ArtykulyPowiązania

Lex Ardanowski: Requiem dla dzików

W ostatni piątek 20 grudnia Sejm przyjął specustawę, pisaną pod kątem zwalczania choroby świń ASF, od ministra rolnictwa określaną jako ‘Lex Ardanowski’ i zakładającą m.in.:

  • całkowitą lub prawie całkowitą eksterminację dzików w Polsce, 
  • kary więzienia za utrudnianie polowań (także tych niezwiązanych z odstrzałem sanitarnym),
  • używanie wojska i policji do odstrzału dzików,
  • zezwolenie na używanie broni z tłumikami w czasie polowań,
  • zamykanie przejść dla zwierząt nad drogami,
  • pozostawienie kontroli nad tym czy myśliwi stosują zasady bioasekuracji w rękach samych myśliwych.

Projekt został przygotowany w ministerstwie rolnictwa, ale trafił do Sejmu jako projekt poselski we wtorek na trzy dni przed głosowaniem. Nie było czasu na żadne konsultacje społeczne czy merytoryczną debatę. Nie zostały przeanalizowane skutki przyrodnicze wybijania dzików, które według oceny ekspertów i naukowców, będą katastrofalne dla ekosystemów leśnych oraz bioróżnorodności. Odrzucono też wszystkie poprawki opozycji. Wynik głosowania podsumował graficznie portal Ekowyborca.pl

Jak zauważył Adam Wajrak:

ASF nie jest chorobą groźną dla ludzi. Nie jest chorobą groźną dla innych zwierząt poza świniowatymi. Mięso zakażonych zwierząt można bezpiecznie jeść. ASF nie stwarza więc takiego niebezpieczeństwa jak choroba szalonych krów czy ptasia grypa. Tak naprawdę ASF zabija przede wszystkim zyski, które czerpią z nich hodowcy, szczególnie ogromnych i nieludzkich hodowli w których tłoczą się tysiące świń. Dziki masakrujemy już od kilku lat, ale choroba i tak posuwa się na zachód. Roznosi się tak łatwo, że nie daje się kontrolować. Żeby przypodobać się hodowcom mięsa, zniszczyliśmy ważny element ekosystemu, nie uzyskawszy przy tym żadnych efektów. Za ochronę hodowli zwierząt powinien odpowiadać ten, kto ją tworzy i na niej zarabia. To na przemyśle mięsnym powinien spoczywać ciężar bioasekuracji. To przemysł powinien sfinansować stworzenie szczepionki na ASF, a nie przerzucać koszty na przyrodę i społeczeństwo.

Udostępniłem na swoim FB post Adama, na co jeden z facebookowiczów obruszył się, że to „lewackie bajdurzenie”. Muszę przyznać, że jestem zdziwiony, bo to, co napisał, odbieram jako podejście nie lewicowe, ale wręcz ortodoksyjno wolnorynkowe, w duchu: Masz biznes, Twoja sprawa zapewnić żeby działał, bez komunistycznych metod włączania w to państwa.

Marcin Popkiewicz

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly