Jeśli chcemy uniknąć niebezpiecznych zmian klimatu, to około 3/4 światowych zasobów paliw kopalnych powinno pozostać pod ziemią, ostrzegają naukowcy.
Ponad 100 krajów popiera cel zatrzymania wzrostu temperatury poniżej progu 2°C, uważanego powszechnie za akceptowalne maksimum, powyżej którego grożą nam poważne konsekwencje i włączenie się silnych dodatnich sprzężeń zwrotnych, nakręcających zmiany klimatu.
Jednak naukowcy stwierdzają, że bez poważnych ograniczeń w użyciu paliw kopalnych, próg 2°C przekroczymy już do 2050 roku. Piszący w Nature naukowcy uważają, że politycy powinni skoncentrować się na ustaleniu całkowitego limitu paliw kopalnych, które można będzie spalić, a nie na „bezpiecznym” poziomie rocznych emisji.
Polityka klimatyczna potrzebuje „strategii odejścia od paliw kopalnych, a nie tylko procentowego ograniczania ich spalania – musimy pozbyć się ich całkowicie”, stwierdza Myles Allen z wydziału fizyki na Oxford University.
Trzeba pamiętać, że w odróżnieniu od innych – krótko żyjących w atmosferze gazów cieplarnianych, takich jak metan – dwutlenek węgla nie zniknie z niej szybko, lecz pozostanie tam przez tysiące a nawet dziesiątki tysięcy lat, trwale zmieniając klimat planety.
Analizy prowadzone przez naukowców, w tym m.in. dr Allena, pokazują, że jeśli nasze emisje przekroczą 1000 miliardów ton węgla, to wzrost temperatury najprawdopodobniej przekroczy próg 2°C, a stanie się to jeszcze za życia większości dziś ludzi.
„Wpuszczenie do atmosfery pierwszych 500 miliardów ton węgla zajęło nam 250 lat … a według obecnych przewidywań, następne 500 miliardów ton wpuścimy do atmosfery w ciągu niecałych 40 lat”.
Niepewności modeli są znaczące – wpuszczenie do atmosfery 1000 miliardów ton węgla oznacza wzrost średniej temperatury planety od 1.3°C do 3.9°C.
więcej w bbc
