ArtykulyZmiany klimatu

Naukowcy ostrzegają: Czeka nas tropikalna przyszłość i nie jest to dobra wiadomość

Lato, jakiego nie chcieliśmy

Ten rok będzie pamiętny, gdyż pokazał w Europie w tym w Polsce, jak będzie wyglądać gorąca przyszłość na naszej planecie – jedynej nam znanej planecie w kosmosie, na której istnieje życie. Przyszłość, o której mówią od lat ignorowani przez nas klimatolodzy. Ale czy ta przyszłość już nie nadeszła? Zmiany w klimacie postępują bowiem szybciej niż prognozowano. Czarne scenariusze zaczynają się spełniać na naszych oczach. Pół Europy od maja do sierpnia doświadczyło spiekoty, a za sprawą stagnacji prądu strumieniowego i widocznego efektu ekspansji komórki Hadley’a, niebo nad Europą było wolne od chmur. Skończyło się to suszą i stratami w rolnictwie. Najbardziej ucierpiały Niemcy, Belgia, Dania, a także Szwecja, gdzie dodatkowo potężne pożary tajgi przerosły możliwości tamtejszych służb.

Także Polska doświadczyła przykrych konsekwencji ocieplającego się klimatu. Już na początku kwietnia temperatury szybko rosły i doszło do błyskawicznego przejścia z zimy do lata. Pamiętacie okres Wielkanocny, który bardziej przypominał Bożonarodzeniowy? Tydzień później zawitał do nas maj, choć do tego w kalendarzu brakowały jeszcze trzy tygodnie. Początkowo sytuacja wydawała się jak najbardziej pożądana, ale w kolejnych tygodniach zaczęło robić się nie za wesoło, bo oprócz wysokich temperatur było też mało deszczu. Lato, które zaczęło się już w pierwszej połowie maja było suche, szczególnie na zachodzie i północy Polski. Długo wyczekiwane wczasy nad Bałtykiem nie wyszły dobrze, bo w morzu o 4°C cieplejszym niż zwykle przez wiele tygodni gościły sinice, którym takie warunki bardzo odpowiadały. W lasach nie było lepiej, w powietrzu czuć było dość nieprzyjemny zapach suchości wypełnionej kurzem unoszącym się wyschniętej na wiór ściółki. Licznie wybuchały pożary lasów, a o grzybobraniach mogliśmy zapomnieć.

Naukowcy: Czekają nas tropiki

Tak w skrócie wygląda sytuacja. Nie przetaczamy tutaj statystyk, tekst wystarczy. My i tak zachowamy swoje wspomnienia, które potem będzie przekazywać wnukom, tak jak dziadkowie opowiadali nam, jak kiedyś wyglądała zimą. A jak zapowiada się przyszłość? Klimatolodzy nie mają dobrych wieści, choć pewnie najbardziej zajadli i uparci powiedzą, że to będą dobre czasy. Tropikalne czasy. O takich bowiem mówią naukowcy z bristolskiego uniwersytetu mając na myśli odległe od dziesiątki milionów lat czasy wczesnego paleogenu – okresu, kiedy w Europie było jak na równiku.

W tamtych czasach stężenie dwutlenku węgla było takie same, jak przewidywane pod koniec stulecia, jeśli ludzkość dalej będzie robić to, co robi obecnie. Zresztą już obecne stężenie CO2, wynoszące 410 ppm, jest takie jak w czasie pliocenu, ponad 3 mln lat temu, kiedy na Ziemi nie było jeszcze ludzi. Ponieważ CO2 jest trwałym gazem cieplarnianym, to jest coraz bardziej realne to, że nawet przy szybkim przejściu na zieloną energetyką, prędzej czy później zapanują u nas warunki takie jak w pliocenie. Poza większymi falami upadów, burzami huraganami, będziemy mieli o 25 metrów wyższy poziom oceanów i mórz.

Ze względu na rosnącą światową gospodarkę, rosnące lub ewentualnie utrzymujące się na stałym poziomie emisje CO2 i wynikające z tego perspektywy, paleocen i eocen – epoki w okresie paleogenu są obiektem zainteresowań wielu klimatologów. Naukowcy chcą poznać wpływ zwiększonej ilości dwutlenku węgla w tamtych czasach na klimat i temperatury i w ten sposób dowiedzieć się, co nas czeka w przyszłości.

Na podstawie badań torfowych skamielin paleoklimatolodzy mogli oszacować, jakie panowały wtedy temperatury. „Wiemy, że wczesny paleogen charakteryzował się cieplarnianym klimatem z podwyższonym poziomem dwutlenku węgla” – powiedział doktor nauk o Ziemi, David Naafs z Uniwersytetu w Bristolu. „Większość istniejących szacunków temperatur z tego okresu pochodzi z oceanu, nie z lądów. To badanie jest więc próbą odpowiedzi na to, jak dokładnie by ciepło na lądzie w tamtym okresie”. Na podstawie tych badań, w których nie brano pod uwagę odczytów z oceanicznych osadów morskich, naukowcy stwierdzili, że zachodnioeuropejskie lądy 50 mln lat temu miały średnią temperaturę roczną między 23 a 29°C. To temperatury do 15°C wyższe od obecnych, typowe dla obecnych najgorętszych obszarów tropikalnych, w których nie występują duże wahania między porami roku.

Ilustracja 1. Średnioroczna temperatura w okresie 1961-1990 w różnych miejscach na powierzchni Ziemi. Źródło.

To nie będzie raj na Ziemi

Wydaje się, że to dobrze. Kto by nie chciał mieć tropikalnego klimatu i palm? Ale naukowcy mówią o poważnych konsekwencjach, a my przecież już tego doświadczamy. Pokrótce opisuje to pierwszy akapit tego artykułu. Czy chcesz mieć przez całe lato po 32-36°C, susze na przemian z ulewami i silnymi burzami? Chyba nie. Dlatego też badanie z bristolskiego uniwersytetu próbują się dowiedzieć, jak przebiegały dawne zmiany w klimacie i co im towarzyszyło. Sądzą, że w paleogenie dotkliwe susze przeplatały się z ekstremalnymi opadami deszczu. Niedawne fale upałów w Europie, kiedy to temperatury nierzadko sięgały 35°C przyniosły same szkody, to nie to, czego oczekiwali entuzjaści globalnego ocieplenia. Poza spadkiem plonów i innymi uciążliwościami dla gospodarki, coraz więcej będzie zgonów, za którymi stać będą wysokie temperatury. Liczba ofiar będzie rosnąć. W samej Wielkiej Brytanii, gdzie ludzie nie są przyzwyczajeni do wysokich temperatur, do połowy wieku liczba zgonów potroi się. Co roku będą umierać tysiące ludzi.

Do tej pory klimat na Ziemi ogrzał się o 0,8°C względem średniej XX wieku, a to wystarczyło by fale upałów w zachodniej części Europy uległy podwojeniu. Już dziś klimat w Warszawie przypomina ten z węgierskiego Budapesztu sprzed kilkudziesięciu lat. Strefy klimatyczne przesunęły się daleko na północ, a upały notuje się za kołem polarnym, nawet w zwykle chłodnej Skandynawii. Autorzy niedawnego badania powiedzieli, że istnieje też potrzeba dodatkowych badań w kwestii rosnących temperatur i ich wpływu na środowisko, m.in. na powstawanie martwych stref w oceanach poprzez spadek rozpuszczalność tlenu w wysokich temperaturach. Badań wymaga też kwestia wzrostu temperatur w kontekście tolerancji cieplnej ludzkiego organizmu i tzw. temperatury mokrego termometru. Zabójcza wartość 36°C nie powinna być notowana na terenie Europy, ale może do tego dochodzić w wielu innych krajach i regionach na Ziemi, gdzie mieszkają miliardy ludzi, takich jak np. wschodnie Chiny, duża część Afryki, południowa część Azji w tym region Zatoki Perskiej, a także wschodnia i południowa część USA. To spory obszar Ziemi, a rezultatem będą migracje klimatyczne, konflikty i cała masa innych paskudnych zdarzeń.

Śledząc minione wydarzenia pogodowe w Polsce i w Europie, możemy zastanowić się nad następującą kwestią: Czy antropogeniczne globalne ocieplenie aby na pewno oznacza dla nas korzyści? Bo chyba już nie musimy pytać, czy istnieje.

Hubert Bułgajewski na podst. Carbon emissions could throw Europe back to tropical climate last seen 50 million years ago, scientist warn

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly