Po dwóch latach kampanii pełnych wzniosłej retoryki i miesięcy przesłuchań, Kongres jest poddany testowi, czy potrafi zamienić wizję odnawialnych źródeł energii Prezydenta Obamy w rzeczywistość.
Wiele wskazuje na to, że rezultat będzie mizerny i nie spełni celów zakładanych przez Prezydenta, a do tego - jak na ironie – zachowany zostanie prymat najbardziej obfitego i brudnego paliwa kopalnego: węgla.
Ustawodawcy tej wiosny planują zachować dystans wobec najbardziej ambitnych i kontrowersyjnych propozycji prezydenta, włączając w to zobowiązanie przedsiębiorstw do redukcji emisji gazów cieplarnianych oraz nałożenie limitów na ich emisję i stworzenie systemu handlu emisjami. Prawdopodobnie za to pojawią się miliardy dolarów na słabo przetestowaną technologię wychwytu i sekwestracji dwutlenku węgla.
więcej w washingtontimes