ArtykulyPowiązania

Przez 200 lat od króla przetrwania, do króla centrum handlowego

Czy poradzilibyśmy sobie bez współczesnych udogodnień, jakie oferuje cywilizacja? Żyjemy w erze taniej i powszechnej energii, która zapewnia nam wygodę życia. Jeździmy samochodami, latami samolotem, używamy sprzętu AGD, mieszkamy w klimatyzowanych domach, żywność mamy dostępną w supermarketach i restauracjach. A gdyby przyszło nam nagle funkcjonować bez tego wszystkiego, posiadając jedynie przy sobie parę prostych narzędzi, czyli tak, jak wielu ludzi z przed … 200-300 laty?

Szkoła przetrwania” według „Beara” Gryllsa

Dicovery Channel wyprodukował ciekawy serial dokumentalny ( „Szkoła przetrwania” – tytuł oryginalny: „Ultimate Survival”), w którym podróżnik, były komandos brytyjskich sił specjalnych SAS – Edward „Bear” Grylls, pokazuje widzom, jakich technik i umiejętności użyć, by przetrwać bez dostępu do cywilizacji.

„Bear”, w czasie swej podróży w odległe rejony Ziemi pokazuje podstawowe umiejętności i postawy, które współczesny człowiek zatracił, a które przez zdecydowaną większość historii naszego gatunku były czymś powszechnym i stanowiły fundament przetrwania. Prześledźmy więc na przykładzie „Szkoły przetrwania” (dodając co nieco od siebie) kilka umiejętności i aktywności, których mieszkaniec współczesnej cywilizacji już nie posiada. Czasem proste zestawienia i porównania pozwalają w pełni docenić bezmiar zmian jakie zaszły w codziennym życiu Homo sapiens, jakie zaszły przez raptem kilkaset lat (czyli mniej niż 1%) naszej historii na powierzchni tej planety.

Rozpalanie ognia

To chyba najważniejsza umiejętność jaką posiadł człowiek. Bez niej nigdy nie powstałaby cywilizacja jaką znamy. „Bear” Grylls pokazuje proste techniki rozpalania ognia. Raz używa krzesiwa, a innym razem posługuje się powszechną metodą kijka i podstawki i oczywiście materiału palnego. Tą metodą posługiwano się bardzo długo, obok znanego w prehistorii krzemienia. Później tę technikę udoskonalono. Dziś metodę, która opiera się na prawie fizyki, jakim jest tarcie, wykorzystują głównie tubylcze ludy w Afryce, czy Ameryce Południowej. My używamy zaś zapalniczki, na… gaz ziemny. Przez całe wieki, a nawet w XX wieku, istotą przetrwania była umiejętność podtrzymania palącego ognia. Człowiek wiedział, że rozpalenie ognia nie jest proste.

Posługiwanie się prostymi narzędziami

W szkole przetrwania „Bear” Grylls używa głównie noża, który ma szerokie zastosowanie. Sprawność i pomysłowość udowadnia, że noża można użyć nawet do ścinania pędów bambusowych, czy małych gałęzi. Siekiery, noże, maczety, to podstawowe narzędzia do budowy domostw czy łowiectwa. Dziś niewielu potrafi się nimi posługiwać.

Łowiectwo

Dziś nie polujemy, chyba że na przeceny w sklepach. Dawniej było inaczej. W „Szkole przetrwania” możesz się dowiedzieć, że żywność można sobie zapewnić bez dostępu do supermarketu. Wykorzystując wyżej wymienione narzędzia można skonstruować broń: łuk, procę, oszczep, założyć pułapkę. Dziś polują tylko myśliwi, a i oni używają technik bardziej współczesnych niż tych starodawnych. Broń palna z lunetą, dubeltówka, ambony, lornetki – to wyposażenie współczesnego łowcy. Polowanie dziś jest rozrywką. Z pewnością mało który myśliwy potrafiłby upolować jelenia przy pomocy łuku i strzał. A tak polowano jeszcze 200 lat temu, bo nie każdy miał długą broń palną w ręku. „Bear” Grylls wykorzystuje cały wachlarz metod łowieckich, nie mając przy sobie zbyt wiele.

Zbieractwo

Wraz z łowiectwem był to sposób życia wszystkich tych, którzy nie wynaleźli rolnictwa. Rolnictwo istnieje według różnych szacunków historycznych od 4000 do 7000 lat. A więc nie długo, bo ostatnia forma homo sapiens – człowiek z Cro-Magnon, pojawiła się ponad 40 tysięcy lat temu. Jednak zbieractwo: owoców, ziół, wszystkiego co można zjeść zabiera mnóstwo czasu. To zadanie dla wytrwałych, ale przynoszące wiele korzyści. „Bear” Grylls także używał tej techniki, zbierając nasiona, pędy, kwiaty i owoce, wszystko to, co człowiek może zjeść i strawić. Dziś zbieractwo, to bardziej rozrywka. Przyjemna wyprawa do lasu, z której wracamy z koszem pełnych grzybów. Przez 90% czasu historii naszego gatunku był to sposób życia.

Pasterstwo

To nie to samo co rolnictwo, ale sposób na przetrwanie. Zanim rolnictwo na dobre się rozwinęło, z pasterstwa żyło wiele nacji – przykładowo Hunowie, gdzie łowiectwo, rolnictwo i zbieractwo stanowiły dodatek do ich życia. Ludzie od tysiącleci hodowali kozy, owce, osły. Arabowie hodowali wielbłądy (i wciąż to robią), Hunowie i Mongołowie konie. Ten sposób życia umożliwiał stosunkowo łatwą możliwość zdobywania pożywienia. Wystarczyło tylko ujarzmić zwierzęta i znaleźć miejsce gdzie mogłyby się paść.

Rybołówstwo

Podobnie jak pasterstwo, istnieje od tysięcy lat. I tak samo jak łowiectwo wymaga umiejętności posługiwania się narzędziami, bez których nie da się zrobić wędki, sieci, zbudować łódki. Rybołówstwo istnieje do dziś, ale dziś jest to raczej przemysł nastawiony na zysk, niż sposób na wykarmienie siebie i innych. Dawniej używano sieci, drewnianych wędek. Uczniowie Chrystusa byli rybakami, musieli umieć posługiwać się nożem, dłutem, siekierą, by naprawić lub zbudować łódź, bez której nie dałoby się złowić ryb. To był sposób życia wielu lokalnych cywilizacji. W „Szkole przetrwania” brytyjski podróżnik pokazuje, jak łowić ryby przy użyciu dzidy, ręcznego harpuna, także nurkując w morzu.

Szczegółowa wiedza o lokalnym otoczeniu

Wszystkie wyżej wymienione umiejętności pójdą na nic, jeśli nie będziemy posiadali specjalistycznej i szczegółowej wiedzy o specyfice naszego otoczenia. Bez niej nie będziemy potrafili nic zrobić. Nie będziemy wiedzieć jak skonstruować łuk, zbudować łódź, naprawić broń, rozpalić ogień, co można jeść, a czego nie. „Bear” wiele razy o tym mówi, powtarzając, że trzeba wiedzieć czego szukać. Dla przykładu pokazuje, że można zjeść skorpiona, tylko trzeba odciąć część ogona, bo w nim znajduje się kolec jadowy. Reszta jest jadalna. Tak samo jest z grzybami, bez atlasu, czy wiedzy, lepiej do lasu na grzyby się nie wybierać. Bez tej wiedzy można stracić życie. Podobnie w rybołówstwie, gdzie dowiadujemy się, że nie wszystkie gatunki morskich ryb i stworzeń są jadalne. Czy posiadamy obecnie wiedzę odnośnie tego, co można zjeść z otaczających nas roślin i zwierząt?

Sprawność fizyczna i zdrowie

„Bear” Grylls jest byłym komandosem, a więc jest zdrowy i wysportowany. Dziś bolączką naszej cywilizacji jest otyłość i choroby z tym związane. Ludzie z nadwagą i bez kondycji nie mają dużych szans przetrwać dłużej bez cywilizacji. Ciężko będzie im wędrować na duże odległości, zbudować szałas, rozpalić ogień, nazbierać drewno i zrobić wiele innych rzeczy, które wymagają aktywności fizycznej. Dziś nasza aktywność, szczególnie w miastach bardziej ogranicza się do „hejtowania” lub „lajkowania”. W „Szkole przetrwania” widzimy, że nawet wysportowany, były komandos, często się męczy i nie jest mu łatwo. Dawny styl życia był inny. Im niższy poziom cywilizacji, tym więcej aktywności fizycznej. 100 lat temu prawie wszyscy byli silni i zdrowi. Nawet ci, co mieszkali w miastach, bo samochody nawet jeśli istniały, to były rzadkością. 200 lat temu ludzie z miast chodzili pieszo, karetą jeździli tylko arystokraci i król. Dziś prawie każdy ma w garażu swoją karetę.

Pomysłowość i zaradność oraz odporność psychiczna

Wszystkiego się da się jednak nauczyć z góry. „Bear” Grylls wiele razy pokazuje, że oprócz wiedzy i umiejętności posługiwania się narzędziami, ważna jest postawa zaradności i kreatywności. Jak zrobić coś z niczego. Ludzie pierwotni polowali przecież na wielkie mamuty – zwierzęta większe i silniejsze niż dzisiejsze słonie. Robili to bez używania prochu i metali. Jednocześnie „Bear” wiele razy w czasie swych podróży mówi o znaczeniu pozytywnego nastawienia i odwagi w sztuce przetrwania. Odporność psychiczna to także umiejętność przełamania fobii. Czy zjemy grzechotnika pieczonego na ogniu? Podobno, jak mówił „Bear”: smakuje jak kurczak. Azjaci do dziś jedzą różne owady, które u Europejczyków wywołują mdłości. Francuzi jedzą żaby. Podróżnik w „Szkole przetrwania” czasem nie miał wyjścia i musiał zjeść coś odrażającego. W serialu możemy więc zobaczyć, jak się zjada pająki, chrząszcze, larwy, także te wielkie, a nawet świeżą padlinę.

Preppersi nie powinni oglądać zbyt wiele telewizji. Jednak dla niektórych programów zdecydowanie warto zrobić wyjątek.

Hubert Bułgajewski, analityk megatrendów, Prepperis.pl

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly