, lecz punkt wyjścia, co do którego zgadza się zdecydowana większość ekspertów. Naukowcy mogą następnie budować na fundamencie zdobytej wiedzy, aby dowiedzieć się więcej o tym, czego nie wiedzą.

Konsensus może być przy tym niekompletny – nie wszystko w jego ramach musi być wyjaśnione, niektórzy naukowcy mogą go też kwestionować. Mimo to jego całkowite obalenie jest bardzo mało prawdopodobne. I nawet jeśli istnieje problem z konsensusem (bo np. uwzględniono złe dane, które w efekcie dały błędne wyniki), nie wykryjesz go za pomocą swoich „badań”. Zrobi to ekspert. A ponieważ w naukowym świecie docenia się naukowców, którzy odkrywają nowe rzeczy lub udowadniają, że ugruntowana wiedza jest błędna, obalenie konsensusu staje się drogą do wielkiej kariery. Takiej, za którą otrzymuje się nagrodę Nobla. Prawdopodobieństwo, że tysiące naukowców zrezygnuje ze sławy i fortuny w imię utrzymania spisku, jak sugeruje wielu negacjonistów i promotorów pseudonauki, jest bliskie zeru.

Większość ludzi co do zasady ufa ekspertom i wykorzystuje konsensus jako podstawę przy podejmowaniu decyzji. Na przykład, gdyby pięciu elektryków powiedziało Ci, że instalacje w domu są w stanie zagrażającym pożarem, bez dwóch zdań powinniśmy je wymienić. Jak pokazują Naomi Oreskes i Erik M. Conway w książce „Merchants of doubt”, firmy tytoniowe czy koncerny paliwowe doskonale wiedzą, że opinia publiczna ufa konsensusowi ekspertów. Dlatego ich branżowe kampanie negacjonistyczne obejmują przekonywanie opinii publicznej, że takiego konsensusu nie ma i masowo wykorzystują fałszywych ekspertów, aby przeciwstawiać się prawdziwemu konsensusowi. A nawet sugerują, że konsensus nie jest częścią procesu naukowego.

Jednym z powodów zamieszania wokół znaczenia konsensusu w nauce jest fakt, że słowo to ma różne znaczenia. Dla wielu z nas to popularna opinia lub ogólna zgoda. Ale konsensus ekspertów ani nie jest wynikiem myślenia grupowego ani nie jest demokratyczny. To wynik pracy wysoko wykwalifikowanych ekspertów, którzy niezależnie oceniają materiał dowodowy i dochodzą do podobnych wniosków. Żaden inny sposób zdobywania wiedzy stworzony przez ludzkość nie jest tak rzetelny i godny zaufania. W dużej mierze jest to zasługą społeczności ekspertów sprawdzających nawzajem swoją pracę.

Co więcej, akceptacja konsensusu ekspertów nie jest żadnym odwoływaniem się do autorytetów. To po prostu rozsądne podejście! Błędne jest natomiast odwoływanie się do tych, którzy nie są ekspertami, są ekspertami w innej dziedzinie lub którzy na poparcie swojego twierdzenia przedstawiają opinię mniejszości. Jeśli cenisz opinię ekspertów, stanowisko oparte na konsensusie powinno mieć większe znaczenie niż „ekspert” dobrany pod z góry przyjętą tezę.

Krótko mówiąc: konsensus ekspertów jest najbardziej wiarygodną formą wiedzy dla nie-ekspertów. Naucz się im ufać. Wiedzą więcej niż ty.

Jak rozpoznać konsensus, czyli czym się różni stanowisko od metaanalizy

Czasami konsensus można mierzyć poprzez ocenę opinii ekspertów, a innym razem poprzez ocenę dowodów. Osiągnięcie konsensusu przez ekspertów może wymagać wiele czasu i badań, a w niektórych kwestiach panuje większa zgodność niż w innych. W niektórych tematach, które z punktu widzenia opinii publicznej są kontrowersyjne (np. ewolucja, zmiana klimatu, bezpieczeństwo szczepionek), wśród ekspertów panuje jednak tak silna zgoda, jaką tylko może dać nauka.

Rozpoznanie konsensusu, jeśli taki istnieje, może być trudne, ale i tak jest wielokrotnie łatwiejsze niż samodzielne przeprowadzenie badań.

Syntezy badawcze łączą wyniki badań w celu oceny wagi dowodów. Przeglądy systematyczne syntetyzują literaturę i podsumowują to, co wiadomo na temat danego pytania. Metaanalizy to z kolei przeglądy systematyczne, które wykorzystują metody statystyczne do podsumowania wyników. Pamiętaj, że żadne pojedyncze badanie nie jest ostatecznym słowem, w danej kwestii. To kawałki układanki, które wymienione metody pomagają złożyć w całość. Zasadniczo przeglądy systematyczne i metaanalizy pomagają nam uniknąć pułapki potencjalnego wprowadzenia w błąd przez pojedyncze badanie.

Aby znaleźć syntezy badawcze, wyszukaj słowa kluczowe i słowa „przegląd systematyczny” (a właściwie to „systematic review”, bo to angielski jest językiem nauki a nie polski) lub „metaanaliza” (ang. „meta-analysis”). Koniecznie sprawdź przy tym jakość czasopisma i miej na uwadze, że syntezy są tak dobre, jak badania, które są w nich uwzględnione.

Raporty syntetyczne to syntezy syntez. Nie zawsze są dostępne, ale jak są, dostarczają doskonały dowód konsensusu.

Najlepsze przykłady raportów syntetycznych pochodzą z badań nad zmianą klimatu. Na przykład Cook i in. (2016) zsyntetyzowali oszacowania konsensusu z sześciu niezależnych badań, stwierdzając solidny konsensus naukowy, że ludzie powodują zmianę klimatu.

Innym przykładem jest Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu (IPCC). Od 1988 r. co kilka lat najlepsi naukowcy z całego świata przeprowadzają ocenę i syntezę tysięcy badań powiązanych z klimatem, aby zapewnić najbardziej wiarygodne i wyczerpujące oceny przyczyn, skutków i przyszłych zagrożeń związanych ze zmianą klimatu. Ich najnowsza ocena, opublikowana w sierpniu 2021 r., stwierdza: „Jest jednoznaczne, że wpływ człowieka spowodował ocieplenie atmosfery, oceanu i lądu.”

Aby znaleźć raport syntetyczny, wyszukaj słowa kluczowe i wyrażenie „synthesis report” lub „research synthesis”.

Stanowiska są oficjalnymi dokumentami, przedstawiającymi to, jak na daną kwestię naukową patrzą renomowane organizacje naukowe i/lub stowarzyszenia branżowe. Raporty te są generalnie oparte na przeglądach opublikowanej literatury i są zazwyczaj najczęstszym wyrazem konsensusu naukowego.

Aby znaleźć stanowiska, wyszukaj słowa kluczowe wraz z odpowiednią instytucją naukową. Jeśli nie znasz organizacji naukowych zajmujących się konkretnym zagadnieniem, szukanie może trochę potrwać (choć poszukiwanie konsensusu ekspertów jest i tak lepszym wyborem niż próba czytania specjalistycznej literatury). Uważaj przy tym na organizacje fasadowe lub pozornie oddolne, które dla niewprawnego oka mają wyglądać na naukowe, lecz w rzeczywistości mają promować pseudonaukę lub negacjonizm.

Jednocześnie bardzo wiarygodnym wskaźnikiem konsensusu jest to, czy większość prestiżowych organizacji doszła do podobnych wniosków.

Wytyczne praktyki klinicznej to rekomendacje opracowane przez różne organizacje opieki zdrowotnej i medyczne organizacje zawodowe, mające pomóc specjalistom z dziedziny medycyny klinicznej w diagnozowaniu i leczeniu pacjentów przy użyciu najlepszych dostępnych dowodów. Zawarte w nich stwierdzenia oparte są na przeglądach systematycznych i ogólnie uzgodnionych stanowiskach ekspertów w danych dziedzinach medycyny.

Sondaże i ankiety mierzą opinie naukowców na dany temat. Choć dostarczają użytecznych informacji (zwłaszcza, jeśli wyniki są zgodne z innymi wskaźnikami konsensusu), nie są tak wiarygodne, jak przeglądy literatury. Oczywiście ważne jest, aby korzystać z badań wiarygodnych „sondażowni”. Dodatkowo zwróć uwagę na to, kto był ankietowany. Czy wszyscy to naukowcy? Czy byli to czołowi naukowcy? Czy to eksperci w swoich dziedzinach?

Ilustracja 3: Odpowiedzi na pytanie ankiety „Czy uważasz, że ludzkie działanie jest znaczącym czynnikiem wpływającym na globalne temperatury?” (Doran 2009). Dane dla ogółu społeczeństwa pochodzą z ankiety Gallupa z 2008 r.

Jeszcze kilka wskazówek skutecznej weryfikacji

Jest bardziej prawdopodobne, że nabierzemy się na dezinformację, jeśli potwierdza ona to, w co już wierzymy. Jeśli szukasz dowodów na to, że masz rację, z pewnością znajdziesz je w sieci! Dlatego zamiast zadawać wyszukiwarce internetowej naprowadzające (lub naprowadzające na preferowaną odpowiedź) pytanie, używaj neutralnych haseł wyszukiwania. Albo jeszcze lepiej – wyzwól się z efektu potwierdzenia i postaraj się znaleźć dowody na to, że się mylisz.

Niezbędne jest sprawdzenie wiarygodności źródeł. Chociaż czasopisma recenzowane są najbardziej wiarygodnym źródłem informacji naukowej, nie wszystkie są sobie równe. Jednym ze sposobów sprawdzenia jakości czasopisma jest wyszukanieWspółczynnika Wpływu Czasopisma (Journal Impact Factor, JIF), który oblicza jego wpływ w społeczności naukowej na podstawie liczby cytowań publikowanych w nim artykułów.

Niestety, bardziej niebezpieczne formy zwodzenia w internecie obejmują zakładanie fałszywych czasopism naukowych, wydawnictw lub organizacji w celu promowania pseudonauki lub negacjonizmu. A nie tak trudno, nie będąc ekspertem w danej dziedzinie, złapać się na „badania”, które wydają się naukowe, ale w rzeczywistości mają bardzo niską jakość. W szczególności należy uważać na drapieżne czasopisma, które publikują fałszywe lub wprowadzające w błąd informacje i nie przestrzegają dobrych praktyk publikacyjnych (często jedynym warunkiem opublikowania artykułu jest zapłacenie za to), a także na czasopisma pseudonaukowe, które udają naukowe, ale są tworzone wyłącznie w celu publikowania fałszywej nauki.

Jeśli korzystasz z nierecenzowanych źródeł informacji, sprawdzenie ich wiarygodności jest jeszcze ważniejsze. Nie trać czasu na sekcję „O nas” nieznanej witryny. Zamiast tego zobacz, co mówią o niej wiarygodne źródła zewnętrzne.

Przesłanie do zapamiętania

Mimo że wielu z nas lubi o sobie myśleć jako o niezależnych myślicielach, większość naszych przekonań sprowadza się do źródeł, którym ufamy. Niestety, niektóre osoby zdecydowały, że „samodzielne myślenie” oznacza automatyczny brak zaufania (lub wręcz ich domyślne negowanie) w stosunku do informacji rządowych, medialnych, a nawet akademickich. To czyni je podatnymi na dezinformację, która tylko wzmacnia ich dotychczasowe przekonania lub uprzedzenia.

Na każdym kroku ufamy ekspertom: którzy pilotują samoloty, dostarczają żywność, kładą instalacje w naszych domach itp. Tylko wtedy, gdy opinia eksperta jest sprzeczna z naszymi fundamentalnymi przekonaniami, uciekamy się do negacjonizmu… I do „przeprowadzania własnych badań”, aby znaleźć „rzeczywistą prawdę”.

Miej świadomość, że nie będziesz w prowadzeniu badań skuteczniejszy od ekspertów. Aby to zrobić, musisz być ekspertem. Jeśli twoje „badania” prowadzą cię do źródeł, które mówią ci, że wszyscy eksperci się mylą lub kłamią, to źle je przeprowadzasz. Nie znalazłeś wiarygodnego źródła, które wszyscy eksperci jakoś przeoczyli. Zostałeś zmylony przez propagandę, która odwoływała się do twoich emocji lub uprzedzeń.

Wniosek jest następujący: jeśli chcesz wierzyć w „prawdę”, na miarę najlepszych możliwości poznania tej „prawdy”, naucz się ufać ekspertom. To oni mają wiedzę i umiejętności niezbędne do oceny dowodów.

Jeśli jednak jesteś naprawdę przekonany, że prawie wszyscy eksperci na świecie się mylą, zostań ekspertem i przeprowadź własne (prawdziwe) badania.

Szymon Bujalski na podstawie Skeptical Science i Thinking is Power, konsultacja dr Magdalena Budziszewska.

Zajrzyj także do naszych innych artykułów o psychologii klimatu:

Najbardziej okłamywani jesteśmy przez… samych siebie

Problem z „własnym riserczem”

Dlaczego niekompetencja rodzi pewność siebie?

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly