ArtykulyZmiany klimatu

Arktyczny wir zagłady

Ocieplający się klimat i topnienie lodu w Arktyce już wywierają ogromny wpływ na naszą niezwykle złożoną cywilizację. To niezwykłe, ale ostatnio Stany Zjednoczone nawiedził wir polarny, a przynajmniej coś, co go przypomina. Obserwujący to zjawisko naukowcy zastanawiają się, czy ten układ baryczny powinno się tak w ogóle nazywać. Nie przyniósł on zimowej aury, lecz jedynie ochłodzenie w środkowej części USA. 14 lipca w Minneapolis (stan Minnesota) odnotowano rekordowo niskie temperatury, poniżej 16oC, czyli jeszcze mniej niż wynosił rekord z 1984 roku, kiedy temperatura spadła tam do 17oC w lipcu. Wygląda więc na to, że najwyraźniej mieszkańcy USA mają do czynienia z prawdziwym wirem polarnym. Wir polarny jest efektem anomalii zachowania się prądu strumieniowego, a przyczyną tego stanu rzeczy – ocieplanie się klimatu w Arktyce i nadmiernego topnienia czapy polarnej.

Zdjęcie satelitarne zach. części USA

Rysunek 1. Zachodnia część USA 16 lipca 2014 roku. Zdjęcie NASA

W wyniku tego stanu rzeczy jedna część USA objęta jest łagodną, wręcz jesienną aurą, a druga suchą i gorącą. Ta sucha i gorąca aura stanowi ogromny problem dla kontynentu amerykańskiego. Fala ciepła dociera nawet do regionów podbiegunowych w Kanadzie, w wyniku czego szaleją tam ogromne pożary. Jednak dużo większy problem ma zachodnia część Stanów Zjednoczonych, szczególnie Kalifornia i Nevada. Kalifornia przeżywa jedną z największych susz od dziesięcioleci. Anomalne zachowanie prądu strumieniowego doprowadza do tego, że ciepła i sucha pogoda utrzymuje się nad danym regionem przez wiele dni, a nawet miesięcy, podczas gdy w innym regionie jest zimno i wilgotno.

Powierzchnia lodu w Arktyce jest o ponad 1 mln km2 mniejsza niż kilkanaście lat temu. Nie należy już oczekiwać w USA czy Europie na powrót do normy sprzed 20-30 lat. Choć dla wielu państw pogoda wciąż jeszcze będzie łaskawa, przynajmniej przez jakiś czas, to będziemy musieli pogodzić się z faktem istnienia blokad cyrkulacji atmosferycznej, których ostatnio doświadczamy również w Polsce pod postacią burz i fal upałów, przerywanych tylko na chwilę relatywnie niewielkim ochłodzeniem.

Wracając do USA. Kalifornia, stan USA znany z gwiazd show biznesu doświadcza coraz bardziej dokuczliwej suszy, którą chyba już tylko El-Niño jest w stanie przerwać. Rekordowo mała ilość śniegu w górach Sierra Nevada nie jest w żadnym stopniu uzupełnić jezior i pokładów wodonośnych. Mieszkańcy miast takich jak Los Angeles czy San Jose jak na razie nie zdają sobie sprawy z poważnej sytuacji, w jakiej się znaleźli. Jak na razie tylko władze Kalifornii wprowadziły zakaz podlewania przydomowych ogródków, a za którego złamanie grozi wysoka grzywna.

Nie jest to tylko problem Los Angeles i innych miast Kalifornii, ale też przede wszystkim terenów wiejskich. Przewiduje się, że straty wynikające z długotrwałej suszy mogą wynieść 2,2 mld dolarów, a pracę w sektorze rolniczym straciło już 17 tys. osób.

Na tym samym wózku jedzie znane ze słynnych kasyn i nocnych klubów Las Vegas w 90% bazujące na poborze wody ze sztucznego zbiornika Lake Mead, którego poziom wód obniża się w zastraszającym tempie dwóch metrów na miesiąc, a które już teraz osiągnęło rekordowo niski poziom. Analizy prowadzone w 2008 roku przez Barnett i Pierce pokazują, że w wyniku zmieniającego się klimatu i nadmiernego poboru wody Lake Mead ma 50 procent szans na wyschnięcie w przeciągu następnych 15 lat. Kolejny problem to energetyka. Słynna zapora Hoovera znajduje się właśnie tam i zasila w energię elektryczną Las Vegas. Jeśli susza się przedłuży, to Las Vegas może stanąć w obliczu poważnych problemów – wodnych, energetycznych, a możliwe, że nawet społecznych. Bo kryzys wodny i energetyczny (oparty w większości na kurczących się paliwach kopalnych), będzie mieć swoje reperkusje w zachowaniu społeczeństwa, co możemy zaobserwować na przykładach Syrii i wielu innych państw na świecie.

Arktyka

Rysunek 2. Topniejąca pokrywa lodowa na granicy Morza Łaptiewów i Basenu Arktycznego, 16 lipca 2014 roku. Zdjęcie NASA

A wszystko to dzieje się dopiero na początku procesu zmiany klimatu, w wyniku zmian gdzieś tam daleko na północy, na tyle daleko, że niewielu z nas ma o tym jakieś pojęcie. Możemy tylko spekulować, co się stanie, kiedy Ocean Arktyczny będzie już wolny od lodu. Do tego nałoży się całościowe ocieplenie klimatu, wzrost temperatur powietrza i oceanów oraz coraz bardziej ekstremalne zjawiska pogodowe.
Choć pewnie, kiedy w Arktyce zniknie lód, to sceptycy powiedzą, że to już się kiedyś działo, a zmiany są częścią naturalnego cyklu.

Hubert Bułgajewski, Arktyczny Lód blog

Czytaj także: Ocieplenie klimatu w Arktyce i na Ziemi prowadzi do tego…, Katastrofalne skutki zaniku lodu w Arktyce

Podobne wpisy

Więcej w Artykuly