ArtykulyZmiany klimatu

Pięć najważniejszych wykresów klimatologii

Dekadę temu, w lipcu 2008 roku, wybitny niemiecki klimatolog Stefan Rahmstorf pokazał prezentację dla „Ekspedycji arktycznej na rzecz działań na rzecz klimatu” (ang. Arctic Expedition for Climate Action), w której mówił o „5 najważniejszych wykresach klimatologii”. Z perspektywy 10 lat, które upłynęły od tamtego czasu, warto spojrzeć, co zmieniło się w zaprezentowanych wtedy zestawach danych.

Zdjęcie francuskich, rosyjskich i amerykańskich naukowców trzymających rdzenie lodowe wydobyte w rejonie stacji antarktycznej Wostok. Zdjęcie: Todd Sowers, LDEO, Columbia University (domena publiczna).

Wykres 1: dawne zmiany temperatury oraz stężenia CO2

Pierwszy z nich – wyniki analizy dawnych zmian temperatury oraz stężeń CO2 na podstawie rdzenia lodowego „Wostok” z Antarktydy – nie zmienił się (dla wygody czytelników „Nauki o klimacie” prezentujemy slajdy przetłumaczone na język polski). Na wykresie można by tylko zaktualizować koncentrację CO2, do czego zaraz przejdziemy.

Pozostałe wykresy dotyczyły najnowszych pomiarów.

Wykres 2: współczesne pomiary koncentracji CO2 w powietrzu

Przyjrzyjmy zaktualizowanym wykresom. Jak mają się one do trendu, który można było wyznaczyć na podstawie danych do 2007 roku (ostatniego pełnego roku sprzed prezentacji Rahmstorfa)? Zacznijmy od jego drugiego wyboru – wykresu współczesnych pomiarów koncentracji CO2 w powietrzu, znanego pod nazwą „krzywej Keelinga”:

Czerwona linia pokazuje średnie miesięczne pomiarów wykonanych w obserwatorium atmosfery na Mauna Loa na Hawajach do 2005 roku, a niebieska – na Biegunie Południowym. W tym czasie koncentracja CO2 wynosiła około 380 ppm. Od tego czasu zaszły wyraźne zmiany:

Czerwona ramka zaznacza dane dostępne do 2007 roku (dla czytelności zaznaczone zostały średnie roczne). Niebieską linią wykreślono trend obliczony dla lat od 2000 do 2007 roku a czerwoną – jego przedłużenie do chwili obecnej. Widać, że atmosferyczne stężenie CO2 dalej rośnie, a ostatnio nawet szybciej niż w latach 2000-2007 (czarne kropi symbolizujące wyniki pomiarów wykraczają ponad czerwoną linię). Zbliżamy się już do 410 ppm.

Wykres 3: zmiana średniej temperatury powierzchni Ziemi

Kolejnym wyborem Rahmstorfa była zmiana średniej temperatury powierzchni Ziemi od początku XX wieku:

Temperatura wyraźnie rosła. Od tego zaś czasu (uwaga: na wykresie odchylenie temperatury od średniej z lat 1951-1980):

Ponownie, czerwona ramka zaznacza dane do 2007 roku włącznie. Niebieska linia pokazuje trend od 1975 do 2007 roku, a czerwona jest jego przedłużeniem do chwili obecnej. Widzimy, że wzrost temperatury trwa dalej.

Wykres 4: wzrost poziomu morza

Następnie mamy wzrost poziomu morza:

Bez wątpienia poziom morza już wtedy podnosił się od wielu lat. Od tego zaś czasu:

Niebieska linia pokazuje trend od 1990 do 2007, a czerwona jego kontynuację do chwili obecnej. Wzrost poziomu morza nie tylko postępuje, ale do tego przyspiesza.

Wykres 5: zasięg lodu pływającego w Arktyce

Finalnym wyborem Rahmstorfa był zasięg pływającego lodu morskiego w Arktyce we wrześniu (pod koniec dnia polarnego, gdy zasięg jest najmniejszy):

Oto, co zdarzyło się później:

Spadek zasięgu lodu od dziesięciu lat przebiega szybciej, niż można było prognozować, przedłużając po prosu linię trendu: wszystkie wartości od 2008 roku znalazły się poniżej niej (czerwona linia). Od czasu do czasu usłyszeć można twierdzenia, że pokrywa lodowa Arktyki przestała się ostatnio kurczyć. Taki wniosek wymaga jednak kompletnego zignorowania faktu, że przed 2007 nie notowano w ogóle tak niskich zasięgów lodu jak te, które dziś uznajemy za wysokie. Jak łatwo zauważyć przyglądając się wykresowi, ilość lodu w Arktyce podlega silnym wahaniom z roku na rok, dlatego obliczenie trendu dla zbyt krótkiego okresu jest niemiarodajne i dowodzi braku znajomości statystyki.

Podsumowanie

Co mogliśmy stwierdzić, patrząc na prezentację Rahmstorfa z perspektywy czasowej kolejnej dekady? Koncentracja CO2 rosła dalej. Temperatura powierzchni Ziemi rosła dalej. Poziom morza rósł dalej. Lód morski w Arktyce dalej znikał.

Wszystko to było prognozowane, przez tych samych badających klimat naukowców, którzy mówią nam, że zmiana klimatu zachodzi, jest powodowana przez nas i jest poważnym zagrożeniem. Przewidywali te trendy i… (niespodzianka!) okazało się, że mieli rację.

Klimatyczni negacjoniści próbują wmówić ludziom, że wszystko to nie ma miejsca, niepokojące trendy przestały zachodzić, a globalne ocieplenie zatrzymało się lub wręcz cofnęło. To samo mówili dziesięć lat temu. Dane pomiarowe obaliły ich twierdzenia. Biorąc pod uwagę, że klimatyczni negacjoniści nie dysponują żadnymi dowodami na to, że pokazane trendy uległy poprawie, a ich przewidywania „odradzania się”, „pauz” czy „poprawy” (o których opowiadają od ponad dekady) okazały się nieprawdziwe… to dlaczego ktokolwiek przy zdrowych zmysłach miałby je brać na serio?

Marcin Popkiewicz na podst. The 5 Most Important Data Sets of Climate Science

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly